Piotr Szulc, były dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wołominie w latach 2011-2014 rozmawia z red. Jakubem Pietrzakiem o możliwych przyczynach tragedii na pływalni.
Czy ratownicy pełniący dyżury na pływalni w Wołominie podlegają firmie zewnętrznej, czy są pracownikami etatowymi?
– Kiedy we wrześniu 2011 roku objąłem stanowisko dyrektora OSiR Wołomin zastałem na pływalni zewnętrzną firmę, zarządzającą ratownikami. Jakość tej usługi była bardzo niska: ciągłe zmiany kadrowe, brak doświadczenia ratowników i identyfikacji z miejscem zatrudnienia, niska kultura pracy. Zdarzyło mi się przyłapać ratowników na spaniu w pomieszczeniach odnowy biologicznej. Ponadto usługi tej firmy były stosunkowo drogie w porównaniu do jakości świadczonych usług. Przy pierwszej nadarzającej się okazji zakończyliśmy współpracę. Natychmiast zatrudniliśmy ludzi, nad którymi możliwy był nadzór bezpośredni. Byli to wysportowani i w większości doświadczeni ratownicy z powiatu wołomińskiego, znający się na swoim fachu. Wynagrodzenia też były na odpowiednim poziomie w stosunku do płac innych pracowników OSiR. Na bezpieczeństwie ludzi nie można oszczędzać. Dzisiaj system zatrudnienia pozostał, ale jakość pracy jak się okazuje, znowu pozostawia wiele do życzenia. (…)
Świadkowie zdarzenia mówili nam o tym, że ratownik poprosił przypadkowego mężczyznę, żeby szturchnął osobę przebywającą pod wodą, i tą osobą był właśnie Hubert. Chciał w ten sposób sprawdzić czy chłopak się rusza. Wydaje nam się to co najmniej dziwne.
– Jeśli rzeczywiście tak było, to jest to zachowanie skrajnie niedopuszczalne, a wręcz idiotyczne. Ratownik widząc, że ktoś jest pod wodą i się nie rusza, powinien do niej natychmiast wskoczyć i ratować człowieka. W takiej chwili liczą się właśnie cenne sekundy, które mogą być tymi najważniejszymi. Brak umiejętności podejmowania szybkich i trafnych decyzji oraz nieodpowiedzialność, może właśnie doprowadzić do czyjejś śmierci. To karygodne. Mam nadzieję, że ta tragedia w końcu przemówi do władz, że zarządzanie pływalnią to poważna sprawa, a zatrudnianie na stanowiskach osób o wątpliwych kwalifikacjach i kompetencjach może doprowadzić do kolejnego nieszczęścia. To zawsze tylko kwestia czasu. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html