Dzieło Bożej i ludzkiej opatrzności

0

Z pewnością to, czego byliśmy świadkami w minioną sobotę w zielonkowskim Galopie na długo pozostanie w pamięci osób uczestniczących w nietypowym spotkaniu.
Kiedy w długotrwałej walce z chorobą medycyna przegrywa, pozostaje człowiek, wiara w Boga i pomoc bliźniego. Będąc na krawędzi wyczerpania, cierpienia i własnych możliwości, poszukujemy wsparcia. W praktyce okazuje się, że tylko opieka hospicyjna ofiaruje niezastąpioną pomoc. To tu pojawiają się wspaniali ludzie, obdarzeni wielkim sercem, skorzy do pomocy, chętni do służenia. Obdarzamy ich zaufaniem, licząc, że ostatnie chwile życia, zamienią w coś lepszego.
Hospicjum Opatrzności Bożej w Wołominie kierowane przez zakon orionistów znane jest nie tylko w regionie, kraju, ale i zagranicą. Doskonale działa od dwóch dekad i z tej też okazji odbyła się okolicznościowa gala, w której uczestniczyło ponad 200 gości.
Wśród widzów nie brakowało przyjaciół – darczyńców, pracowników, przedstawicieli samorządów różnych szczebli i duchowieństwa. Było to święto tych, którzy potrafią i chcą dać innym, „kawałek siebie”.
A hospicjum, to miejsce szczególne, jakże różne od tych, dobrze nam znanych. Tu leczy się nie tylko ciało, ale duszę. Z sukcesami pomaga się ulżyć w cierpieniu i opanować stres w chorobie.
Hospicjum Opatrzności Bożej powstało 18 marca 1995 roku (za czasów ks. Marka Wasztyla). Pierwszy oddział liczył zaledwie 12 łóżek, dziś jest ich znacznie więcej. Rocznie przybywa około 500 ciężko chorych, którymi specjaliści opieki paliatywnej, duchowni, pielęgniarki i wolontariusze pomagają ukoić ból, zapewniając możliwie najdogodniejsze warunki.
I o tym wszystkim opowiadali w trakcie gali, wywołani przez prowadzących spotkanie. Głos zabierali minister Bożena Żelazowska, wicestarosta Adam Łossan, burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan, prowincjał Zgromadzenia księży orionistów ksiądz Antoni Wit, oraz pomysłodawcy stworzenia Hospicjum (ojcowie chrzestni jak mówiono: Jerzy Mikulski i Anna Grędziak, była dyr. wydziału zdrowia w Urzędzie wojewódzkim, która przypomniała jak to na początku bywało). (…)
Więcej na łamach Wieści.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj