W lipcu wołomińska spółka MZO wypowiedziała umowę miastu Zielonka w części dotyczącej odbioru odpadów zielonych. „Powodem naszej decyzji jest rażąca strata finansowa, którą od dłuższego czasu ponosi MZO Wołomin odbierając odpady biodegradowalne z miasta Zielonka. Ilość tych odpadów znacznie przekracza szacunkowe wielkości założone w umowie z 19 grudnia 2017 r., określone przez Zielonkę” – zakomunikowała spółka, a mieszkańcy z niepokojem spoglądali na niewywiezione worki na swojej ulicy. Władze Zielonki znalazły wyjście z tej sytuacji.
Kilka dni później burmistrz Kamil Iwandowski zadeklarował Wieściom, że miasto wyłoniło wykonawcę zastępczego, informując: „Swoją gotowość do odbioru odpadów zgłosiła lokalna firma Jurant. Teraz to ona realizuje odbiory odpadów biodegradowalnych od mieszkańców.”
Sytuacja w Zielonce stworzyła spore napięcie pomiędzy władzami miasta a szefostwem wołomińskiej spółki, która na pewno nie służy tej drugiej. Na facebooku obie strony przez kilka dni wyjaśniały swoje racje i publicznie odpowiadały na wzajemne oskarżenia. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
To chyba Pani Burmistrz Radwan jest w radzie nadzorczej firmy? oj bieda , bieda