spot_img
Strona główna Blog Strona 240

Potrzebny jest zdrowy rozsądek

9

W wywiadzie burmistrz miasta Kobyłka Robert Roguski opowiedział nam m.in. o tym, dlaczego warto tworzyć gminne tereny inwestycyjne i co zmieniło się w kwestii wykonania przejazdów bezkolizyjnych przez tory w Kobyłce. – Wcześniej była mowa o wybudowaniu tunelu w ul. Orszagha i wiaduktu nad torami na wysokości stacji Kobyłka Ossów. Dziś natomiast rozważa się dwie opcje dwóch wiaduktów nad torami – mówi burmistrz Robert Roguski w rozmowie z Eweliną Dzięcioł. Wiemy również jakie lokalizacje brane będą pod uwagę w przypadku budowy nowej szkoły w Kobyłce.

W kwietniu miasto Kobyłka próbowało przyciągnąć do siebie inwestorów podczas targów Investate Poland, które odbyły się w Nadarzynie. Z jakim skutkiem?

– Z bardzo pozytywnym! Kobyłka ma przygotowane do sprzedaży 7,5 ha, znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie węzła S8, czyli przy zjeździe z autostrady, która już niebawem zostanie oddana do użytku. To bardzo ważne, że będziemy mieli bezpośredni dostęp do drogi krajowej. Kobyłka może być dzięki temu bardziej otwarta na kraj i Europę. Przetarg na sprzedaż terenów inwestycyjnych zaplanowany jest na początek października br. Kilku poważnych inwestorów wyraziło zainteresowanie nabyciem naszych nieruchomości. Odbyliśmy wiele spotkań i rozmów pokazując potencjał jaki drzemie w tych gruntach. W planie zagospodarowania  nieruchomość ta przeznaczona jest pod produkcję i usługi. Dlatego też wcześniej razem z Radzyminem i Dąbrówką wzięliśmy udział w targach terenów inwestycyjnych w Nadarzynie. Prowadzimy też szereg innych działań promocyjnych, tak aby zachęcić jak największą liczbę podmiotów gospodarczych / przedsiębiorców.

Co takie tereny inwestycyjne oznaczają dla miasta?

– Liczymy, że kilkanaście miliardów złotych zasili budżet miasta, pojawią się nowe miejsca pracy i coroczne wpływy z podatku od nieruchomości. To także infrastruktura, czyli kolejny krok w rozwoju Kobyłki. Dlatego zdecydowaliśmy się na tak aktywną promocję tych obszarów inwestycyjnych. Poza 7,5 ha, które już są przygotowane, pracujemy też nad kolejnymi. Kobyłka posiada takie możliwości. W tym celu rozmawiamy chociażby z prywatnymi właścicielami i proponujemy ewentualne zamiany czy wykupy po to, żeby można było przygotować optymalną ofertę, ponieważ wiemy, że inwestorzy są zainteresowani określonymi wymiarami działek.

Przejeżdżając przez Kobyłkę trudno nie zauważyć wszechobecnych remontów. Można powiedzieć, że miasto jest w budowie.

– Tak, Kobyłka jest w budowie. 46 zadań inwestycyjnych na ten rok budżetowy to dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym. W realizacji jest teraz Aleja Jana Pawła II gdzie kładziemy nową nakładkę i chodnik. Przy okazji chcemy też funkcjonalnie i ładnie zaaranżować plac przy Miejskim Ośrodku Kultury. Cały ciąg ul. Załuskiego i kontynuacja ul. Marecka – Zagańczyka to inwestycja, którą realizuje powiat, ale z dużym udziałem miasta Kobyłka. Przeznaczyliśmy na ten cel kwotę ponad 1 mln 500 tys. zł. W budowie są również ul. Parkowa do ul. Dojazdowej oraz ul. Czarna Kawka, która łączy Kobyłkę i Wołominem na wysokości szpitala powiatowego. Wartość tego zadania to ponad 1 mln 580 tys. zł. Staramy się przeprowadzać inwestycje w całej Kobyłce tak żeby nikt nie miał poczucia, że w jednej części miasta coś się robi, a w drugiej nie. Kolejną ważną inwestycją jest wykonanie ul. Mjr Hubala, która łączy Kobyłkę i Zielonkę. To zadanie wykonujemy wspólnie z powiatem i Zielonką przy pomocy dofinansowania otrzymanego z „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016 – 2019” (ponad 1 mln 800 tys. zł). Całe zadanie wraz z odwodnieniem, kanalizacją sanitarną, wodociągiem i oświetleniem wyniesie ponad 3 mln 800 tys. zł. W efekcie uzyskamy wygodne dla mieszkańców połączenie Kobyłki z Zielonką, alternatywne do trasy 634. Nie zapominamy także o ścieżkach rowerowych.

Więcej na łamach gazety

Schody do nieba

32

Czytelnik z os. Niepodległości zwrócił nam uwagę na jeszcze jeden problem, który irytuje pasażerów, korzystających ze stacji Wołomin Słoneczna. Chodzi o zbyt wysokie, a co za tym idzie, trudne do pokonania schody, prowadzące na perony. – Takich schodów jeszcze nie widziałem. Są za długie i za strome. Dla mnie, osoby starszej, podejście pod nie jest prawdziwym wyzwaniem – przyznaje Czytelnik.

– Rozmawiam z innymi pasażerami i on również są poruszeni taką fuszerką. Te schody zrobili chyba dla bydła. Przy założeniu, że winda maksymalnie pomieści 2 osoby, w godzinach szczytu wejście i zejście z peronów dla osób starszych i dzieci staje się bardzo uciążliwe – stwierdza starszy pan.

Nasz Czytelnik nie pozostaje bierny. Jak mówi, pisze pisma i telefonuje w tej sprawie m.in. do PKP PLK, Centrum Infrastruktury Kolejowej i Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Powraca pytanie: Płacić czy nie płacić?

3

Instytucje sądowe fundują klientom SKOK Wołomin prawdziwą huśtawkę emocji. Najpierw Prokuratura Krajowa orzekła, że syndyk nie ma kompetencji do wysyłania wezwań do zapłaty dawnym klientom SKOK, a teraz okazuje się, że nikt nie może zabronić syndykowi wysyłania wezwań aż do czasu prawomocnego wyroku sądu w tej sprawie.

Po orzeczeniu Prokuratury Krajowej, że syndyk nie ma kompetencji do wysyłania klientom SKOK Wołomin wezwań do zapłaty dwukrotności udziałów, 3 lipca 2017 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Lechosława Kochańskiego. Skierowała też pismo do sędzi-komisarz postępowania upadłościowego, zaznaczając, że działalność syndyka jest w tym przypadku nieuzasadniona. Jak podaje Onet. pl, sędzia-komisarz odpisała jednak, że nie może zakazać syndykowi działań, które ten podejmuje w celu realizacji swoich ustawowych obowiązków. Syndyk więc nadal wysyła wezwania, a klienci są coraz bardziej zagubieni. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Zostań dyrektorem!

26

Po nieudanym konkursie na stanowisko zastępcy dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji „Huragan” w Wołominie ogłoszono nowy, z zaniżonymi kryteriami wyboru. Jak się okazuje, teraz nie trzeba mieć już nawet tytułu magistra.

Konkurs rozpisano ponownie, a żeby zostać zatrudnionym na pełny etat należy mieć obywatelstwo polskie, pełną zdolność do czynności prawnych oraz korzystanie z pełni praw publicznych, nie być skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo karno-skarbowe, posiadać stan zdrowia pozwalający na zatrudnienie na ww. stanowisku oraz posiadać wykształcenie wyższe, wykształcenie wyższe I stopnia (preferowane kierunki to: zarządzanie i marketing, administracja, ekonomia), posiadać uprawnienia menadżera sportu, co najmniej 5-letni staż pracy lub wykonywanie działalności gospodarczej o charakterze zgodnym z wymogami na ww. stanowisku, co najmniej jednoroczny staż pracy na stanowisku kierowniczym w sektorze administracji publicznej; (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wołomin woła: VETO!

43

– Nam nie jest wszystko jedno. Nie jesteśmy tutaj przeciwko komukolwiek, nie zgadzamy się jedynie na demolowanie państwa – mówił do prawie setki osób jeden z organizatorów czwartkowego protestu mieszkańców przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym. Naprędce skrzyknięci mieszkańcy Wołomina mówili, że przynosząc świeczkę pod sąd rejonowy chcą okazać swój sprzeciw wobec takiej atmosfery tworzenia ważnych ustaw przez rządzących. Podobne zgromadzenia odbywały się także przez kolejne dni.

W czasie ponad półgodzinnego, czwartkowego spotkania demonstrujący odczytali fragment eseju ks. Józefa Tichnera. Ze świecami w dłoniach odśpiewali również Hymn Narodowy. (…0

Więcej na łamach Wieści.

Koniec „doradców”

9

Dla jednych informacja o próbie likwidacji możliwości zatrudniania asystentów i doradców samorządowych jest pozytywnym efektem działań obecnego rządu w ograniczeniu wydatków na biurokrację. Dla innych jawnym wpływaniem państwa na suwerenne decyzje samorządu. W tym wszystkim jedno wydaje się pewne: koniec samorządowych „gabinetów politycznych” jest bliski jak nigdy dotąd.

Projekt Kukiz 15 i PiS jest już po drugim czytaniu i wydaje się, że nikt już nie zatrzyma tej inicjatywy. Co prawda pojawiają się drobne protesty, a ich organizatorzy wiją się w zeznaniach, nieudolnie broniąc tego, co mamy. A mamy coraz częstsze opinie, że są to zbędne stanowiska i zatrudniane osoby często bywają „po znajomości”. Co więcej, obwiązująca ustawa „O Pracownikach samorządowych” nie określa dokładnie zakresu ich obowiązków, ani też poziomu wykształcenia. W zasadzie jest to dobór za personalnym wskazaniem. Zatem walka o utrzymanie takich kadr samorządowych trwa i nie wiadomo jak się zakończy. Etatami pełnoprawnych urzędników, albo odwołaniem w ciągu miesiąca.(…)

Więcej na łamach Wieści.

Tunel w Geodetów: Nie ma terminu otwarcia!

52

Jak informują PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., na razie nie odbyła się zapowiadana kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w tunelu w ul. Geodetów, i termin tej kontroli nie został jednoznacznie określony. – Czekamy na decyzje WINB –  przekazał nam zespół prasowy PKP PLK.

Wołomin: Kiedy dojścia do tuneli?

23

Na przedwakacyjnej sesji wołomińskiej Rady Miejskiej gorący temat dróg prowadzących do peronów, przejść podziemnych i tuneli powracał niczym bumerang. Radni dopytywali władze miasta o termin realizacji dróg i chodników oraz ścieżek rowerowych, prowadzących do przejść podziemnych, na które z niecierpliwością oczekują wszyscy mieszkańcy.

W odpowiedzi władze Wołomina poinformowały, że na razie trwa projektowanie tego typu inwestycji, a rzeczywiste prace zaczną się dopiero w 2018 r. Takie odpowiedzi nie satysfakcjonowały jednak radnych, którzy zwrócili uwagę na fakt, że o konieczności sporządzenia projektów władze miasta wiedziały już kilka lat temu. Po wakacjach, czyli po zakończeniu inwestycji, Kolej udostępniłaby swoje tereny, na których można by już ruszyć z budową. Radny Piotr Sikorski zaapelował, by skoro ciąg pieszo-rowerowy przy torach nie powstanie w tym roku, postarać się choćby o instalację oświetlenia. (…)

– Ale mieszkańcy potrzebują już działania, te fakty już dawno powinny być ustalone, proszę te pisma puszczać już, natychmiast, a nie wszystko przekładać na 2018 r. – ponaglał władze miasta radny Kozaczka. Zaproponował też, by zapytać Kolej o możliwość budowy przejścia pod torami na wysokości ul. Piłsudskiego, osiedla Nafta i peronu Duczki-Zagościniec. – Czy nie można uzyskać na nie dofinansowania, może Kaufland dołożyłby jakieś środki? – dopytywał urzędników. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Baronowie Podziemia – Cesarze Ciemności

1

W wielu miejscach Wołomina można spotkać wielkoformatowe graffiti. Nie chodzi o wulgaryzmy czy inne członki, ale o prawdziwie malarskie prace, często tematycznie związane z danym miejscem, np. na fasadzie wołomińskiego MDK-u, patriotycznym muralu na ścianie budynku przy Huraganie, Olimpijczyku na ZS nr 3 im. JP2 i niezliczonej ilości graffiti w przestrzeni publicznej, m.in. na starym basenie, budynku Huty czy murze naokoło ZEC Wołomin. Część z nich jest legalna lub robiona na zamówienie, ale większość należy zaliczyć do swobody twórczej. Jednak trzeba przyznać, że w wielu sytuacjach „ratują” obskurne ściany. Jak się okazuje, za większość z nich odpowiedzialna jest jedna osoba – Bartek Bednarek, wołominianin od urodzenia, prywatnie syn właścicieli Taakiej Ryby, mąż i ojciec dwójki dzieci, a wśród grafficiarzy znany jako Winyl. (…)

Szczególnie w dużych przestrzeniach, jak na starym basenie, wewnątrz Huty, czy na murze ZEC-u, wyróżniają się naprawdę dobre prace; widać różnorodne style, ciekawe rozwiązania, przemyślany dobór kolorów, czy jak u Ciebie zjawiskową przestrzenność. Wygląda na to, że nawet same napisy można zrobić na sto sposobów. Ile osób to wszystko zrobiło?

– Miejsca, które wymieniłaś malowało wiele osób, moja ekipa, znajomi, a także turyści, których nie znam. Np. ściana przy ZEC-u jest malowana od 20 lat i to miejsce jest znane w Polsce i czasem jakiś wędrowny grafficiarz coś domaluje. To samo jest z pustostanem po Hucie. A co do tych stu sposobów w jakich można zrobić napis, to myślę, że jest ich znacznie więcej. Ale to nie tylko napisy, interesowałem się kiedyś heraldyką i na murze ZEC-u namalowałem nasz herb, spełniający wszystkie wymogi. Są trzymacze po bokach, czyli u mnie gdaki. Mamy 7 trójkątów na koronie. Na górze herbu znajduje się przyłbica, czyli w naszym przypadku maska do malowania i zawołanie bojowe: petoka (znaczenie tylko dla wtajemniczonych – przyp. red.), a na dole na szarfie jest myśl przewodnia, u nas: Evvival’arte. Dumie możemy się nazwać Baronami podziemia i cesarzami ciemności. Malowane są też postacie czy same twarze, wtedy nazywa się to „charakter”. Maluje wiele osób, nie znam wszystkich, powiem nawet, że pewną radość przynosi mi widok napisu, którego nie znam i nie kojarzę autora.

Nie ma takich co malują, choć talentu nie mają?

– Maluje wiele osób z różnych powodów. Nie każdy ma talent, ale też nie każdemu jest potrzebny, zależy do czego używa szlachetnej sztuki graffiti. Ci co mają talent i dołożą do tego ciężką pracę i wytrwałość osiągają swoje sukcesy, tak jak w każdej innej dziedzinie.

A co powiesz o tych, co bazgrolą głupie napisy, wulgaryzmy w dodatku z błędami ortograficznymi i liczne członki? (…)

Więcej na łamach Wieści.

Baronowie_Podziemia_10 Baronowie_Podziemia_2 baronowie_podziemia55

Baronowie Podziemia 18  Baronowie Podziemia 15 Baronowie Podziemia 12

Europarlament usłyszał o Ossowie

7

We wtorek 11 lipca w Parlamencie Europejskim w Brukseli otwarto wystawę zapoznającą przedstawicieli wszystkich państw europejskich z historią wojny polsko-bolszewickiej. Ekspozycja zatytułowana „We Saved Europe Ossów 1920” po raz pierwszy w tym miejscu przedstawia ważne fakty związane z jedną z osiemnastu najważniejszych bitew świata.

Organizatorami wystawy, uświadamiającej przedstawicielom innych krajów jak wielkie zagrożenie powstrzymali Polacy w 1920 r., byli europoseł Janusz Korwin-Mikke wraz z dyrektorem Parku Kulturowego Ossów – Wrota Bitwy Warszawskiej 1920 roku Rafałem Pazio. Wystawa prezentuje zdjęcia, mapy i informacje w trzech językach, w niezwykle ciekawy sposób przedstawiające fakty z Bitwy 1920 r.

– W tamtych czasach była realna groźba, że bolszewicy podbiją Polskę, Niemcy, Francję i zatrzymają się dopiero na Pirenejach. Wszędzie czekały komunistyczne bojówki, które były gotowe przejąć władzę w swoich krajach. W 1920 r. wydawało się, że Polska ulegnie pod ciosami bolszewików, państwo polskie powstało przecież dopiero 2 lata wcześniej, nie było zorganizowane, nie miało właściwie armii, nie było jedności w państwie, sytuacja była dramatyczna. Jednak okazało się, że w naprawdę ciężkiej sytuacji Polacy potrafią się zjednoczyć i na ten temat właśnie jest ta wystawa – mówił otwierając wystawę Janusz Korwin-Mikke, dodając: – Obecnie sytuacja się drastycznie zmieniała i ludzie, którzy chcieli budować socjalizm i komunizm w Europie przenieśli się do Brukseli i Nowego Jorku i w tej chwili opanowują cały świat nie przy pomocy pepeszy, ale przy pomocy pieniędzy. (…)

Więcej na łamach Wieści.