Czerwcowa sesja Rady Miasta w Kobyłce była wyjątkowo burzliwa. Wszystko za sprawą zarzutów, jakie w kierunku burmistrza Roberta Roguskiego wystosował radny Jakub Kowaleczko. W punkcie dotyczącym interpelacji i wolnych wniosków, radny postanowił opowiedzieć o tym, w jaki sposób pożegnał się ze swoją pracą w wołomińskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji.
– Panie burmistrzu chciałem zadać panu dwa pytania, zanim jednak to zrobię chciałbym pokusić się o krótką charakterystykę pańskiej osoby. Mając na względzie pana wypowiedzi i zachowanie, mogłoby się wydawać, że jest pan wcieleniem dobra, uczciwości i praworządności. Zawsze jest pan uśmiechnięty niczym anioł, który w każdej wolnej chwili cytuje słowa świętego Jana Pawła II. Myślę jednak, że z pana strony jest to wyłącznie zachowanie PR-owe i chce pan się tylko przypodobać mieszkańcom. Stwierdzam, że pod maską dobroci niestety kryje się obłuda, hipokryzja i dwulicowość – zaczął radny Jakub Kowaleczko.
– To, że się panu burmistrz nie podoba jest pana prywatnym zdaniem. Jesteśmy na sali obrad i proszę to szanować. Proszę o pytania – przerwała nagle przewodnicząca Rady Miasta Kobyłka Ewa Jaźwińska.
Radny postanowił zatem przejść do rzeczy i zwrócił się bezpośrednio do burmistrza Roguskiego. – Czy prawdą jest, że wywierał pan naciski na prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, aby ten doprowadził do mojego odejścia z pracy? Czy powodem tych nacisków było brużdżenie panu na sesjach Rady Miasta oraz wytykanie przeze mnie nieudolnej pracy Urzędu Miasta i jego pracowników? – zapytał radny. (…)
Więcej na łamach Wieści.