Ferie kojarzą się Twojemu dziecku z szusowaniem po stoku? Wiesz, że pociecha nie chce spędzać zimy z deskami przytroczonymi do butów? Wyślij ją więc na obóz zimowy bez nart! Przecież zima nie musi być koniecznie spędzana na wyciągach i w kombinezonie narciarskim. Część z aktywności można realizować na powietrzu, a sporo zajęć – w komfortowym ośrodku wypoczynkowym. Zobacz, jakie propozycje dla nartosceptyków ma Vogue Travel.

Obozy zimowe dla otaku, czyli zima bez nart

Chcesz, żeby Twoje dziecko spędziło ferie aktywnie? Zależy Ci, aby poznawało rówieśników i rozwijało swój potencjał? Jeśli tak, to jedną z ciekawych opcji obozu zimowego bez nart będzie Kolonia zimowa otaku kids. To propozycja kierowana szczególnie do młodych fanów anime i mangi. Pociecha lubi „Czarodziejkę z księżyca” i filmy wyprodukowane przez Studio Ghibli? A może kolekcjonuje charakterystyczne, czytane od końca komiksy? W takim razie ten obóz zimowy bez nart to nie lada gratka dla młodego otaku, czyli miłośnika popkultury Japonii. W programie m.in.:

• konkursy wiedzy na temat ulubionych produkcji serialowych,
• tworzenie własnych gadżetów takich jak breloki i maskotki z filcu,
• wieczór z najlepszymi anime.

Realizowane podczas takiego obozu zimowego zajęcia rozwijają w dzieciach twórcze myślenie i pobudzają kreatywność. Odnajdą się tu osoby uzdolnione plastycznie, ale nie tylko. Azjatycki wyjazd z Vogue Travel będzie wspaniałą przygodą! Sprawdź pełną ofertę obozów zimowych dla dzieci: https://voguetravel.pl/obozy-zimowe-dla-dzieci.

Zimowy obóz bez nart, za to z Minecraftem

Kolejna propozycja to wyjazd przygotowany z myślą o pasjonatach Fortnite i Minecrafta. Obecnie wielu młodych ludzi fascynuje się tymi grami. My natomiast przenosimy znaną z nich wirtualną rzeczywistość do realnego świata! Uczestnicy będą mogli poczuć się jak bohaterowie swoich ulubionych produkcji i wcielić się w wybrane role. Co dokładnie czeka obozowiczów w czasie takich ferii bez nart?

Miłośnicy gry Fortnite nauczą się strzelać z łuku, ćwicząc przy tym celność i koncentrację. Rozwiną się również twórczo, projektując własny plecak. Osoby zafascynowane Minecraftem będą mogły z kolei zbudować obozowego strażnika lub opanować sztukę orientacji w terenie. Zero nudy, maksimum ekscytacji i zabawy!

Obóz bez nart a uroki zimy

Rezygnacja z szaleństw na stoku nie oznacza konieczności odpuszczenia wszelkich zimowych aktywności. Obóz bez nart może być przecież wypełniony innymi zajęciami na śniegu. Dzieci będą miały okazję stoczyć bitwę na śnieżki i wziąć udział w konkursie na najlepszą, śniegową rzeźbę. Ponadto uczestników czeka zjeżdżanie na kolorowych jabłuszkach i wspólne budowanie igloo. A może nawet puścimy wodze kreatywności i sprawdzimy, na czym da się zjeżdżać w konkursie zjazdu na byle czym? Wszystko oczywiście w granicach rozsądku i pod okiem czujnych, doświadczonych opiekunów.

Żeby skorzystać z zimowych ferii, nie trzeba koniecznie być zapalonym narciarzem. Te dzieci, które nie chcą szusować po stoku, mogą inaczej spożytkować czas. Dla nich przygotowaliśmy propozycje obozów zimowych bez nart. Są tutaj np. wyjazdy dla fanów anime, młodych graczy, obozy artystyczne i inne. Zapraszamy! Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Sprawdź wszystkie propozycje obozów zimowych na stronie https://voguetravel.pl/.

Osoby korzystające z saszetek nikotynowych poddanych badaniu, którego wyniki opublikowano w grudniu¹, mają znacznie lepsze wyniki w przypadku kilku wskaźników chorób związanych z paleniem tytoniu w porównaniu z osobami palącymi – takie są wyniki nowego – innowacyjnego i przekrojowego badania klinicznego. Badanie jest kolejnym dowodem przemawiającym za tym, że saszetki są produktem o zmniejszonym ryzyku dla osób, które decydują się całkowicie zastąpić nim palenie tytoniu.

Wyniki badania pokazały, że poziomy tzw. „biomarkerów narażenia”, oparte na priorytetowych substancjach toksycznych zdefiniowanych przez WHO, były znacznie niższe u konsumentów poddanych badaniu, którzy używali konkretnych poddanych badaniu saszetek (były to VELO) – w porównaniu z osobami palącymi. Wykazano również korzystne dla użytkowników saszetek nikotynowych różnice w poziomie biomarkerów pomiędzy nimi i palaczami, przy czym cztery ze wskaźników osiągnęły istotność statystyczną, a pozostałe miały podobne poziomy u konsumentów VELO, byłych palaczy i osób, które nigdy nie paliły.

W badaniu wzięli udział mieszkańcy Danii i Szwecji w wieku 19-55 lat, cieszący się ogólnie dobrym stanem zdrowia. Zostali podzieleni na kilka grup: aktualnych palaczy, którzy palili przez co najmniej rok przed badaniem przesiewowym, osoby korzystające wyłącznie z poddanych badaniu saszetek przez co najmniej sześć miesięcy, byłych palaczy, którzy rzucili nałóg co najmniej sześć miesięcy wcześniej, osoby, które nigdy nie paliły.

W przeciwieństwie do badań długoterminowych, w których uczestnicy biorą udział uczestnicząc w wielu wizytach w klinice przez dłuższy czas, uczestnicy tego badania odbyli jedną wizytę w klinice, podczas której pobrano m. in. próbki krwi i moczu oraz wykonano inne pomiary kliniczne. Próbki te były następnie oceniane pod kątem biomarkerów narażenia (na wybrane substancje toksyczne) oraz biomarkerów potencjalnej szkodliwości. Różnice w poziomach biomarkerów pomiędzy czterema grupami zostały porównane i przeanalizowane.

Wyniki są źródłem nowych ważnych spostrzeżeń na temat roli doustnych saszetek nikotynowych w ograniczaniu szkód wyrządzanych przez palenie tytoniu. Ich profil toksyczności jest porównywalny z nikotynową terapią zastępczą (NTZ), a zatem mogą wnieść istotny wkład w redukcję szkód związanych z paleniem.

Ten temat jest także analizowany i poruszany przez polskich naukowców. – Bez wątpienia mamy do czynienia z najmniej szkodliwym dla palaczy alternatywnym produktem dostarczającym nikotynę, mówił prof. Andrzej Sobczak ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, ekspert od lat badający alternatywne metody dostarczania nikotyny do organizmu.

1^ Assessment of biomarkers of exposure and potential harm, and physiological and subjective health measures in exclusive users of nicotine pouches and current, former and never smokers, Biomarkers, https://www.tandfonline.com/

Sport to zdrowie – szczególnie dla osób, które co najmniej osiem godzin dziennie spędzają przed ekranem komputera. Aby jednak aktywność fizyczna faktycznie przynosiła korzyści, warto przestrzegać podstawowych zasad. Chodzi tu przede wszystkim o technikę wykonywania poszczególnych ćwiczeń. Nie jest to jednak wszystko. Wiele osób zapomina bądź świadomie bagatelizuje rozciąganie oraz rolowanie, które powinno być stałym elementem każdego treningu. Dlaczego? Poniżej wskazujemy trzy najważniejsze powody.

1. Rolowanie zwiększa mobilność 

Ten aspekt jest szczególnie ważny dla tych, którzy stawiają sobie konkretne cele sportowe. Wówczas mobilność jest kluczowa, aby móc osiągać kolejne poziomy zaawansowania. Dobrze rozciągnięte mięśnie to także płynniejsze ruchy oraz brak napięciowego bólu, szczególnie kręgosłupa czy głowy. Przy tej okazji warto wspomnieć o ćwiczeniach, które wzmacniają gorset mięśniowy – przykłady można znaleźć na: https://www.mediaexpert.pl/lp,atlas-cwiczen-rolowanie. Są one wskazane nie tylko dla osób pracujących przy komputerze. Jakakolwiek czynność, która wymaga wymuszonej pozycji, źle wpływa na mięśnie oraz postawę ciała. Dlatego tak ważne jest regularne wykonywanie choćby podstawowych ćwiczeń gimnastycznych. Jeżeli masz problem z samodzielnym zmobilizowaniem się do ćwiczeń, możesz zapisać się na zajęcia zorganizowane, np. jogę, pilates czy właśnie rozciąganie. Warto dodać, że rolowanie w rytm spokojnej, wyciszającej muzyki pozwala zrelaksować się i zresetować mózg po ciężkim dniu. To doskonała okazja do krótkiej medytacji czy wglądu w swoje emocje i przeżycia, jakich doświadczyliśmy danego dnia. 

2. Rolowanie poprawia krążenie 

Wiele osób uskarża się na problemy z krążeniem. Mogą one mieć różne podłoże. O ile nie ma przeciwskazań medycznych, np. w postaci żylaków, rolowanie pozwala poprawić ogólne ukrwienie organizmu. W razie wątpliwości warto skonsultować się z lekarzem. Na rynku dostępne są różne rodzaje przyrządów do rolowania. Najpopularniejsze są piankowe rollery. Część z nich jest wyposażona w wypustki, które dodatkowo rozbijają włókna mięśniowe. Nie są one polecane dla osób szczególnie wrażliwych na ból, ponieważ przy dużym nacisku mogą powodować uczucie dyskomfortu. Są dedykowane osobom zaawansowanym, które trenują regularnie – szczególnie sporty siłowe oraz sporty walki. Gładkie rollery są idealne na początek, ponieważ w delikatny sposób masują zmęczone treningiem mięśnie. Pomocniczo można sięgnąć po produkty nawilżające, szczególnie w przypadku nadmiernej suchości skóry. 

3. Rolowanie zapobiega kontuzjom 

Mięśnie, szczególnie po bardzo intensywnym treningu, są spięte i niekiedy przeciążone. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to następnego dnia spotka nas przykra dolegliwość, jaką są znane wszystkim zakwasy. Potrafią one utrzymywać się nawet przez kilka dni. Zakwasy nie tylko wpływają na nastrój ćwiczącego, ale mogą także być przyczyną kontuzji. Obolałe mięśnie nie współpracują tak, jak powinny, co może generować wypadki podczas ćwiczeń. Rolowanie po treningu rozluźnia mięśnie i zmniejsza tym samym ryzyko powstawania zakwasów. Wystarczy poświęcić kilka minut po treningu na rozluźnienie spiętych mięśni. Rolowanie jest podstawowym elementem kończącym treningi zawodowców – podobnie jak każdy trening poprzedzany jest odpowiednią rozgrzewką.

„Dobrodziejstwo inwentarza” to ważne pojęcie dla każdej osoby, która ma w perspektywie przyjęcie spadku od krewnego. Wiąże się ono z tym, w jakim stopniu spadkobierca odpowiada za ewentualne długi pozostawione przez zmarłą bliską osobę. Co dokładnie znaczy? Wyjaśniamy.

Spadek z dobrodziejstwem inwentarza – co to oznacza?

Aby zrozumieć, z czym wiąże się przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza, warto najpierw poznać znaczenie określenia „inwentarz”. Dla osób niezwiązanych ze światem prawa i finansów może być ono niejasne.

Mówiąc najprościej, inwentarz jest wykazem składników aktywów oraz pasywów wchodzących w skład spadku. Pamiętaj, że majątek, który się dziedziczy, to nie tylko korzyści, czyli np. pozostawione przez krewnego mieszkanie, gotówka, biżuteria czy samochód. Jest też druga strona medalu – to zobowiązania, których ta osoba nie zdążyła uregulować przed śmiercią. Zgodnie z prawem, one również podlegają dziedziczeniu.

To, w jakim stopniu spadkobierca ponosi odpowiedzialność za długi, zależy od wybranego przez niego sposobu przyjęcia odziedziczonego majątku. Jeśli zdecyduje się na opcję „z dobrodziejstwem inwentarza”, oznacza to, że będzie odpowiadać za długi zmarłego krewnego tylko do wysokości pozostawionego przez niego majątku. Jeśli zaś pasywa wchodzące w jego skład będą większe niż aktywa – spadkobierca nie przejmuje na siebie tej nadwyżki.

Czy muszę spłacać długi po śmierci dłużnika przy przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza?

Jak wynika z powyższego opisu – spadkobierca jest zobowiązany do uregulowania odziedziczonych długów, jeśli zdecyduje się na przejęcie majątku zmarłego krewnego. Jednak jeśli w grę wchodzi spadek z dobrodziejstwem inwentarza, zobowiązania spłaca się tylko do osiągnięcia wartości aktywów, które w niego wchodzą. Jak to ustalić?

Aby ograniczyć zakres odpowiedzialności za długi, najlepiej sporządzić wykaz inwentarza i złożyć taki dokument w sądzie lub przed notariuszem. Powinny się w nim znaleźć wszystkie:

• przedmioty, które należą do spadku;
• zapisy windykacyjne spadkodawcy (a zatem zobowiązania, które mieli wobec niego inni);
• długi spadkowe.

Wartość każdego z tych elementów powinna być podana według stanu z chwili otwarcia spadku, tj. dnia śmierci osoby, która pozostawiła majątek. Wzór wykazu inwentarza można znaleźć na stronach Ministerstwa Sprawiedliwości. Ten dokument, który sporządza spadkobierca, będzie podstawą do ustalania warunków regulowania długów zmarłego.

Należy przy tym pamiętać, że próby zaniżenia wartości aktywów lub pasywów przynależących do spadku mogą się źle skończyć. Jeżeli okaże się, że któraś z informacji jest fałszywa i jest to wynik podstępnego zatajenia faktów, ograniczenie odpowiedzialności za długi jest znoszone. Wówczas spadkobierca odpowiada za całość pozostawionych zobowiązań – także własnym majątkiem – bez limitów.

Przejąłeś spadek z dobrodziejstwem inwentarza – co dalej?

Jeśli przejąłeś spadek z dobrodziejstwem inwentarza i sporządziłeś oraz złożyłeś opisany powyżej wykaz, czas ustalić, co dalej z długami po zmarłym. To dobry moment na skontaktowanie się w sprawie tych zobowiązań.

Jeżeli ze znalezionych przez Ciebie dokumentów wynika, że spadkodawca był klientem firmy windykacyjnej, np. Ultimo – to tam warto skierować się w pierwszej kolejności. Wystarczy zadzwonić na infolinię albo wysłać wiadomość na czacie online, aby ustalić szczegóły. Pamiętaj, że najczęściej możliwe jest rozłożenie zobowiązania na niewielkie raty – tak, aby spłata nie była dla Ciebie dotkliwa.