spot_img
Strona główna Blog Strona 306

RIPOK w Wołominie: Wojewoda złożył skargę

24

23 października wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zaskarżył uchwalony w maju plan zagospodarowania dla terenów przemysłowych w Starych Lipinach, dający zielone światło budowie w gminie Wołomin Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych.

Wniosek do wojewody o stwierdzenie nieważności majowej uchwały ws. miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla wsi Stare Lipiny złożyło Stowarzyszenie Zielony Wołomin. Po rozpatrzeniu argumentów (o których niejednokrotnie pisaliśmy na łamach WP) wojewoda podjął decyzję o zaskarżeniu uchwały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zarzucając m.in. naruszenie przepisów zakazujących budowy składowisk odpadów na terenach zagrożonych powodzią.

Więcej na łamach Wieści.

 

Zarząd SKOKu w areszcie

11

Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa w Wołominie jest jedną z największych kas spółdzielczych w Polsce. W ostatnim czasie o SKOK Wołomin jest głośno, choć taki rozgłos nie jest dobry ani dla władz Kasy, ani jej klientów. Ci ostatni tracą nerwy, obawiając się o swoje oszczędności.

Jeszcze kilka miesięcy temu, niemal w każdej z lokalnych gazet można było przeczytać, że SKOK Wołomin to duma tej ziemi. Nikomu wówczas nie przeszkadzało, że dwoje ważnych jego pracowników już od kwietnia siedzi w gorzowskim areszcie. Nikogo też nie dziwiła „bogata feta” z okazji kolejnej rocznicy jego działania, w której uczestniczyli wszyscy „ważni” samorządowcy. Dopiero wydarzenia środowego poranka wzbudziły przerażenie i refleksję.

O SKOK Wołomin zrobiło się ponownie głośno, niemal we wszystkich krajowych środkach masowego przekazu. Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp., pod zarzutem działania na szkodę spółki, zatrzymano prezesa Mariusza G. i Mateusza G., członka zarządu kasy.

Powodem akcji śledczych było bezprawne udzielanie wielomilionowych kredytów. W trakcie audytu przeprowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego wyszło na jaw, że SKOK Wołomin miał udzielać kredytów pod zastaw działek o znacznie niższej wartości niż kwota pożyczki. Później te kredyty nie były spłacane. Informacje ws. śledztwa przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Dariusz Domarecki, potwierdzając, że mężczyźni usłyszeli zarzuty działania na szkodę SKOK Wołomin oraz działania w zorganizowanej grupie przestępczej w latach 2009-14, której celem było uzyskiwanie pożyczek i kredytów z tej kasy przez podstawione osoby. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Domarecki wyjaśnił, że za wiedzą podejrzanych podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków i akty notarialne, stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki. Według prokuratury, podejrzani są współodpowiedzialni za zaciągnięcie ponad 200 pożyczek na łączną kwotę ponad 300 mln zł, czym działali na szkodę SKOK Wołomin. Obaj nie przyznali się do winy i zaprzeczyli, aby brali udział w tym procederze. Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Mariusza G. i Mateusza G. na trzy miesiące. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Wołomin: Kupcy nieprzekonani

7

Po środowym spotkaniu z burmistrzem, wołomińscy kupcy nadal nie są pewni tego, jak potraktuje się ich prośbę o umorzenie podatku, o którego istnieniu nikt wcześniej ich nie informował. Burmistrz puszcza oko w stronę kupców sugerując, że być może zaległe opłaty zostaną umorzone, ale wierzą w to tylko nieliczni.

Sprawę przysyłania przez urzędników wezwań do przedłożenia informacji o posiadanych nieruchomościach w Wołominie, w celu określenia wymiaru podatku od nieruchomości za pięć lat wstecz, cyklicznie otrzymują kupcy, wynajmujący lokale od miasta. Wyliczone stawki sięgają, w zależności od wielkości lokalu, nawet kilkunastu tysięcy złotych. „Najemca lokalu użytkowego, znajdującego się w budynku będącym własnością Gminy Wołomin ma obowiązek uiszczenia podatku od nieruchomości” – argumentują władze miasta. Problem w tym, że o konieczności płacenia podatku od nieruchomości, której nie są właścicielem, wołomińscy kupcy nie mieli pojęcia, a miasto nigdy ich tym nie informowało. Nagłe wezwania do zapłaty, opiewające na ogromne kwoty, to dla przedsiębiorczych mieszkańców miasta wielki cios, nic dziwnego więc, że postanowili zebrać się i wspólnie odwiedzić burmistrza w urzędzie. Od chwili publikacji artykułu w Wieściach, odbyły się dwa spotkania w tej sprawie. Na ostatnim zapadła decyzja, która według słów burmistrza – ma podążać w kierunku umorzenia opłaty.

W środowych rozmowach uczestniczyło 15 kupców, burmistrz, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego i urzędnicy. Burmistrz Ryszard Madziar przyznał, że podpisując umowę najmu gminnych lokali faktycznie kupcy mogli nie zostać poinformowani o konieczności płacenia podatku od nieruchomości. Zaproponował więc, by złożyli indywidualne wnioski o umorzenie należności. Jak sugerował, zaległości mogą być umorzone w całości lub w części, mogą też być rozłożone na raty. (…)

Więcej na łamach Wieści.

kupcy woł (2)

Centrum Handlowe w Wołominie: Kapsuła wmurowana

35

W miniony czwartek na terenie byłej Stolarki w Wołominie wmurowano kapsułę z aktem erekcyjnym. Ma to zwiastować szybki początek budowy Centrum Handlowego Fabryka Wołomin.

 

Choć na placu po byłej fabryce stolarki budowlanej na razie próżno szukać fundamentów centrum handlowego, akt erekcyjny wmurowano w cegłę, która w niedalekiej przyszłości stanie się częścią obiektu. Na czwartkowej uroczystości pojawili się zarówno inwestorzy, jak i przedstawiciele wykonawcy i projektanta centrum handlowego, a także władze gminy i powiatu, wołomińscy księża oraz zaprzyjaźnieni przedsiębiorcy.

– Jak to bywa w życiu, jedno istnienie kończy swój byt, a nowe się rodzi – mówił prezes zarządu spółki Park Handlowy Wołomin Jan Myszk, wspominając Zakłady Stolarki w Wołominie. – Realizacja nowych inwestycji o charakterze przemysłowym nie miała już w tym miejscu racji bytu. Kilkadziesiąt lat temu, kiedy budowano Zakłady Stolarki Budowlanej, były one ulokowane na obrzeżach miasta. Dziś jest to centrum Wołomina. Jednak naszą inwestycję nazwaliśmy Fabryka Wołomin, nawiązując do ducha tego miejsca. Mam nadzieję, ze nowy kompleks, dający nawet tysiąc nowych miejsc pracy, wniesie na wołomiński rynek zatrudnienia nową jakość. Ponadto spodziewamy się, że kompleks obiektów da wołomińskiej społeczności powód do dumy, a z pewnością częściowo uniezależni nas od stolicy i tym samym ułatwi wołominiakom codzienne życie – mówił prezes spółki Park Handlowy Wołomin.

W czasie spotkania wielokrotnie podkreślano, że teren Stolarki to marzenie każdego dewelopera. Jest idealnie skomunikowany, w pobliżu centrum miasta i linii kolejowej. Nic dziwnego, że rok przed oddaniem obiektu już podpisano umowę najmu lokalu m.in. z siecią: CCC, H&M, Reserved, Diverse, Empik, Home&you czy Smyk. Jak zapowiadają inwestorzy, w chwili otwarcia obiektu, w październiku 2015 r., skomercjalizowane powinno być 90 procent obiektu. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Kolejne pomniki zniknęły

5

Kilka miesięcy temu opisaliśmy sprawę likwidowania starych grobów, znajdujących się na terenie zabytkowego cmentarza parafialnego w Kobyłce. Przypomnijmy, że wówczas z kobyłkowskiej nekropolii zniknęło kilka prawosławnych pomników, w tym najstarszy zachowany grób prawosławny z 1874 r.

W ich miejscu postawiono nowe groby, zaś zabytkowe płyty i rzeźby nagrobne oparto o mury znajdującej się nieopodal kaplicy grobowej rodziny Orszaghów. Proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Kobyłce ks. prałat Jan Andrzejewski poinformował nas wówczas, że wszystko zostało wykonane zgodnie z przepisami, a decyzja konserwatora pozwala na przeniesienie zaniedbanego grobu. Sprawa trafiła również do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie. Rzecznik prasowy konserwatora zabytków poinformował nas w kwietniu tego roku, że: „Dokonano oględzin na cmentarzu w Kobyłce. Cmentarz jest ogólnie udostępniony, czynny, pochówki odbywają się na nim na bieżąco. Jest dobrze utrzymany, sprzątany, posiada oznakowane kwatery. Nie stwierdzono jakichkolwiek działań, mogących stanowić aktualnie zagrożenie dla obiektu zabytkowego.”

Sprawa zatem ucichła. Jednak kilka dni temu otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników informacje o tym, że na kobyłkowskiej nekropolii znowu zaczęto pozbywać się starych grobów. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ks. prałata Jana Andrzejewskiego. (…)

Więcej na łamach Wieści.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Leśniakowizna: Dzieci na piechotę

19

Od pierwszego dzwonka minęły już dwa miesiące, a uczniowie z Majdanu, którzy uczęszczają do nowej szkoły w Leśniakowiźnie, nadal nie mają zorganizowanego dojazdu na lekcje. Dyrektor szkoły odsyła rodziców dzieci do ZEASu, a ZEAS do dyrekcji. Zdenerwowani opiekunowie, którzy od tygodni odbijają się od drzwi urzędników, poskarżyli się radnym.

Sprawę poruszył na sesji radny Dominik Kozaczka, który zapytał czy od chwili wizyty rodziców na komisji, dzieci z Majdanu są już dowożone do szkoły gimbusem. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o systemie oświaty, jeśli droga dziecka klas 0-4 przekracza 3 kilometry, gmina jest zobowiązana zapewnić uczniom dowóz, lub zwrócić koszty dojazdu komunikacji publicznej. Obecna na sesji dyrektor Zespołu Administracyjnego Szkół i Przedszkoli w Wołominie odpowiedziała radnemu Kozaczce: – Do dnia dzisiejszego od pani dyrektor szkoły nie wpłynęła lista dzieci, których droga przekracza 3 km. Od chwili, gdy taką listę otrzymamy, podpisaną przez dyrektora, oczywiście będziemy podejmować odpowiednie działania, żeby zapewnić dzieciom dowóz, lub dokupić bilety miesięczne – odpowiedziała dyrektor ZEASP. – Wystąpiliśmy już do pani dyrektor z prośbą, by przedłożyła nam listę dzieci, ale jeszcze tej listy nie ma.

– Panie burmistrzu, to dlaczego wiedząc, że szkoła zmienia siedzibę, nie zostało to załatwione już dawno? Przecież już w wakacje można było taką listę sporządzić – kontynuował radny Kozaczka, zwracając się do burmistrza Madziara. – Czemu to zawsze musi być tak, że oburzeni mieszkańcy przychodzą do radnych, radni muszą interweniować, a potem dopiero po iluś komisjach czy sesjach problem zaczyna być zauważany. Czemu po raz kolejny zabrakło profesjonalizmu? – pytał zdenerwowany. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Inwestycje kolejowe w Tłuszczu

3

Modernizacji trasy kolejowej E-75 na odcinku pomiędzy Tłuszczem a Łochowem ruszyła pełną parą. Rozebrano już połowę mostu kolejowego nad rzeką Liwiec, a na kolejnych fragmentach linii pojawiają się ekipy budowlane. Od 12 października linia kolejowa pomiędzy Tłuszczem a Łochowem jest zamknięta. Wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. Na spore utrudnienia natrafili podróżni dojeżdżający do Tłuszcza swoim samochodem, ponieważ parking przed dworcem został częściowo zajęty przez autobusy. Podobne utrudnienia spotkały podróżnych parkujących na rampie, gdzie trwa rozładunek tłucznia i betonowych podkładów. Aktualnie w miejscowościach Chrzęsne i Mokra Wieś trwają prace związane z budową nowych peronów. Przebudowano tor w kierunku Łochowa, postawiono nowe słupy trakcyjne oraz wybudowano nowe sieci elektroenergetyczne. – Dobiegła końca budowa ul. Tłuszczańskiej łączącej Chrzęsne z Tłuszczem. Kierowcy zwiększą swoje bezpieczeństwo i oszczędzą czas, gdyż nie będą musieli dwukrotnie przejeżdżać przez przejazd kolejowy. Uroczyste otwarcie odbyło się w minioną niedzielę. Ulica powstała dzięki podpisanemu porozumieniu pomiędzy gminą Tłuszcza a PKP PLK S.A. i generalnym wykonawcą firmą Torpol S.A., w ramach którego kolejarze przebudowali infrastrukturę i wykonali podbudowę pod drogę. Gmina natomiast pokryła koszty wykonania nakładki asfaltowej – powiedział nam burmistrz Tłuszcza Paweł Bednarczyk. Według informacji, które otrzymaliśmy od PKP PLK S.A., pierwotnie w tamtym miejscu chciano wybudować przejazd technologiczny wzdłuż torów. Kilkanaście metrów dalej przebiegała wyeksploatowana droga gminna. Stronom udało się porozumieć i z korzyścią dla mieszkańców, wykonać jedną drogę, w wyższym standardzie. Według planów ruch kolejowy na trasie Tłuszcz – Łochów zostanie wznowiony w grudniu 2015 r. W oficjalnym oświadczeniu PKP PLK czytamy: (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Ul. Moniuszki: Mieszkańcy zaniepokojeni

3

Do redakcji Wieści zadzwoniła mieszkanka remontowanego fragmentu ul. Moniuszki w Wołominie, która poinformowała nas, że z racji budowy jezdni i chodnika, miasto zdecydowało się wyciąć piękne, stare drzewa. – Dzwoniąc w tej sprawie do urzędów dowiedziałam się, że Starostwo nie widzi potrzeby ich wycinki i nie chce wydać pozwolenia na ich usunięcie. Miasto uparło się jednak i nie odpuszcza. Czy musimy z tego miasta robić pustynię? – pyta Czytelniczka.

O sprawę zapytaliśmy urzędników, którzy przyznają, że stare drzewa na fragmencie ul. Moniuszki muszą zostać wycięte. – Wykonawcy projektu analizowali możliwość maksymalnego zachowania istniejącego drzewostanu. Nie mniej jednak Projektanci nie widzą możliwości zastosowania innego rozwiązania projektowego celem zachowania wskazanych do wycinki drzew. Pnie drzew znajdują się w skrajni drogi, system korzeniowy obrósł istniejące krawężniki. Wybudowanie krawężników na ławie betonowej oraz wykonanie konstrukcji jezdni w tych warunkach jest bardzo utrudnione, lub wręcz niemożliwe. Rozwiązania prowadzące do zachowania tych drzew niestety w tym przypadku nie sprawdzą się, ponieważ system korzeniowy doprowadzi do degradacji nawierzchni jezdni i krawężników. A zatem w oparciu o stanowisko nadzoru autorskiego i inwestorskiego, biorąc pod uwagę, że istniejący system korzeniowy doprowadzi do degradacji nawierzchni jezdni i krawężników, wycinka drzew jest konieczna – argumentuje wołomiński urząd. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Drewnica: Umowa podpisana

3

Jak już informowaliśmy, długa walka o nowy budynek dla szpitala psychiatrycznego w Ząbkach właśnie dobiega końca. W miniony wtorek w Mazowieckim Centrum Psychiatrii ,,Drewnica” Sp. z o.o. w Ząbkach doszło bowiem do podpisania umowy wsparcia realizacji projektu „Budowa Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego Drewnica w Ząbkach”. (…)

Głównym punktem uroczystości było jednak podpisanie umowy pomiędzy władzami województwa mazowieckiego, bankiem PKO S.A. i szpitalem w Ząbkach. Dzięki niej, stary, ponad stuletni szpital zostanie wreszcie zastąpiony nowym obiektem o powierzchni ponad 22 tys. m2, w którym leczyć będzie można jednocześnie 300 pacjentów.

Więcej na łamach Wieści.

 

Na co gmina wydaje nasze pieniądze?

17

Gmina Wołomin zabiega o wykup prywatnej, małej, ślepej uliczki, służącej jako dojazd dla kilku mieszkańców gminy. Co więcej, straszy sądem właścicieli tego terenu, którzy nie chcą go odsprzedać miastu. Po co gminie ślepa ulica na obrzeżach miasta? – Naszym zdaniem pewna znana w Wołominie osoba, która mieszka na końcu naszej drogi chciałaby tu parkować swoje samochody – tłumaczą mieszkańcy ul. Ogrodów Działkowych, którzy poprosili redakcję o interwencję w tej sprawie.

Jak mówią właściciele spornej drogi, ich sąsiadka budując swój dom u zbiegu ul. Partyzantów i Ogrodów Działkowych, miała świadomość, że ul. Ogrodów Działkowych jest terenem prywatnym, który służy jako dojazd dla pięciu rodzin. Mimo wszystko, postanowiła zamontować z tej właśnie strony bramę wjazdową. – Ponieważ dużej wielkości dom sąsiadki nie daje możliwości wjazdu na jej działkę, a garaż służy do innych celów, swoje samochody rodzina parkowała na naszej drodze. Nie robiliśmy problemów, dopóki nie zaczęły się kłopoty z zastawianiem nam wjazdu i brakiem możliwości odśnieżenia części ulicy, właśnie przez zaparkowane samochody, które przecież nie powinny tu w ogóle stać – relacjonują mieszkańcy.

Jak mówią, poprosili więc właścicieli aut, by przestawili swoje samochody gdzie indziej. Jakież było ich zdziwienie, kiedy krótko po tym otrzymali z urzędu miasta pismo, w którym gmina informuje ich o zamiarze wykupu drogi. – Długo dyskutowaliśmy o tym, zastanawiając się po co miastu ślepa uliczka? Dlaczego miasto rezygnuje z pieniędzy z podatku od nieruchomości, jaki płacimy każdego roku od kilkudziesięciu lat, i naraża się na wysokie koszty, chcąc odkupić od nas ten grunt? – pyta Czytelnik, zaraz dopowiadając: – Odpowiedź okazała się prosta: kiedy zdecydowanie odmawialiśmy sprzedaży gruntu, miasto przesłało pismo nakazujące nam sprzedaż jedynie… konkretne 7 metrów uliczki. Jasne było, że to dokładnie tyle, ile nasza sąsiadka potrzebuje na zaparkowanie swoich samochodów – tłumaczy. Jak tłumaczą właściciele, z drugiej strony domu, od ul. Partyzantów, sąsiadka nie ma możliwości parkowania tak blisko domu. Umożliwia to natomiast ich teren, czyli ul. Ogrodów Działkowych,.

Ponieważ spór toczy się pomiędzy właścicielami drogi a władzami miasta, o cel wykupu za gminne środki kilku metrów uliczki zapytaliśmy burmistrza Wołomina. (…)

Więcej na łamach Wieści.