spot_img
Strona główna Blog Strona 241

Naciski na odciski

30

Lada dzień rozpocznie się narodowa dyskusja na temat zmian w „Ustawie medialnej”. Mówi się, że jej wprowadzenie ma na celu zwiększenie wpływu polityków na media, a co za tym idzie, niezależność tytułów prasowych zostanie ograniczona. W przypadku Wieści Podwarszawskich nie musimy czekać na dokonanie ostatecznych zmian, bo to jak lokalni włodarze „radzą sobie” z jedyną płatną, a więc niezależną od powiązań politycznych gazetą, odczuwamy na co dzień. Od niedawna odbieramy to już wręcz jako nękanie.

Przez ponad 26 lat istnienia Wieści Podwarszawskich sporadycznie odczuwaliśmy naciski rządzących (nigdy im nie ulegając), ale to z czym mamy do czynienia ostatnio, jest swoistym nękaniem. Staliśmy się obiektem niewdzięcznej walki rządzących z niezależną prasą, tylko dlatego, że w tekstach prasowych wskazujemy niewygodne dla włodarzy fakty. Władza walczy z nami wszelkimi dostępnymi metodami tylko dlatego, że jej nie schlebiamy. Po udanych próbach ograniczeń na rynku reklamowo – ogłoszeniowym, według niezaspokojonej władzy nadszedł jak widać czas na bardziej konkretne kroki. Tym razem straszy się nas sądem i kuriozalną wysokością odszkodowania za rzekome naruszenie dóbr osobistych. To według nas nic innego, jak próba ingerowania w treść artykułów, poprzez wymuszenie i zastraszenie redakcji, by ta prezentowała tezy i treści artykułów zgodne z linią rządzących. Wywieranie nacisków na media jest nieakceptowalne i kojarzy się z najgorszym okresem w dziejach trzeciej RP. „Wezwanie na dywan” funkcyjnych osób z redakcji (co miało miejsce) i sugerowanie, że wydany tekst prasowy nie powinien się w ogóle ukazać, jest działaniem dotąd niespotykanym.  Niech każdy z Czytelników sam zdecyduje, jak traktować prezentowane poniżej pismo burmistrz Wołomina,  przesłane do redakcji Wieści po opublikowanym przez nas artykule. Więcej na łamach gazety.

[pisownia oryginalna]

WEZWANIE DO UCHYLENIA SKUTKÓW NARUSZENIA DÓBR OSOBISTYCH

W związku z ukazaniem się w numerze 27 (1353) z dnia 9 lipca 2017 roku w tygodniku „Wieści Podwarszawskie” (data publikacji artykułu 5 lipca 2017 roku) na stronie pierwszej oraz piątej artykułu pt. „Burmistrz bez poparcia” (opatrzonego danymi autora artykułu Julita Mazur), w którym zamieszczono nieprawdziwe informacje jakoby Burmistrz Wołomina tu cytuje: „po raz kolejny nie uzyskała absolutorium”, a dodatkowo jak wskazuje autorka ww. artykułu w dalszej jego części, tu cytuje: „W głosowaniu większość radnych nie przyznała absolutorium burmistrz Wołomina.” – domagam się w związku z naruszeniem moich dóbr osobistych uchylenia skutków ich naruszenia poprzez:

  1. niezwłoczne zamieszczenie w najbliższym numerze tygodnika Wieści Podwarszawskie na stronie pierwszej, czcionką Time New Roman w ramce, czcionką o rozmiarach 5 cm na 5 cm przeprosin o następującej treści:

Marek Chrzanowski Redaktor Naczelny Tygodnika Wieści Podwarszawskie informuje, iż w artykule o tytule „Burmistrz bez poparcia”, który ukazał się w numerze 27 (1353) w dniu 9 lipca 2017 roku na łamach tygodnika Wieści Podwarszawskie wprowadzono czytelników w błąd podając nieprawdziwą informacje o tym, iż na sesji Rady Miejskiej w Wołominie, która odbyła się w dniu 29 czerwca 2017 roku Burmistrz Wołomina nie uzyskała absolutorium, gdy tymczasem na sesji absolutoryjnej odbytej w dniu 29 czerwca 2017 roku nie została podjęta uchwała w sprawie udzielenia absolutorium Burmistrz Wołomina Elżbiecie Radwan. Marek Chrzanowski Redaktor Naczelny przeprasza wszystkich czytelników, w szczególności Elżbietę Radwan Burmistrza Wołomina za podanie w artykule o tytule „Burmistrz bez poparcia” nieprawdziwych informacji w tym zakresie.

  1. dokonania na poniżej wskazany numer rachunku bankowego, – 03 2030 0045 1110 0000 0404 1750 prowadzonego na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „ARKA” z siedzibą w Wołominie przy ulicy Polnej 2 zapłaty kwoty 50 000,00 zł (pięćdziesiąt tysięcy złotych) tytułem zadośćuczynienia, za naruszenia moich dóbr osobistych, stosownie do art. 448 Kodeksu cywilnego, w terminie 14 dni od dnia otrzymania niniejszego wezwania.

UZASADNIENIE

Wskazuje, iż w numerze 27 (1353) z dnia 9 lipca 2017 roku w tygodniku „Wieści Podwarszawskie” na stronie pierwszej oraz piątej artykułu pt. „Burmistrz bez poparcia” (opatrzonego danymi autora artykułu Julita Mazur), w którym zamieszczono nieprawdziwe informacje jakoby Burmistrz Wołomina tu cytuje: „po raz kolejny nie uzyskała absolutorium”.

W cytowanym powyżej artykule wprowadzono czytelników w błąd co do kwestii dotyczącej nie udzielenie absolutorium Burmistrzowi Wołomina i podjęcia uchwały o nie uzyskaniu absolutorium. Wskazuje, iż według Naczelnego Sądu Administracyjnego wyrażonego w wyroku z dnia 21 września 1993 roku sygn. akt S.A./Wr 1058/93 (publik. Finanse komunalne Nr 2/1995) niepodjęcie uchwały o udzieleniu absolutorium nie jest tożsame z nie udzieleniem absolutorium, albowiem uchwała o nie udzieleniu absolutorium jest odrębnym przedmiotem procedowania organu stanowiącego. Tym samym w ugruntowanym orzecznictwie sądowo-administracyjnym przyjmuje się, że nie podjęcie uchwały o udzieleniu absolutorium nie może być utożsamiane z podjęciem uchwały o nieudzieleniu absolutorium. Tym samym na sesji absolutoryjnej w dniu 20. czerwca 2017 Rada Miejska w Wołominie nie podjęła uchwały o udzieleniu absolutorium Burmistrzowi Wołomina, jak również nie podjęto uchwały o nieudzieleniu absolutorium Burmistrzowi Wołomina albowiem taki projekt uchwały nie był przedmiotem  procedowania Rady Miejskiej.

Tymczasem we wskazanym powyżej artykule doszło do jawnej manipulacji faktami i wprowadzenia w błąd czytelników albowiem zawarto w nim treści niezgodne z prawdą, iż Burmistrz Wołomina nie uzyskała absolutorium.

Przypominam, iż dziennikarz (jako osoba kształtująca opinie) jest szczególnie obowiązany zachować podwyższoną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego utrwalony jest już pogląd, że „szczególna staranność i rzetelność dziennikarza, nawet w sytuacji zacytowania źródła takiej informacji – powinna obligować go do sprawdzenia jej za pomocą innych dostępnych źródeł oraz umożliwienia osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji, tak aby dochować zasadzie bezstronnego i obiektywnego przedstawienia wszystkich okoliczności” (wyr. SN z dnia 28 października 2001 r., V KKN 171/98, OSN 2001, nr 3-4, poz. 31; post. SN z dnia 17 października 2001 r., IV KKN 165/97, OSN 2002, nr 3-4, poz. 28; post. SN z dnia 17 października 2002 r., IV KKN 634/99, OSN 2003, nr 3-4, poz. 33; uzasadnienie uchw. Składu 7 sędziów SN z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, OSN 2005, nr 7-8, poz. 114).

„Obowiązek zachowania przez dziennikarza szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów oznacza kwalifikowaną staranność i rzetelność, a przez zachowanie szczególnej staranności rozumie się konieczność sprawdzania zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości, co zdaje się mieścić w zwykłych obowiązkach dziennikarskich” (wyrok SN z dnia 27 kwietnia 2004 r., II CK204/03). „Na etapie wykorzystania materiałów prasowych istotne jest przede wszystkim wszechstronne, a nie selektywne przekazanie informacji, przedstawienie wszystkich okoliczności i nie działanie „pod z góry założoną tezę” (wyrok SA w Poznaniu z dnia 30 kwietnia 2008 r., I ACa 245/08).

Wobec zaistniałej sytuacji wnoszę o zaprzestanie dalszego naruszania moich dóbr osobistych, w szczególności dobrego imienia oraz o niezwłoczne usunięcie skutków naruszania dóbr osobistych poprzez złożenia stosownego oświadczenia w tej kwestii. Niejako na marginesie wskazuje, iż w uzasadnieniu do wyroku   Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 29 grudnia 2016 r. (sygn. akt VI ACa 1012/ifi). wskazano, iż – Uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy w przedmiocie udzielenia absolutorium może prowadzić do naruszenia czci i dobrego imienia osoby, której dotyczy. Ocena wyrażona w uchwałę odmawiającej absolutorium może dotknąć osobę, której dotyczy i jednocześnie stawiać ją w złym świetle w odbiorze społecznym, zwłaszcza wówczas, gdy ocena ta jest niesprawiedliwa i dotyczy kogoś, kto cieszył się dotąd nieposzlakowana opinią i uchodził za specjalistę w swojej dziedzinie.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy wskazuje, iż rozpowszechnienie (we wskazanym na wstępie artykule) nieprawdziwych informacji o nieudzieleniu mi absolutorium z wykonania budżetu Gminy Wołomin w roku 2016, bezsprzecznie narusza moje dobra osobiste: cześć i dobre, imię i ma na celu zdyskredytowanie mojej osoby w opinii publicznej.

Zatem podawanie przez Państwa we wskazanym powyżej artykule prasowym nieprawdziwych informacji w przedmiocie nie udzielenia mi absolutorium z wykonania budżetu na rok 2016 nie tylko podlega sprostowaniu na gruncie przepisów prawa prasowego lecz również stygmatyzuje w obszarze naruszenia moich dóbr osobistych.

W przypadku braku złożenia stosownego oświadczenia o satysfakcjonującej mnie treści oraz zapłaty zadośćuczynienia informuję, że wystąpię na drogę sądową celem ochrony mojej czci i dobrego imienia.

Mając powyższe na uwadze wnoszę jak na wstępie.

Elżbieta Radwan

I wymalowali… papractwo

4

Wakacje to taki piękny czas, gdy możemy poświęcić dłuższą chwilę na rozmyślania i dywagacje nad rzeczami, które być może najważniejsze nie są, ale upierdliwe, jak mało które. To okres wytchnienia i opamiętania w życiowym galopie oraz przyjrzenia się temu, co doskwiera i wkurza. A że przykładów samorządowego wkurzenia jest coraz więcej, przyjrzyjmy się temu, co pod ręką.

Chcemy czy nie, kończy się modernizacja szlaku kolejowego E75, co nie znaczy, że kończą się kłopoty wynikające z jej budowy. Tym razem jednak nie chodzi nam o urządzenia techniczne dla kolei, ale brakoróbstwo i prowizorkę, dotyczącą infrastruktury przeznaczonej dla mieszkańców.

Poświęciliśmy już wiele stron w gazecie, i pewnie poświęcimy jeszcze więcej, działaniom wykonawcy tego projektu, ale dziś skupimy się na samorządzie odpowiadającym za nieco inne działania. Co prawda bezpośrednio z kolejowym projektem związanym, ale prostsze. Mowa o samorządzie, zarówno tym najniższego szczebla (gmina), jak i wyższego wojewódzkiego, który nic nie robi sobie z faktu, że jest również w ową modernizację wciągnięty. Mowa o remoncie drogi, ale tej prowadzącej do stacji PKP, czyli mającej być skoordynowaną inwestycją poprawiającą bezpieczeństwo mieszkańca Wołomina. Trudno w tym miejscu kolejny raz nie napisać, że nie rozumiemy opóźnienia działań, dotyczących otwarcia tunelu w ulicy Geodetów, ale jeszcze bardziej nie rozumiemy tego, co zaobserwowaliśmy w miniony piątek na skrzyżowaniu ulicy Żelaznej z Legionów w Wołominie. Z poziomu przeciętnego mieszkańca stolicy powiatu, to nic innego jak głupota, z którą nie można się zgodzić i po prostu trzeba reagować.

Od kilki miesięcy, niemal na środku ruchliwego skrzyżowania pozostawiona jest niezaasfaltowana wyrwa po budowie, najprawdopodobniej kanalizacji albo deszczówki. Wyrwa przechodząca przez całą szerokość drogi jest utrudnieniem nie tylko dla kierowców, ale i pasażerów PKP, wychodzących w tym miejscu ze stacji. Pozostawiona samej sobie dziura w jezdni być może już wszystkich przyzwyczaiła do siebie, ale w poprzednim tygodniu ponownie o sobie przypomniała. Stało się to za sprawą remontu ulicy Legionów, a w zasadzie działań ekipy malującej poziome oznakowanie. Panowie z brygady, zatrudnieni przez właściciela drogi, wymalowali …coś. Mamy zatem kolejny rekord głupoty, tym razem kompetencyjny, bowiem jak się dowiedzieliśmy być może o taki spór właśnie chodzi. Ulica Żelazna jest drogą gminną, a Legionów – wojewódzką. Według umów, naprawy i remonty w takich przypadkach wykonuje samorząd wyższego rzędu, a zatem Warszawa. Być może sprawcą zamieszania jest zupełnie ktoś inny. Winowajcą może być wykonawca remontu instalacji podziemnej, który wciąż ma czas na uporządkowanie pasa drogowego, bowiem nie upłynął jeszcze jego termin…

Więcej na łamach gazety

Różne miary jednej sprawy

0

Do niedawana mogło się niektórym wydawać, iż wojewoda Mazowiecki Zdzisław Sipiera, wywodzący się z PiS, podejmując się trudnych wyborów, będzie się kierować sympatiami politycznymi. O tym, że tak nie jest mogliśmy przekonać się podczas ostatniej sesji Rady powiatu, gdy przyszło wystąpić o wygaszenie mandatu radnego, zasłużonego dla jego partii radnego z Tłuszcza. Radnego obroniono, ale niesmak pozostał.

Ponad rok temu do przewodniczącego Rady powiatu dotarły dwa pisma wojewody, dotyczące chęci wygaszenia mandatów dwóch radnych, wywodzących się z koalicji rządzącej w powiecie. W pierwszym z nich chodziło o to, że radny Adam Konrad Jaczewski nie zamieszkuje na terenie powiatu, w kolejnym informowano, że członek Zarządu powiatu, Mariusz Dembiński, jako prezes gminnej spółki z Tłuszcza wykonywał działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia powiatu wołomińskiego, co jest niezgodne z ustawą. O ile w pierwszym przypadku wojewoda szybko odstąpił od pomysłu, o tyle w przypadku prezesa Zakładu Gospodarki Komunalnej z Tłuszcza sprawy nie odpuszcza. Obecnie, po wielu odwołaniach samorządu powiatu trafiła ona do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Jakiś czas później, po dwóch wezwaniach Sipiery, do władz powiatu wołomińskiego trafiało kolejne pismo, tym razem domagające się wygaszenia mandatu radnego Janusza Tomasza Czarnogórskiego. Było ono na tyle dziwne, że wielu z radnych udowadniało, iż jest to tylko działanie pro forma, „bo swojego” nie ruszą. Jednak w ocenie organu nadzoru spełnione zostały przesłanki podjęcia uchwały wygaszającej mandat, w związku z naruszeniem przez radnego Czarnogórskiego art.25b Ustawy samorządowej.

(…) W poprzednich głosowaniach nad wygaszeniem mandatu dla radnego Jaczewskiego czy Dembińskiego nigdy nie było jednomyślności. Radni z klubu PiS zasiadający w ławach samorządowych zawsze byli za wnioskiem swojego wojewody. Dziś, o zgrozo, tłumacząc swe zachowanie wyjaśniali, iż to całkowicie odmienna sprawa. Może i tak, ale skutki przyjęcia decyzji, jakże tożsame.

Więcej na łamach gazety

Trafiony, zatopiony

21

Od kilkunastu dni na jednym ze społecznościowych portali wciąż pojawia się to samo pytanie. Czy basen w Wołominie jest otwarty? Do poniedziałku pytanie to wydawało się retoryczne, ale właśnie tego dnia pojawiła się nie tylko wnikliwa odpowiedź, ale i zdjęcie. Tak, napuszczono już wodę po brzegi, tyle tylko, że w tunelu kolejowym przy ulicy Geodetów. Obiekt, póki co jest jeszcze zamknięty, ale już napełniony. Pozdrawiamy żabkarzy i kraulistów. Co do basenu, wiadomo, że po „nominacji” otwarty będzie na pewno.

Potrzebny jest zdrowy rozsądek

9

W wywiadzie burmistrz miasta Kobyłka Robert Roguski opowiedział nam m.in. o tym, dlaczego warto tworzyć gminne tereny inwestycyjne i co zmieniło się w kwestii wykonania przejazdów bezkolizyjnych przez tory w Kobyłce. – Wcześniej była mowa o wybudowaniu tunelu w ul. Orszagha i wiaduktu nad torami na wysokości stacji Kobyłka Ossów. Dziś natomiast rozważa się dwie opcje dwóch wiaduktów nad torami – mówi burmistrz Robert Roguski w rozmowie z Eweliną Dzięcioł. Wiemy również jakie lokalizacje brane będą pod uwagę w przypadku budowy nowej szkoły w Kobyłce.

W kwietniu miasto Kobyłka próbowało przyciągnąć do siebie inwestorów podczas targów Investate Poland, które odbyły się w Nadarzynie. Z jakim skutkiem?

– Z bardzo pozytywnym! Kobyłka ma przygotowane do sprzedaży 7,5 ha, znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie węzła S8, czyli przy zjeździe z autostrady, która już niebawem zostanie oddana do użytku. To bardzo ważne, że będziemy mieli bezpośredni dostęp do drogi krajowej. Kobyłka może być dzięki temu bardziej otwarta na kraj i Europę. Przetarg na sprzedaż terenów inwestycyjnych zaplanowany jest na początek października br. Kilku poważnych inwestorów wyraziło zainteresowanie nabyciem naszych nieruchomości. Odbyliśmy wiele spotkań i rozmów pokazując potencjał jaki drzemie w tych gruntach. W planie zagospodarowania  nieruchomość ta przeznaczona jest pod produkcję i usługi. Dlatego też wcześniej razem z Radzyminem i Dąbrówką wzięliśmy udział w targach terenów inwestycyjnych w Nadarzynie. Prowadzimy też szereg innych działań promocyjnych, tak aby zachęcić jak największą liczbę podmiotów gospodarczych / przedsiębiorców.

Co takie tereny inwestycyjne oznaczają dla miasta?

– Liczymy, że kilkanaście miliardów złotych zasili budżet miasta, pojawią się nowe miejsca pracy i coroczne wpływy z podatku od nieruchomości. To także infrastruktura, czyli kolejny krok w rozwoju Kobyłki. Dlatego zdecydowaliśmy się na tak aktywną promocję tych obszarów inwestycyjnych. Poza 7,5 ha, które już są przygotowane, pracujemy też nad kolejnymi. Kobyłka posiada takie możliwości. W tym celu rozmawiamy chociażby z prywatnymi właścicielami i proponujemy ewentualne zamiany czy wykupy po to, żeby można było przygotować optymalną ofertę, ponieważ wiemy, że inwestorzy są zainteresowani określonymi wymiarami działek.

Przejeżdżając przez Kobyłkę trudno nie zauważyć wszechobecnych remontów. Można powiedzieć, że miasto jest w budowie.

– Tak, Kobyłka jest w budowie. 46 zadań inwestycyjnych na ten rok budżetowy to dwukrotnie więcej niż w roku ubiegłym. W realizacji jest teraz Aleja Jana Pawła II gdzie kładziemy nową nakładkę i chodnik. Przy okazji chcemy też funkcjonalnie i ładnie zaaranżować plac przy Miejskim Ośrodku Kultury. Cały ciąg ul. Załuskiego i kontynuacja ul. Marecka – Zagańczyka to inwestycja, którą realizuje powiat, ale z dużym udziałem miasta Kobyłka. Przeznaczyliśmy na ten cel kwotę ponad 1 mln 500 tys. zł. W budowie są również ul. Parkowa do ul. Dojazdowej oraz ul. Czarna Kawka, która łączy Kobyłkę i Wołominem na wysokości szpitala powiatowego. Wartość tego zadania to ponad 1 mln 580 tys. zł. Staramy się przeprowadzać inwestycje w całej Kobyłce tak żeby nikt nie miał poczucia, że w jednej części miasta coś się robi, a w drugiej nie. Kolejną ważną inwestycją jest wykonanie ul. Mjr Hubala, która łączy Kobyłkę i Zielonkę. To zadanie wykonujemy wspólnie z powiatem i Zielonką przy pomocy dofinansowania otrzymanego z „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016 – 2019” (ponad 1 mln 800 tys. zł). Całe zadanie wraz z odwodnieniem, kanalizacją sanitarną, wodociągiem i oświetleniem wyniesie ponad 3 mln 800 tys. zł. W efekcie uzyskamy wygodne dla mieszkańców połączenie Kobyłki z Zielonką, alternatywne do trasy 634. Nie zapominamy także o ścieżkach rowerowych.

Więcej na łamach gazety

Schody do nieba

32

Czytelnik z os. Niepodległości zwrócił nam uwagę na jeszcze jeden problem, który irytuje pasażerów, korzystających ze stacji Wołomin Słoneczna. Chodzi o zbyt wysokie, a co za tym idzie, trudne do pokonania schody, prowadzące na perony. – Takich schodów jeszcze nie widziałem. Są za długie i za strome. Dla mnie, osoby starszej, podejście pod nie jest prawdziwym wyzwaniem – przyznaje Czytelnik.

– Rozmawiam z innymi pasażerami i on również są poruszeni taką fuszerką. Te schody zrobili chyba dla bydła. Przy założeniu, że winda maksymalnie pomieści 2 osoby, w godzinach szczytu wejście i zejście z peronów dla osób starszych i dzieci staje się bardzo uciążliwe – stwierdza starszy pan.

Nasz Czytelnik nie pozostaje bierny. Jak mówi, pisze pisma i telefonuje w tej sprawie m.in. do PKP PLK, Centrum Infrastruktury Kolejowej i Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Powraca pytanie: Płacić czy nie płacić?

3

Instytucje sądowe fundują klientom SKOK Wołomin prawdziwą huśtawkę emocji. Najpierw Prokuratura Krajowa orzekła, że syndyk nie ma kompetencji do wysyłania wezwań do zapłaty dawnym klientom SKOK, a teraz okazuje się, że nikt nie może zabronić syndykowi wysyłania wezwań aż do czasu prawomocnego wyroku sądu w tej sprawie.

Po orzeczeniu Prokuratury Krajowej, że syndyk nie ma kompetencji do wysyłania klientom SKOK Wołomin wezwań do zapłaty dwukrotności udziałów, 3 lipca 2017 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Lechosława Kochańskiego. Skierowała też pismo do sędzi-komisarz postępowania upadłościowego, zaznaczając, że działalność syndyka jest w tym przypadku nieuzasadniona. Jak podaje Onet. pl, sędzia-komisarz odpisała jednak, że nie może zakazać syndykowi działań, które ten podejmuje w celu realizacji swoich ustawowych obowiązków. Syndyk więc nadal wysyła wezwania, a klienci są coraz bardziej zagubieni. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Zostań dyrektorem!

26

Po nieudanym konkursie na stanowisko zastępcy dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji „Huragan” w Wołominie ogłoszono nowy, z zaniżonymi kryteriami wyboru. Jak się okazuje, teraz nie trzeba mieć już nawet tytułu magistra.

Konkurs rozpisano ponownie, a żeby zostać zatrudnionym na pełny etat należy mieć obywatelstwo polskie, pełną zdolność do czynności prawnych oraz korzystanie z pełni praw publicznych, nie być skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo karno-skarbowe, posiadać stan zdrowia pozwalający na zatrudnienie na ww. stanowisku oraz posiadać wykształcenie wyższe, wykształcenie wyższe I stopnia (preferowane kierunki to: zarządzanie i marketing, administracja, ekonomia), posiadać uprawnienia menadżera sportu, co najmniej 5-letni staż pracy lub wykonywanie działalności gospodarczej o charakterze zgodnym z wymogami na ww. stanowisku, co najmniej jednoroczny staż pracy na stanowisku kierowniczym w sektorze administracji publicznej; (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wołomin woła: VETO!

43

– Nam nie jest wszystko jedno. Nie jesteśmy tutaj przeciwko komukolwiek, nie zgadzamy się jedynie na demolowanie państwa – mówił do prawie setki osób jeden z organizatorów czwartkowego protestu mieszkańców przeciwko ustawie o Sądzie Najwyższym. Naprędce skrzyknięci mieszkańcy Wołomina mówili, że przynosząc świeczkę pod sąd rejonowy chcą okazać swój sprzeciw wobec takiej atmosfery tworzenia ważnych ustaw przez rządzących. Podobne zgromadzenia odbywały się także przez kolejne dni.

W czasie ponad półgodzinnego, czwartkowego spotkania demonstrujący odczytali fragment eseju ks. Józefa Tichnera. Ze świecami w dłoniach odśpiewali również Hymn Narodowy. (…0

Więcej na łamach Wieści.

Koniec „doradców”

9

Dla jednych informacja o próbie likwidacji możliwości zatrudniania asystentów i doradców samorządowych jest pozytywnym efektem działań obecnego rządu w ograniczeniu wydatków na biurokrację. Dla innych jawnym wpływaniem państwa na suwerenne decyzje samorządu. W tym wszystkim jedno wydaje się pewne: koniec samorządowych „gabinetów politycznych” jest bliski jak nigdy dotąd.

Projekt Kukiz 15 i PiS jest już po drugim czytaniu i wydaje się, że nikt już nie zatrzyma tej inicjatywy. Co prawda pojawiają się drobne protesty, a ich organizatorzy wiją się w zeznaniach, nieudolnie broniąc tego, co mamy. A mamy coraz częstsze opinie, że są to zbędne stanowiska i zatrudniane osoby często bywają „po znajomości”. Co więcej, obwiązująca ustawa „O Pracownikach samorządowych” nie określa dokładnie zakresu ich obowiązków, ani też poziomu wykształcenia. W zasadzie jest to dobór za personalnym wskazaniem. Zatem walka o utrzymanie takich kadr samorządowych trwa i nie wiadomo jak się zakończy. Etatami pełnoprawnych urzędników, albo odwołaniem w ciągu miesiąca.(…)

Więcej na łamach Wieści.