Nasi Czytelnicy alarmują: z ul. Parkowej w Lipinkach ma zniknąć setka drzew, bo włodarze chcą wybudować w tym miejscu wielki parking. Gmina tłumaczy, że miejsca dla samochodów są potrzebne, drzewa to samosiejki, ale najbardziej cenne okazy zostaną zachowane. (…)
(…) burmistrz podkreśla, że planuje założenie nowych terenów zieleni, w tym wykonanie zastępczych nasadzeń. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że w zamian za wycinkę 100 drzew wołomiński urząd zaproponował nasadzenia jedynie krzewy róż! Krzewy róż w zamian za wycięcie 44 szt. dębów 22 szt. robinii, 16 lip, 8 brzóz, 6 topól, 3 sosen i jednego jesionu?
Stanowczo nie zgodziły się na to, wydające decyzję ws. wycinki, władze Kobyłki (wyznaczone do tego przez SKO), które uważają, że zaproponowane nasadzenia zastępcze w ilości 150 szt. róż z gatunku Lovely fairy są niewystarczające i w znikomym stopniu rekompensują straty ekonomiczne, ekologiczne i społeczne, powstałe w wyniku wycinki 100 drzew.(…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Ponoć piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. Pewne jest za to, że piekło dla samorządowców jest wybrukowane kostką brukową. I nie ma tam drzew. Siedzą w skwarze i się pieką.
Od strony Duczek nowy wielki parking, od strony Lipinek też będzie? Serio chcą wycinać te piękne drzewa? Ryli? Że samosiejki? Dąb Bartek też pewnie w szkółce zieleni nie wyrósł. A co na to Czysty Wołomin? Przecieź te drzewa to hotel, motel i stołówka dla wielu gatunków zwierząt. Najbardziej cenne, czyli które? Przeniosą poza parking czy zostawią na środku? A w ogóle to przecież są już plany rozbudowy linii Rail Baltica. Jak to się ma do nowo powstałych parkingów?
Wszystko wyciąć w pień, zostaną tylko betonowe miasta. Ciekawe, kto będzie tym szczęśliwcem posiadającycycm te róże?
W d…niech sobie te róże wsadzą. Drogi by zrobili, chodniki, kanalizacje, porządne oświetlenie, a nie pod jakieś pierdoły tyle drzew wycinają. Po co komu taki wielki parking, skoro po drugiej stronie wywalili na pół wsi.
To, że wycinają to pal sześć. To, że nie chcą sadzić nowych jest tematem.
Moze czas wyciac glowy tych pustakow. Pieprza o ochronie przyrody, wiesaja karminik, robia sztuczne ogrodki dla owadow, a to co jest ptawfziwe i naturalne tna, zeby sadzic róze, albo sadza jakie gowna na pniach, ktora po kilku latach padną.
Parkingi ma 100%beda zima sypane sola tak jak teraz, zadne badziewne rizyczki czy krzaczki nie przetrwaja. Za wycinanie zdrowch drze wpowine byc nakaz nasadzen nowych w podobnym gatunku (no moze bez topoli) w ilosci razy 50. To by sie 40 razy zastanowili.
I nie sadzonki 10 cm a co najmniej 10 letnie sadzonki. Swiat nie istnieje dla samochodow! Ale betonom trudno to zrozumiec. Trzeba miec kolejna pozycje do wypelnienia tabelki, ze sie duzo zrobilo. Smutek w tym kraj. Straszny smutek.
To ja już nic nie rozumiem. Jesteśmy eko, kwiatki dla pszczół sadzimy, karmimy sikorki, nie kosimy trawników, sadzimy magnolie, a z drugiej strony, wycinamy tyle starych drzew, gdzie ekosystemu nie trzeba zakładać, jak w przypadku niezkoszonej trawy, ale on tam juź jest od dawna. Jeże, wiewiórki, ptaki, gdzie mają się wyprowadzić? To gmina jest w końcu pro czy antyekologiczna, bo z tych działań to raczej strata netto wychodzi. Na miejscu wieści zainteresowałbym się kto tak bardzo chce zniszczenia tych drzew i budowy parkingu? Może jakaś analiza potrzeb mieszkańców? Przecież musiało być chyba robione takie badanie przed tak szkodliwą ekologicznie i kosztowną inwestycją.
Etam… po prostu chcą różami handlować, zawsze to coś jak już te taczki pójdą w ruch.. . A tak naprawdę czego się Pani i jej pozytywna drużyna na dotknie to raczej wtopa, taki Midas tylko odwrotnie. A tym tematem to może np. trza TV zainteresować albo duże organizacje eko.. W Białowieży się przypinali do drzew to i tu mogą, a bliżej
Ktoś tu stracił rozum. Krzaki za drzewa? Boże jacy ci urzędnicy są „mądrzy”.
A gdzie ten Zielony W czy jakoś tak.. Tak pięknie protestowali za kadencji Pana Ryśka.. I nagle… jak za dotknięciem tej czarodziejskiej różdżki o której pisala pani „pozytywna” już wysypisko nie śmierdzi, róże rosną wysoko i szeroko jak drzewa oplatając zamek śpiącej…. nie no nie krolewny… to jednak nie bajka, podobieństw nie ma
Halo Halo Panie z Zielonego Wołomina już przestały się interesować przyrodą??? Czy wiedzą, że dziś władze przedstawią plan rozbudowy wysypiska? Czy ktoś zainterweniuje?
Pokazaliby mi 100 decyzji władz samorządowych, bez podania autora i bez wahania bym odgadła, które z Wołomina. Taki poziom głupoty to tylko u nas. Co jedne to lepsze.
Jeśli rzeczywiście władze Wołomina chciały bezkarnie wyciąć sobie 1000 drzew to słabe, ale jeszcze słabsze jest to że zablokowała im tę możliwość burmistrz innego miasta! To znaczy, że o gminę Wołomin muszą się troszczyć osoby z zewnątrz…
A ja uważam , że dobrze, że chcą budować parkingi. Pytanie- czemu tylko w Duczkach i lipinkach- a nie np w Kobyłce. ????
Kolejne pytanie- jaki jest sens budowy parkingów bez uwzględnienia przyszłego reontu i uwzględnienia podziemnych przejść PO remoncie???
– Bezsens wołmiński.
Reasumując: wybudują parking- oczywiście drogo- za nasz chajs- bo nie swój, po czym kolej zniszczy parking- bo musi obsłużyć remont a gmina po raz drugi ogłosi przetarg i wybuduje kolejny parking w tym miejscu- oczywiście- za nasz chajs.
Mistrzowskie posunięcie w marnowaniu naszych pieniędzy. I podwójne boki ! Gratacje!
an
10 lutego 2021 at 10:30
A gdzie ten Zielony W czy jakoś tak.. Tak pięknie protestowali za kadencji Pana Ryśka.. I nagle… jak za dotknięciem tej czarodziejskiej różdżki o której pisala pani „pozytywna” już wysypisko nie śmierdzi, róże rosną wysoko i szeroko jak drzewa oplatając zamek śpiącej…. nie no nie krolewny… to jednak nie bajka, podobieństw nie ma
Reply
madzia
10 lutego 2021 at 11:02
Halo Halo Panie z Zielonego Wołomina już przestały się interesować przyrodą??? Czy wiedzą, że dziś władze przedstawią plan rozbudowy wysypiska? Czy ktoś zainterweniuje?
Stowarzyszenie Zielony Wołomin było powołane w celu obrony mieszkańców Starych Lipin i Wołomina przed niechcianą inwestycją, która zaplanowana została obok ich domów bez ich wiedzy i zgody.
Wspomniane Stowarzyszenie to grupa mieszkańców działająca społecznie i w konkretnym celu.
Nic nie stoi na przeszkodzie aby inni niezadowolenie z jakichkolwiek decyzji władz miasta mieszkańcy, wspólnie lub samodzielnie, działali z równym zaangażowaniem i skutecznością na rzecz swojej małej ojczyzny. Niestety nikt za Was nie wykona tej pracy. Przy braku akceptacji dla jakichkolwiek planów trzeba samemu zakasać rękawy i działać, bez oglądania się na innych.
Pozdrawiam Katarzyna Okuniewska
Miasto wycofuje się z planów wycinki bez nasadzeń, i nie jest to Pani zasługa, ale właśnie aktywnych mieszkańców i samorządowców. Więc spokojnie, są w mieście jeszcze ludzie kochający przyrodę i niezwykle skuteczni w dbaniu o miasto,
Róża jest kwiatem delikatnym i bardzo wymagającym. Nie wyobrażam sobie kto będzie to pielegnował, podlewał i chronił przed mrozem. Mamy Ogród Pamięci przy Kossaka, bez róż za to latem porośnięty trawą po szyję. Idee piękne… i na tym koniec szczerych chęci.
Chcemy drzew zamiast krzaków, pani burmistrz! Jedno drzewo za 4 nowe to świetna propozycja!
Znaczy wysypiska nie ma? A już na pewno nie śmierdzi? Raczej zupełnie odwrotnie – jest, odpady różne z tego co pisali przywożone zewsząd, nie wiem skąd ale taka chyba medialna wiedza , a śmierdzi że hej. No nie codzienne capi .Akceptacja potem była? Bo nie jarze skoro teraz rozbudowa?? Ktos tak pisze. protesty? Moze to jakas super eko nie wiem. Nie no spoko, nic nie ma do was, działaliście i działajcie dla dobra, chwała za to. Super. Dobra robota. tylko tak, ze w nazwie jest Wołomin, znani jesteście stąd , czyli jak coś sie dzieje tu, i mozna liczyć? Może wy bo zorganizowani jesteście juz. Nie każdy na tyle zapału i umie. Pozdr.
Proszę o podanie stanowiska w sprawie wycinki tylu wartościowych drzew Radnych z tego terenu – Przewodniczącego Marka Górskiego, Wiceprzewodniczącej Katarzyny Pazio, Agnieszki Koza, Beaty Gomse.
To Wy Państwo jesteście odpowiedzialni za to co dzieje się na tym terenie, to Was obdarzyliśmy zaufaniem, to Wy powinniście stać na straży naszego dobra.
I właśnie te wszystkie chaotyczne działania pokazują brak długofalowej strategii rozwoju. Tu sobie wybudujemy jeden parking, zaraz obok drugi. Wytniemy drzewa, zniszczymy coś co odbudowuje się latami, a za dwa lata rozwalimy jeden parking, potem drugi, zapłacimy karę za niedotrzymanie trwałości projektów. PKP wybuduje podziemny przejazd, dodatkowe tory, trzeba będzie przenieść parkingi, więc wytnie się kolejne drzewa i tak będziemy tworzyć taki badziewny nieprzemyślany patchwork, w którym nic do siebie nie pasuje. A potem zdziwienie, że ludzie kupują domy w ościennych gminach, im wpływy z podatków rosną, a nam spadają. Płać podatki w Wołominie. Tylko po co? Żeby dofinansowywać tę prowizorkę? Do czego dążymy? Chyba chcemy wygrać główną nagrodę w konkursie na gminę z najwièkszą liczbą absurdów. Jak chcecie coś zmieniaç to zadbajcie o przejście podziemne albo kładkę nad torami w dawnym miejscu. Ułatwicie ludziom życie znacznie bardziej.
Ta pani co zowie się burmistrzem ma nas w dupie. Ona już tylko przebiera nóżkami żeby stąd zwiać wyżej. Marzy jej się iść w posły. Wolomin przestał ją rajcować. Dlatego toniemy w dkufach i idiotycznych decyzjach.
Tom, może parking będzie nietrwały, ale wstęgę się przetnie, dokumentację fotograficzną się zrobi, ktoś przetarg na robotę wygra, interes będzie się kręcić. Przecież nie o racjonalność w działaniach tu chodzi, ale o interes.
Elle, ależ oczywiście i to wkurza najbardziej, zwłaszcza jak niszczy się coś, co nie tak łatwo potem odbudować. Chcą topić kasę w dzwonkach, ławeczkach i innych pierdach, niech topią, wyborcy rozliczą, ale tu niszczy się coś bezpowrotnie. Dla kilku lajków na fejsbuku. Sumienia nie mają, bo co do głupoty takich działań chyba nikt już nie ma wątpliwości.
Tom- dawno pisałem- to jest układ. Ponad 50 000 ludków którzy za kiełbase z cebulą i balonik- przyklepują jego ciągłość od 20 lat. Nie od 4, 6, – od 20-tu ponad lat.
Nikt nie rozlicza nikogo z niegosodarności, z braku pomysłów, z braku zaniechania pozyskiwania funduszy, z braku mpzp…. z dzwoneczków aniołków ławeczek parków, zatruwaia środowiska…. tak można pół dnia…..
50 000 dusz- z tego idzie dobrze wyżyć !! I poustawiać rodzinne interesy – na lata !!
Tłumacze- jedyne co można- stworzyć ekipe młodych- nie związanych bisnesowo rodzinnie, finansowo i partyjnie osób – które stanie do wyborów z układem, oczyścić pociotków z ogrodowej- i próbować funkcjonować. Tyle
I wtedy tylko sensu nabierze słowo samorząd
Tom, wyborcy nie rozliczą. Następcy – też. Taka jest niepisana umowa międzypokoleniowa, żeby nie kąsać poprzednika, żeby następcy też nic takiego do głowy nie przyszło. Ludziom podobają się takie ławeczki, dzwonki, aniołki. Nie zmieni się mentalność – nie zmienią się gusta. Nie dotrze, że pensja włodarza jest z podatków i diety radnych – też, nie zmieni się sposób postrzegania wykonywania władzy. Sumienie to przeżytek, ale lajki na FB są bezcenne.
I znowu masz rację. Jeden z radnych non stop powtarza, że gmina to nie przedsiębiorstwo, tu zysk ekonomiczny nie ma racji bytu. A ja się nie zgadzam. Gdyby władza pomyślała czasami w kategoriach zysku i straty to może by sìę kilka razy zastanowiła zanim coś zrobi. Ile już pieniędzy wywaliła w błoto na pierdoły? I wywala. Po co 5 osób w promocji i drugie tyle pochowane w innych wydziałach? Czy prywatny przedsiębiorca skierowałby do działu promocji tyle osób? Czy wywaliłby kupę kasy na parking wiedząc, że za kilka lat wszystkie przejazdy na tej trasie mają być pochowane i mają być wydzielony tory dalekobieżne, a gdzieś je trzeba wybudować? Wywalasz miliony, a za dwa lata inwestycja straci rację bytu. Czy kupiłby dzwon, wiedząc, że na pensje dla pracownikow może zabraknąć? Ozdabiałby ściany obrazkami wiedząc, że walą się schody w budynku firmy? Stawiałby ławeczki przed firmą nie mając podłączenia do wody/kanalizacji/gazu? A w gminie totalne odwrócenie piramidy potrzeb. I masz rację, nikt nie rozlicza, nie sprawdza, nie kontroluje. Bo się boi, bo przecież ciotce Antka szwagra tego nie zrobi, bo jak coś powie, to nazwą go frustratem i hejterem, bo się tym nie interesuje, bo ją lubię, bo jest taka miła…Edukacja obywatelska leży i kwiczy, do tego głupia mściwa władza i mamy to co mamy.
Ale róże będą, w gazecie sie pochwałą, może telewizja przyjedzie jaki to wspaniały świat i pomysł warty i gnobla chyba….. A u Barei to bylo tak, kazdy zna:. bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi? Protokół zniszczenia, Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach… Jakieś podobienstwa?
Mark, pociotaki zawsze byli, sa i będą. Tego nie zmienisz…
No ok, macie rację, choć pewnie i Wy wolelibyście jej nie mieć w tym przypadku. Ale…. jak już porównujemy dzialalność na fb, to jak to jest, że np. burmistrz Radzymina czy Zielonki ma więcej lajkow i mniej negatywnych komentarzy? Może jest bardziej autentyczny, może coś więcej robi? Może jednak ludzie zaczynają wyczuwać fałsz w działaniach naszej władzy? Może era na rzyganie tęczą się już kończy?
Tom, z radnym od przedsiębiorstwa to się należy zgodzić, bo on ma rację, gmina to nie jest przedsiębiorstwo i nie można się spodziewać, że będzie generować zyski, bo to jest nawet sprzeczne z prawem. Ale nie można mylić przedsiębiorczości z racjonalnością gospodarowania. Z oszczędnością i poszanowaniem gminnych pieniędzy, które, takie z nich wredne france, na drzewach nie rosną. Racjonalne działanie władz gminy i racjonalne wydatkowanie środków, racjonalne planowanie inwestycji, to elementarne przejawy szacunku radnych wobec elektoratu. No ale elektorat tego nie rozumie, szczególnie ten nauczony obowiązku wyborczego. O jakiej edukacji obywatelskiej piszesz? Jej nie ma. Kto ma jej uczyć? A należałoby ją połączyć z elementami prawoznawstwa i przedsiębiorczości. Ale jak nauczyć napisania prostego nawet pisma procesowego, co ja plotę, podania, kogoś, kto uzupełnia miejsca wykropkowane. Kto ma nauczyć? Nieortograficzne nauczycielki bo branżowych uczelniach, z rozbuchanym ego? Równamy w dół i w większości jesteśmy z tego zadowoleni. I cieszymy się z ławeczek, dzwonków, aniołków, bo one są na miarę naszych możliwości i aspiracji.
Nie generuje zysków sensu stricte, ale powinna dzialać jak racjonalnie myślący podmiot na wolnym rynku, który ten zysk generuje. Z drugiej strony, kwestia co nazywamy zyskiem. Przychód ze sprzedaży usług, tego nie może robić, ale nieprawdą jest, że polityka gminna nie oddziaływuje na wielkość wpływów do kasy jst. Co jest bolączką wołomińskiej oświaty? Na przykład to, że subwencja oświatowa na dzieci z orzeczeniami ucieka do placówek prywatnych. Kilkaset zł na dziecka bez orzeczenia i kilka tys na dziecko z orzeczeniem. Czemu? M.in.temu, że gmina skąpi na nauczycielach specjalistach, więc skutevznie się ich z Wwl pozbyła. Straciła czy zyskała na tym? Strata społeczna na bank, a ekonomicznie? Wystarczy spojrzeć jak funkcjonują prywatne i gminne przedszkola i szkoły, jaką mają ofertę przy czesnym 300-400 zł. Temat rzeka. A co do edukacji obywatelskiej, to szkoly bym o to nie posądzała, ale organizacje pozarządowe ostatnio się rozhulały, ale nie w wwl, bo tu trzeba być samobójcą, żeby działać. Spójrz chociażby na statystyki naborów na projekty strażnicze, watchdogowe, monitoringowe, rzecznicze. Ostatnio przerzuciłem kilkadziesiąt. To już nie jest pitu pitu o pisaniu pism do urzędu. Pełna profeska, tylko w Wwl jak ze wszystkim bańka informacyjna. Świat odjechał, a my nawet tego nie potrafimy zauważyć.
Tom, to nie o lajki dla władzy chodzi, ale raczej o lajki dla klakierów władzy. Odnoszę wrażenie, że oni stanowią rodzaj grupy trzymającej władzę i z ich zdaniem się nie polemizuje. Ludziska wykazują instynkt stadny, jak się coś liderowi/liderce podoba, to za nim/nią stado drepcze posłusznie, podobnie zadowolone jak on/ona. Jeśli ktoś ma zdanie odrębne, to biada mu. Zagdaczą go. Zauważ, że lokalne gwiazdy, najczęściej jednosezonowe, starają się, już po przecenie, świecić światłem odbitym, chociażby od folii aluminiowej, na przykład.
A to na pewno. Owcze pędy to chyba nasza cecha narodowa. A nasi lokalni sezonowi liderzy to dla mnie zagadka. Widać jakie cechy są na topie i jak łatwo da się grać na emocjach ludzi. Tu popłyniemy na fazie antypisu, tam zamiescimy mema, jak bardzo miłość jest waźna, innym razem się pod strajk kobiet podczepimy. A ludzie się na to łapią. Ostatnio od swojego kolegi usłyszalem, ty wiesz, że nasza gmina przoduje w pozyskiwaniu środków? Jak zobaczył zestawienia to zaniemówił. Serio jesteśmy na szarym końcu, jak mogłem tak się dać nabrać? Psychologia tłumu to potęga, ale jest jeszcze praca u podstaw, trzeba rozmiawiać, mówić prawdę. A co do zagdakania kogoś kto ma odmienne zdanie, to taaa, wielu przerobilo to na własnej skórze. Hejter, maruda, malkontent, frustrat, pijak, histeryk, olewus…niedługo naszej kochanej władzy i jej przydupasom przymiotników zabraknie.
Tom, generowanie wpływów do kasy jst jest wynikiem racjonalnej i rozumnej gospodarki i racjonalnego i rozumnego zarządzania taką jednostką, z uwzględnieniem jej możliwości i założonej specyfiki. I to jest samonapędzająca się machina, pod warunkiem konsekwencji w działaniu w szerszej perspektywie czasowej. A tego w Wołominie nie ma. I pewnie jeszcze długo nie będzie. Świat odjechał na tyle daleko, że Wołomin już go nie dogoni. Edukacja obywatelska w Wołominie nie jest potrzebna, ona jest odbierana jako szkodliwa.
No właśnie szersza perspektywa czasowa, a to już większy wysiłek intelektualny i jednak trzeba się na czymś znać. Edukacja obywatelska uczy myśleć, więc z punktu widzenia głupiej władzy zawsze będzie postrzegana jako szkodliwa, co nie znaczy, że ma jej nie być. Może właśnie trzeba nauczyć ludzi wymagać od władzy wykonywania jej zadań. Mądra władza wpadłaby na pomysł, że organizacje pozarządowe mogą obskoczyć część zadań społecznie użytecznych i w dłuższej perspektywie przynieść korzyści samej władzy. Ale u nas w urzędzie myślenie strategiczne nie istnieje, liczy się tu i teraz. Dajmy minigrancik ngosowi z łapanki, zróbmy fotorelacje na fb i finito, odfajkowane. Inna rzecz, że w urzędzie monopol na pomysły mają trzy osoby i to niekoniecznie te najbardziej lotne. Reszty się po prostu nie słucha, bo jeszcze ktoś mógłby ma coś ciekawego wpaść i tylko kłopot, rywalizacja, zawiść, itp. Stado bab i chłop, który nie potrafi się postawić i pokazać na co go naprawdę stać.
Tom, jak się ludzi nauczyło życia od festynu do przecięcia wstęgi, z celebracją święta kościelnego, tak między jednym a drugim wydarzeniem, to nie należy oczekiwać, że tacy ludzie będą chcieli kogokolwiek rozliczać czy chociaż oceniać jakość jego pracy. Pracy za ich pieniądze i na ich rzecz, co ważne. Na rzecz ich dzieci i może wnuków. W pewnym sensie na rzecz ich majątku. Tu nie ma zapędów do podwyższania jakości życia w mieście. Tu nikt nie dba o zieleń, kosze na śmieci, przestrzeń wspólną na bardzo nielicznych skwerach. Oczekiwana jest dbałość o drogi, bo samochód to jednak połowa żołądka nabywcy. Jest podział na władzę i społeczeństwo, władza tam /w urzędzie/ już tyle lat siedzi, więc wie co robi, a my cieszymy się z tego, co władza zrobiła, bo przecież wie, co trzeba było zrobić. A Facebook to takie fajne miejsce, gdzie każdy jest elokwentny i ma wyższe wykształcenie, więc musi zaistnieć, zabrać głos, wypowiedzieć się w istotnych kwestiach. Oczywiście zgodnie z kierunkiem wiatru. To nie podlega dyskusji.
To jest zmora Wołomina. Lubię panią burmistrz, bo mi ciasto na wigilię miejską dała, i to za darmo. Ale…1. mamy pandemię i imprezek brak, 2. kasy na rozdawnictwo coraz mniej, 3. to jest część elektoratu, głównie takiego, który bierze udział w imprezkach, miejskiego. Na wsiach nie ma wcale takiego poparcia dla obecnej władzy, bo rzeczywistość skrzeczy, bo do domu tylko w woderach, bo podłączenia do mediów brak, bo chodnika przez 5 lat dokończyć nie mogą, bo szwagier z Tłuszcza się pobudował i dom od razu do kanalizacji podłączyli, a my 30 lat czekamy i szans brak, bo cuchnie tak, że okna otworzyć nie można. A jak nie ma kasy, to dlatego, że kradną, dzielą się między sobą, złodzieje jedne. Jakoś poprzednie wybory w cuglach nie były wygrane. A co by było, gdyby PiS wystawił kogoś nowego? A i w parafiach jest raczej tolerancja niż zachwyt obecną władzą. A bazowanie na takim elektoracie, co to w sens głębiej nie wnika to też na pstrym koniu jeździ. Jak pokochał, tak może znienawidzić, zwłaszcza jak zrozumie, że został oszukany. Nauka z obecnych kadencji jedna płynie. Chcesz wygrać, bierz przykład z PiSu, nie z KO. Mów krótkim, pozytywnym językiem, żeby do każdego dotarło, żeby każdy mógł się pochwalić, że może się wypowiedzieć. Mów o sprawach, które każdego dotyczą i które każdy jest w stanie swym mózgiem ogarnąć. Trybunał i wolne sądy odpadają. A potem praca od podstaw.
Pandemia – rzecz przejściowa. Może mieszkańcy są niezadowoleni, ale nie ma takiej siły, która podjęłaby starania o przedterminowe wybory. A i kandydata na zwolniony urząd brak. Nie ma jednej lekcji z ostatnich kadencji, no chyba że z nepotyzmu i bezwzględności w utrzymaniu się na stołku. Bo ta jest najwyższej próby. Podobno finanse są w kiepskim stanie, więc będzie do odrobienia lekcja z oszczędności, a to się ludziom nie spodoba. Nie zrozumieją, że było na ławeczki, parki i dzwonki, a i na gwiazdy disco polo też, a teraz nie ma na bieżące potrzeby, że o inwestycjach nie wspomnę. Było przecież na wiele przyjemności, to gdzie teraz jest, albo będzie? Problem nie tkwi w formie przekazu, ale w niedogodności treści przekazu i konsekwencjach tej treści dla odbiorców przekazu. Bo nie będzie na chodniki, drogi, kanalizację i wiele innych potrzeb. I nie będzie dzwonów ani ławeczek. Nawet na poczciwinę Miśka nie będzie, nie mam na myśli odlewu, ale otoczenie, czyli miniskwerek. Pozytywnym językiem o problemach i niedostatku? To bardzo, bardzo trudne zadanie.
Na takie pierdoły akurat środki zewnętrzne można stosunkowo łatwo pozyskać. Czemu nikt nie docenia funduszy zewnętrznych? To jest kolejna negatywna rzecz tych kadencji. Każdy ma zakodowane w głowie, że budżet gminy to naczynie zamknięte, a już jeśli pozyskiwać, to, że kasę można zdobyć tylko od marszałka. Gmina totalnie zlała np. fundusze norweskie. Został napisany jeden wniosek, można było 50 mln zł na rozwój pozyskać. Zgadnij na co napisała gmina? Na reaktywację tramwaju konnego. Aby dostać kasę trzeba było uzasadnić, że w wyniku działań projektowych zostanie dokonana zmiana społeczna. Problem w tym, że w naszym urzędzie nikt nie kuma co to jest zmiana społeczna, a przekonanie o własnej nieomylności jest tak ogromne, że nie słucha się ludzi, którzy takie rzeczy już robili. Monopol na pomysły mają trzy osoby, reszta choćby z samej Brukseli przyjechała ma gucio do powiedzenia, bo Bruksela to jakaś tam wiocha, a Wołomin to pępek świata, tu pracują najmądrzejsi. Towarzystwo jest tak hermetyczne i zapatrzone w siebie, że jakikolwiek dopływ wiedzy nie wchodzi w grę. To jest matrix, którego nie da się ogarnąć, dopóki się nie pobędzie w środku tej zabawy. Inna rzecz, że łatwiej jest machnąć jednostronicowy wniosek o grant do marszałka na wigilię miejską albo inną imprezkę, gdzie wiadomo, że na pewno się środki dostanie, bo dostają wszyscy albo zlecić napisanie za ciężką kasę dwóch – trzech wniosków rocznie firmie zewnętrznej niż wysilić się na coś bardziej wyszukanego. I jaki mamy efekt? Skończyła się perspektywa rozdawnictwa, z której i tak gmina szarpnęła niewiele, bo jest 3 czy 4 od końca w Polsce, a następna nie będzie taka łatwa, o ile w ogóle środki z regionalnych programów będą w naszym zasięgu, a my jesteśmy w czarnej d…Świat odjechał jak ze wszystkim, inni nauczyli się pozyskiwać środki, przetrenowali różne mechanizmy, są otwarci na zmiany, mają dopracowane procedury i procesy w urzędzie, a my jesteśmy na poziomie być może 2007 r. i co więcej, nie chcemy się uczyć, bo przecież jesteśmy najmądrzejsi. Nie wykorzystaliśmy potencjału, który płynie z organizacji pozarządowych, dla których kasy jest sporo i będzie jeszcze więcej. NGOSy to nie są już stowarzyszenia kilku zapaleńców, co to wieczorem przy lampce obczajają jak zrobić wycieczkę dla harcerzy, ale coraz więcej ma obroty na poziomie 10 mln rocznie i nie mówię tu o wielkich fundacjach. Jeśli się nie przewietrzy urzędu, to będzie tylko gorzej, a kasa jest, non stop są nabory, tylko nikt po nią nie sięga, a jak sięga to mamy parking w Lipinkach i wycinkę 100 drzew, żeby poprawić powietrze w Warszawie, jak ludzie samochód na parkingu zostawią i do Wawy pociągiem pojadą. Absurd goni absurd.
NGOS do pasożyty dojące kasę skąd sie tylko da – najlepiej z budżetu…
Jaka różnica czy rozdamy kasę w formie zasiłków socjalnych czy jako dotacje dla NGOSów
Tak samo zmarnowana kasa…
W wołominku nigdy nie będzie dobrze jeżeli jedyne co potrafi burmistrz to zaprosić ” wyłącznie jedynie słusznego” „kandydata na prezydenta RP” podczas wyborów.
Tak się polityki nie robi…
Tak sie nadstawia tyłka do bicia…
Tylko, że ludzie tego nie widzą. Oni pięknie klaszczą w rytm, jaki im władza narzuci. PiS robi.dokładnie to samo. Tylko PiS jest beee, a ekipa Elki jest cacy, bo czasami ciasto na imprezach miejskich rzuci. Ten poziom abstrakcji trudno ogarnąć.
Moim zdaniem musi minąć kilka pokoleń, zanim w Wołominie zajdą jakieś znaczące zmiany w kwestii mentalności wyborców. To przełoży się na rozwój miasta, ale my niestety nie dożyjemy tych czasów.
I dobrze będzie gdzie parkować
Tylko w kobyłce na ul. Jesionowa Osiedle Szambo deweloper AMM Mazurek wyciął wszystkie drzewa i zasypał staw, a urząd pozwolił na to w ramach -walki o klimat i ochronę powodziową i zagłady bobrów w tym rejonie.kazdy urząd ma swój w tym interes. w kobyłce nie jest tak dobrze bo niestety burmistrz pobierał nauki w Wołominie.