Festiwal Smaków Food Trucków, który 2-4 września odbędzie się w Zielonce w ramach Dni Miasta.
W pierwszy weekend września do Zielonki zawitają food trucki. Będzie pysznie! Celem festiwalu jest promowanie street foodu oraz jedzenia w duchu ,,slow”. To także możliwość spędzenia czasu z rodziną i bliskimi w alternatywny sposób, na świeżym powietrzu.
A tymczasem mamy dla Was KONKURS. Możecie wygrać bony na jedzonko do food trucków. Co należy zrobić? Daj nam znać w komentarzu pod tym postem kogo zabierzesz ze sobą na festiwal i dlaczego, jeśli to Ty wygrasz bony na jedzenie!
30 sierpnia wybierzemy 2 zwycięzców, którzy otrzymają po 2 bony, każdy na dowolne danie z wybranego food trucka!
Do dzieła!
Zasady bonów:
– każdy bon jest na jedno dowolnie wybrane danie – zgłaszając się po odbiór bonu należy wybrać konkretnego food truck – bony można odebrać na terenie festiwalu, w namiocie organizatora – bony można odebrać w piątek 17:00-17:20, sobotę i niedzielę w godzinach 14:30-14:50, 17:00-17:20 – może się zdarzyć, że food truck się wyprzeda lub skończą się do niego bony (mamy ograniczoną ilość), wówczas poprosimy o wybranie innego bonu i posłużymy radą w wybraniu równie pysznego food trucka 🙂 – organizator może poprosić o dokument potwierdzający tożsamość osoby, która wygrała bon.
„Epka na dializie” to wyjątkowy i szczery muzyczny projekt Rocha Poliszczuka. – Materiał napisałem i nagrałem w trakcie kiedy byłem na dializach. Rozmawiałem wtedy sporo z pacjentami z sali. Dyskutowaliśmy o życiu i tym co w nim najważniejsze. O marzeniach i nadziejach. O tym czego żałować, a czego nie – opowiada nam autor płyty, która zgarnęła już kilka nagród za design i wydawnictwo, w tym niezwykle prestiżową nagrodę na CLIO Awards w Nowym Jorku.
Ten album jest wyjątkowy pod każdym względem. Począwszy od dość osobistych tekstów piosenek po niespotykany design, który zresztą zdobywa uznanie na całym świecie. Proszę nam nieco opowiedzieć o tym jak polski album zyskał miano białego kruka i otrzymał CLIO Awards – jedną z najstarszych nagród branży kreatywnej.
Praca nad tą płytą trwała dosyć długo, bo ponad dwa lata, ale sama płyta tak naprawdę premierę będzie miała dopiero we wrześniu tego roku, natomiast pierwsze single zaczęły się pojawiać już pod koniec zeszłego roku. Jest to płyta, która jednocześnie ma animacje na wosku, czyli puszczając płytę na gramofonie możemy zobaczyć kilkusekundową sekwencję, którą tworzy 750 piktogramów. Pomyślałem sobie, że to jest na tyle ciekawe żeby to pozgłaszać na rożne konkursy. Razem z autorem designu zgłosiliśmy to na taki bardzo znany kreatywny konkurs KTR i ta płyta tam zgarnęła kilka złotych i srebrnych mieczy w kilku kategoriach. Te nagrody dostają ludzie kreacji i reklamy. Później przyszła wiadomość zza oceanu, że wyróżniono nas na prestiżowym, organizowanym od około 60 lat festiwalu CLIO Awards. Jedną z podkategorii jest Clio Music Awards i tam moja płyta dostała za design złoto ex aequo z zespołem Tool, więc to było dla mnie niesamowite wyróżnienie. Właściwie byliśmy tam jako jedyni z Polski i od razu wskoczyliśmy na tak wysoki etap, wygrywając nagrodę w kategorii design. W skład jury wchodzili ludzie z bardzo dużych wytwórni płytowych i stacji muzycznych więc cieszę, że nasza Epka zyskała u nich uznanie. Przy okazji znaleźliśmy się w naprawdę fajnym towarzystwie, bo wyróżniono też takich artystów jak Dua Lipa czy The Weekend.
Z tego co zdążyłam się zorientować, materiał na płytę powstawał w dość ciekawych okolicznościach.
Ta Epka powstała na bazie przeżyć i rozmów, które odbyłem będąc na dializach przez prawie dwa lata. Tak jakoś się w moim życiu potoczyło, że zostałem pacjentem dializowanym i musiałem spędzać trzy dni w tygodniu po cztery godziny na stacji dializ. Tam ze mną siedziało bardzo wielu pacjentów, w większości przypadków ten problem dotyka ludzi bardziej dojrzałych, którzy są już u kresu swojego życia. Siedzieliśmy tam przez dosyć długi okres razem i to też mnie skłoniło do tego, żeby rozmawiać z moimi współpacjentami. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach i te rozmowy pokazały mi dużo priorytetów życiowych, bo traktowałem tych moich starszych rozmówców jak takich moich nauczycieli. Pomyślałam sobie, że oni są tacy jak ja, tylko za jakieś 40 lat. Rozmawialiśmy o życiu, o istocie materialnej, sile pieniądza, o tym co ma w życiu sens. To były niby rzeczy, które pozornie są wyświechtanymi sloganami, ale niosą ze sobą ogromną siłę i każdy trafia na taki aspekt w swoim życiu, do którego musi się kiedyś odnieść. Dla mnie to było bardzo ciekawe doświadczenie i pomyślałem, że skoro już jestem naładowany tą energią i wiedzą, to chciałbym zostawić ślad po tym okresie. Zdecydowałem, że napiszę płytę. Wcześniej pisałem dla innych rożnego rodzaju piosenki, a tutaj stwierdziłem, że jest to coś zupełnie innego i ciężko to porównać do rzeczy, które robiłem wcześniej. Zależało mi żeby potraktować ten album jako pewnego rodzaju informację po tamtym okresie. Chciałem żeby ta płyta była wyjątkowa, inna niż poprzednie, stąd pomysł na niespotykane wydawnictwo. Mam szczęście do ludzi i na swojej drodze spotkałem twórcę designu, którym jest Michał Sęk (Sek Corp). To niesamowicie uzdolniony muzycznie i zawsze pełen ciekawych pomysłów grafik-artysta, który dostał ode mnie wolną rękę. Opowiedziałem mu swoją historię, to co przeżyłem i jaki to zostawiło ślad na mojej drodze. Puściłem mu muzykę i umówiliśmy się, że wrócimy do rozmów i zastanowimy się co by można było zrobić. Któregoś dnia porozumieliśmy się w sprawie okładki i tego jak chcemy to wydać. Ponieważ nasze życie trochę zatacza koło, wpadliśmy z Michałem na pomysł koła i techniki, która nazywa się phonotrope. Michał stwierdził, że trochę udoskonali tę technikę i wprowadzi element animacji 3D. Od tego się zaczęło. Przeprowadziliśmy setki godzin prób, bo winyl ma określony czas przebycia drogi po okręgu i trzeba było to po prostu idealnie ze sobą spasować, aby ta animacja wyszła. Trzeba było dodrukować to na różnych papierowych elementach i sprawdzać z prędkością, która jest narzucona na gramofonie. To zajęło dużo pracy. Udało nam się. Później jeszcze grafikę trzeba było tak wytłoczyć na winylu, aby żaden z tych 750 piktogramów nie przesunął się nawet o setną milimetra w każdą ze stron, bo to by zaburzyło wszystko. Dziękuję Michałowi za jego geniusz i ogrom włożonej pracy.
Efektem tej mrówczej pracy jest właśnie „Epka na dializie”, która co warto podkreślić jest złożonym konceptem.
Tak, od awersu do rewersu opowiada pewną historię. Animacja na płycie też jest stworzona tak, aby zaczynała się na stronie A i kończyła na stronie B. Jest to wszystko przemyślane i wydaje mi się, że udało nam się stworzyć projekt, który jest wyjątkowy. Do tego albumu powstały już trzy klipy, które można zobaczyć na youtube. Jesteśmy w trakcie tworzenia ostatniego, który też jest czasochłonną pracą, bo jest rysowany. Klip Raj, który upubliczniłem jako pierwszy kręciliśmy ponad dwa lata, ponieważ w teledysku pojawiają się cztery pory roku i zależało nam aby w jednym kadrze, pod jednym drzewem pojawiły się te cztery pory roku, ale niestety w pierwszym roku nie spadł tam śnieg i musieliśmy czekać do kolejnej zimy żeby go nagrać. Klip Tańcz był nagrywany mastershotem, gdzie jest jedno ujęcie, w którym tancerka jest nagrywana z drona i pokazujemy taniec cienia. Zależy mi aby przy tej Epce każdy detal był dopracowany. Dlatego ja się nigdzie nie spieszę, mam czas.
Czekamy więc na ostatni klip i co dalej? Jakie ma Pan teraz plany?
Tak, jeszcze jeden klip jest przed nami. Myślę, że we wrześniu będę mógł go upublicznić. Płyta na początku miała być tylko winylem w ograniczonej liczbie egzemplarzy (300 sztuk), ponieważ obiecałem sobie i innym, że nie będę jej dotłaczał. Ale kilka razy słyszałem prośby o to, aby tę płytę dodać na spotify, iTunes i Tidal. Idąc za tym głosem porozumiałem się z Agorą, która digitalowo wydaje tę Epkę i umówiliśmy się, że ten trzeci singiel będzie tak naprawdę promował całą płytę. Można więc powiedzieć, że niedługo będzie premiera digitalowa. Myślę też o zrobieniu koncertu czy sesji live razem z kamerami, publicznością. Zagranie tego materiału i wcześniejszych rzeczy w jakimś fajnym miejscu. Zaproszę przyjaciół i innych muzyków. To będzie takim zwieńczeniem wszystkiego. Dziękuję za rozmowę Ewelina Dzięcioł
Uruchamiamy („Wieści Podwarszawskie” we współpracy z Rochem) licytację egzemplarza jego wyjątkowej płyty (oczywiście z podpisem i dedykacją), za którą otrzymał prestiżową nagrodę. W październiku (pierwszy lub drugi weekend) odbędzie się finał, którego kulminacją będzie krótki koncert. Cały dochód z licytacji zostanie przeznaczony na wsparcie Fundacji Znajdki (www.znajdki.pl). Fundacja Znajdki – „stworzona z miłości do zwierząt” – od lat niesie pomoc porzuconym, niechcianym i chorym zwierzakom z naszego powiatu. Potrzeby jej podopiecznych są ogromne, dlatego każde działanie, dzięki któremu będziemy w stanie choć trochę polepszyć ich los, zasługuje na wsparcie. I dlatego właśnie „Wieści Podwarszawskie” postanowiły wesprzeć pomysł Rocha Poliszczuka i pomóc w zorganizowaniu licytacji jego płyty.
Już dziś wsparcie naszej akcji obiecali m.in. Robert Roguski, Przewodniczący Komisji Kultury, portal mazovia24.pl, „Forum Radzymin” (osobiście włączy się w działania Mariusz Szewczyk, czyli admin), gabinety weterynaryjne, a liczymy, że z każdym dniem dołączą kolejni.
Zachęcamy bardzo gorąco do licytacji wyjątkowej płyty Rocha, ale i do dokonywania nawet najmniejszych wpłat na konto Fundacji „Znajdki” (więcej o potrzebach znajdziecie Państwo na stronie Fundacji). A jeśli ktoś chciałby już teraz dokonać wpłaty na rzecz „Znajdek”, podajemy numer konta: 91 1240 1082 1111 0010 4867 8484
Wojsko szwedzkie pod Warszawą! 1200 statystów bierze udział w filmie Czegoś równie zabawnego nie widziałem jeszcze nigdy. Wąziutki, śmieszny, obdrapany, „letni” tramwaj, ciągniony przez wychudłą szkapinę, która dosłownie wyczynia przeróżne ewolucje między podkładami szyn. Takim właśnie tramwaikiem jechałem do stacji Wołomin na teren zdjęć filmowych, na których reż. Puchalski nakręca plenery do “Przeora Kordeckiego —obrońcy Częstochowy”. (…) Właśnie podjechaliśmy, z szybkością jednego kilometra na 15 minut, do terenu zdjęć. Boże, co za mrowisko ludzkie! To okoliczni mieszkańcy i letnicy z Wołomina, Zielonki i Bujanego przybyli na widowisko niezwykłe. Z trudem przedzieram się przez tłum i oczom moim przedstawia się niecodzienny widok. Na obszernej polanie, otoczonej ze wszech stron dość wysokiemi pagórkami, rozłożyło się obozowisko szwedzkiego wojska. Kilkadziesiąt ozdobnych i zwykłych, ze słomy uszytych namiotów, zajęło polanę. Zdala, ze stromego pagórka, pokrytego kosodrzewiną schodziło w szyku bojowym wojsko. Ale jakże barwne i strojne: szerokie, pasiaste spodnie, wysokie, czerwone buty z “wyłogami”, luźne bluzy, bardzo kolorowe, przepasane czerwonemi, skórzanemi pasami, na głowach hełmy z 17-go wieku, a w rękach wysokie halabardy. Widok barwny i niezwykły. Właśnie mijali pole widzenia aparatu filmowego, przy którym operator nakręcał jedną ze scen batalistycznych. Obok niego w białym kitlu z wielkim megafonem przy ustach, reżyser Puchalski energicznie wydawał rozkazy, a dalej trębacze wygrywali takt. Zdala, na innym, dość wysokim pagórku wzniesiono jakąś budowlę.
To mury klasztorne — wyjaśnia mi reżyser Puchalski. — Zbudowane z piasku, słomy, cementu i gipsu. Wysokość ich wynosi 16, a szerokość 80 metrów. Z drugiej strony wybudowaliśmy podwórze klasztorne, izbę O. Pawła, korytarze i inne wnętrza. To, co pan widzi z prawej stromy, to makieta Częstochowy, która służyć nam będzie do zbliżeń.
Ilu pan ma statystów?
1000 Szwedów i 200 Polaków, historyczna liczba obrońców Częstochowy. Zdjęcia trwają nadal w przyśpieszonem tempie, bo niebawem słońce zajdzie. Nakręcono tego dnia przeszło 1000 metrów taśmy. Tak pracują niezmordowani filmowcy już od kilku dni, a zdjęcia trwać będą jeszcze prawie miesiąc. Ileż oni nakręcą tej taśmy?… Nie żałują niczego. Express Poranny R. 13, 26 sierpnia 1934, nr 236
Wraz z początkiem sierpnia mieszkańcy Wołomina dostali informacje o wzroście cen ciepła dostarczanego przez wołomiński Zakład Energetyki Cieplnej (ZEC). Opłaty podnoszono już w tym roku, więc nie powinno dziwić to, że następną podwyżkę mieszkańcy przyjmują z coraz większym zdenerwowaniem.
Aktualnie według tabel ZEC cena ciepła zarówno dla odbiorców zasilanych z węzła indywidualnego, jak i odbiorców zasilanych z sieci wynosi 83,52 zł/GJ. Wcześniej było to 47,23 zł/GJ. Podwyżka jest zatem spora. Mieszkańcy już teraz boją się co będzie gdy przyjdzie zima. (…)
Kobyłka spieszy się z wykonaniem ścieżek rowerowych. Wszystko przez to, że Zarząd Województwa Mazowieckiego wyraził zgodę na wydłużenie terminu realizacji ZIT-ów czyli Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, do 31 października 2023 roku.
– Musieliśmy zaktualizować nasze inwestycje dotyczące sieci dróg rowerowych, które jesteśmy w stanie wykonać, ze względu na posiadaną przez nas dokumentację projektową. Propozycja nasza znalazła akceptację i pozytywną ocenę Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych i dotyczy realizacji ścieżki rowerowej w ul. Sienkiewicza. Jednocześnie składamy projekt (…)
Poszukiwania wód termalnych trwają. Wcześniej informowaliśmy o tym, że gminie Wołomin udało się pozyskać ponad 12 mln zł na poszukiwanie i rozpoznanie zasobów wód termalnych. Na jakim etapie są aktualnie te prace?
Dzięki dofinansowaniu z programu „Udostępnianie wód termalnych w Polsce”, które Wołomin pozyskał w ramach umowy podpisanej z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, może uda się znaleźć interesujące złoża wód termalnych. (…)
Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie rozpoczyna przebudowę ok. 1,3-kilometrowego odcinka drogi wojewódzkiej 634, pomiędzy ul. G. Morcinka, a granicą miasta Ząbki. Wybudowana zostanie droga jednojezdniowa z małymi rondami, nowymi chodnikami, ścieżką rowerową oraz zatokami autobusowymi.
Podpisanie umowy na „Rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 634” (ulicy Księdza Skorupki w Ząbkach) miało miejsce w minioną środę w ząbkowskim urzędzie miasta. W wydarzeniu wziął udział dyrektor MZDW Grzegorz Obłękowski, wykonawca robót spółka Skanska S.A, wicemarszałek Wiesław Raboszuk oraz burmistrz Ząbek.
Już za 18 miesięcy (bo tyle czasu ma wykonawca na przebudowę drogi) na 1,3 km odcinku, pomiędzy ul. G. Morcinka a granicą miasta, powstanie nie tylko nowa jezdnia. Wiadomo, że w zakresie tej inwestycji znajdują się: (…)
Jak już wcześniej informowaliśmy, w centrum Wołomina – na terenie usytuowanym między ulicami Ogrodową a Wileńską – stanie kolejna wołomińska tężnia. Zastąpi ona fontannę, która wybudowana była przez mające tu wcześniej swoją siedzibę Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (PWiK).
O los jaki spotkał wspomnianą fontannę dopytywał pisemnie przedstawicieli UM Wołomin radny Marcin Godlewski. – Dlaczego rozebrana została fontanna, która znajdowała się na terenie poprzedniej siedziby Działu Obsługi Klienta wołomińskiego PWiK? – zastanawiał się radny, prosząc przy okazji o wyliczenia kosztów jakie poniesiono na ten cel. W odpowiedzi wiceburmistrz Dariusz Szymanowski napisał: (…)
Władze Radzymina zleciły sporządzenie projektu, który zakłada przeniesienie studni w Ciemnem do zupełnie nowej lokalizacji i tym samym – jej likwidację. W czasie ostatniego zebrania wiejskiego zdecydowano o przeznaczeniu funduszy sołeckich na budowę w tym miejscu skweru.
Ujęcie wody w Ciemnem to pobierana z głębokości ok. 46 metrów woda głębinowa, 4-to rzędowa. Jak powiedział Wieściom burmistrz Radzymina Krzysztof Chaciński: – Z tej studni od lat korzystają mieszkańcy Ciemnego, okolicznych miejscowości, a nawet Warszawy. Faktem jest, że woda ta jest po prostu smaczna, dlatego cieszy się uznaniem. Mieszkańcy Ciemnego jednak od lat zgłaszają uwagi (…)
Starania władz gminy Jadów, zmierzające do zmiany statusu gminy wiejskiej na wiejsko-miejską właśnie się kończą. Dziś wiemy już, że kończą się happy endem. Z wójtem gminy Dariuszem Kokoszką rozmawia red. Julita Mazur.
Jadów wkrótce będzie miastem – czy można powiedzieć, że to już pewne?
– Tak, to już pewne. Spełniliśmy wszystkie wymogi i przeszliśmy weryfikację przez pana Wojewodę oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pod koniec lipca Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie w sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast oraz nadania niektórym miejscowościom statusu miasta. Na liście zawierającej 15 nowych miast jest oczywiście Jadów. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do naszego sukcesu.
Propozycja władz Jadowa spotkała się też z dużą aprobatą władz powiatu i radnych powiatowych. Jak na tej zmianie zyska powiat wołomiński? (…)