spot_img
Strona główna Blog Strona 207

Mieszkańcy drżą o swoje bezpieczeństwo

20

Ruszył zapowiadany remont ul. Kasprzykiewicza w Leśniakowiźnie, ale zdaniem mieszkańców, prace drogowe są bardzo źle oznakowane. Apelują do inwestora – Starosty, apelują też do władz gminy ostrzegając, że wypadek na tym odcinku drogi to tylko kwestia czasu.

W minioną środę mieszkańcy Leśniakowizny spotkali się z przewodniczącym komisji bezpieczeństwa Rady Miejskiej Zbigniewem Paziewskim oraz kierownikiem budowy. Przekazali im swoje obawy, które zdaniem przewodniczącego Paziewskiego, nie są bezpodstawne.

– Na miejscu stwierdziliśmy, że organizacja ruchu na remontowanej ulicy jest fatalna. Bardzo długie odcinki mają wyłączony jeden pas ruchu.Bez odpowiedniej sygnalizacji świetlnej, czy regulacji przez pracowników firmy, samochody jadące z przeciwnych kierunków po prostu na siebie najeżdżają. Chcąc uniknąć zderzenia jeden z samochodów musi wjechać na chodnik, po którym poruszają się mieszkańcy, m.in. dzieci jadące rowerami do szkoły. Spisaliśmy uwagi jakie skierowaliśmy do kierownika budowy oraz władz powiatu, które powinny zostać zrealizowane: (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Nie dotrzymali obietnicy

1

Na temat budowy nowej szkoły podstawowej w Zabrańcu pisaliśmy już wiele razy. Inwestycja ta ciągnie się już od kilku lat i okoliczni mieszkańcy zaczęli wątpić w to, że kiedykolwiek się skończy.

W styczniu br. wójt gminy Poświętne Jan Cymerman zapewniał nas, że: „Uda się sfinalizować jak najszybciej wykonanie wszystkich prac, tak aby w nowym roku szkolnym tj. od września, dzieci mogły już uczyć się w zmodernizowanej części istniejącego budynku oraz nowo wybudowanej części z przestrzennymi salami lekcyjnymi.” Niestety, wrzesień już się kończy, a dzieci nadal muszą uczyć się w starym i ciasnym budynku szkoły. Prace wykończeniowe przy nowej szkole ruszyły jednak z miejsca. Aż chciałoby się powiedzieć – lepiej późno, niż wcale.

W lipcu br. wójt ogłosił przetarg na roboty budowlane w szkole. Zakres prac obejmuje: kanalizację, szambo, instalacje c.o. i c.t. oraz termomodernizację nowej części. Wcześniej, w projekcie inwestycji, wprowadzono pewne zmiany, zgodnie z którymi nie będzie planowanego pierwotnie  skrzydła mieszczącego salę wielofunkcyjną (gimnastyczną), toalety i szatnię. Te zmiany zaniepokoiły radnego Marka Szałwię, który swoimi spostrzeżeniami podzielił się z członkami Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Gminy Poświętne. – Czy państwo mają wiedzę na temat szkoły w Zabrańcu? Tam jest dziewięć oddziałów, a sześć klas. Dzieci się uczą do późnego popołudnia. Chciałem zapytać, bo tam od trzech dni trwają prace – zapytał radny Marek Szałwia podczas posiedzenia komisji oświaty, które odbyło się 13 września.

– To bardzo się cieszymy. My nie jesteśmy kierownikiem nadzoru budowy – przerwała mu radna Danuta Bombik.

– Przetarg został unieważniony i chciałem się zapytać jak to teraz jest, że bez tego przetargu wykonawca został wyłoniony? Czy składano jakieś oferty? Uważam, że to temat, którym powinna się zając komisja oświaty. Temat jest poważny – kontynuował radny Szałwia.

– Czyli prace w szkole w Zabrańcu się odbywają? – zapytał radny Stanisław Laskowski, który tego dnia pełnił rolę przewodniczącego komisji.

– Tak – odparł zastępca wójta Lech Sędek.

– Czy państwo widzieli umowę z tym wykonawcą? Jak to wygląda? Jaki jest zakres tej umowy? To ludzi interesuje. Cały czas państwo mówili, że środki na tę szkołę były w budżecie na 2017 r. Rok przeleciał, a państwo ciągle mówiliście, że się wyrobicie i we wrześniu dzieci do tej szkoły wejdą. Pół roku czekaliśmy na zmianę projektu, bo w grudniu wójt zakomunikował Radzie Gminy, że robi nowy projekt, którego celem jest likwidacja tego skrzydła z salą sportową i szatniami. To ciekawe, bo rada też przecież powinna mieć coś do powiedzenia w tej sprawie – stwierdził radny Marek Szałwia.

– Panie radny, zgodnie z naszą pracą komisji nie ma takiego tematu. Czy jakieś informacje może pan udzielić? – zwrócił się radny Laskowski do wicewójta.

– Nie udzielę, bo jeżeli pan radny ma pytanie do komisji, to komisja udziela odpowiedzi. Jeżeli jest pytanie do mnie, to proszę złożyć stosowny wniosek – odparł wicewójt Lech Sędek. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Wołomin: Poszli na łatwiznę?

45

Nie milkną echa ubiegłotygodniowego artykułu, który ukazał się w Wieściach, informującego o prawie milionowej umowie podpisanej przez zadłużoną wołomińską spółkę miejską. Zgodnie z zapisami, przez rok firma zewnętrzna zobowiązała się do dostarczania MZO pracowników na II zmianę pracy w sortowni, gdzie na osobę przewidziano ponad 8 tys. zł/m-c. Kilka miesięcy wcześniej spółka MZO poszukiwała pracowników sortowni za minimalne wynagrodzenie 2145 zł brutto. Sprawa bulwersuje radnych, ale także byłego prezesa MZO Igora Sulicha.

Czy umowa w tej formie jest korzystna dla miejskiej spółki? Jakie generuje koszty dodatkowe dla spółki, których nie musiałaby ponosić zatrudniając swoich pracowników?

– Przyznam, że jestem zaskoczony tą niekorzystną decyzją. Od dawien dawna wiadomo, i było to często powtarzane, nawet przez obecną panią burmistrz, że pracy w MZO nie zabraknie, a nawet gdyby, to w pierwszej kolejności zwalniane będą osoby spoza Wołomina. Z podjętej decyzji wynika, iż za nic się ma mieszkańca Wołomina, czy też okolicznych gmin, przeciętnego pracownika spółki miejskiej i zamiast starać się dążyć do sytuacji, w której nasi mieszkańcy, płacący podatki na miejscu, mogą i mają możliwość pracować za godziwą płacę, to wybiera się wariant, w którym pieniądze trafiają do pośredników, a za głodowe pensje tworzy się miejsca pracy dla obcokrajowców, które de facto są konkurencją dla naszych mieszkańców. Moim zdaniem obrany kierunek jest bardzo zły i psuje i tak ubogi w różnorodność ofert lokalny rynek pracy. To podcinanie gałęzi, na której sami siedzimy. (…)

Jakie koszty ponosi spółka, która zdecydowała się na usługi firmy zewnętrznej?

– Jeśli chodzi o koszty dodatkowe w przypadku zatrudnienia firmy zewnętrznej to jest nim niewątpliwie marża, czy też prowizja firmy, która znając realia rynku w najlepszym wariancie zatrudnia osoby za najniższą krajową, sama zaś inkasuje stosunkowo dużą gażę.

W odniesieniu do kwoty wynikającej z umowy, można powiedzieć diabeł tkwi w szczegółach, stawka godzinowa dla firmy „dostarczającej pracowników” wynosi 27,06 zł brutto, natomiast koszt zatrudnienia 1 pracownika liczony na podstawie danych dotyczących najniższego minimalnego wynagrodzenia to kwota około 15 złotych.

Różnica 12 złotych brutto na każdej godzinie, pomnożona przez określoną w umowie 36000 roboczo godzin daje w sumie kwotę około 430 tysięcy złotych i jest znacząca. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Wojnę czas zacząć

26

Doświadczeni samorządowcy zwykli mawiać, że to właśnie w czasie gorącego okresu przedwyborczego wychodzi z ludzi to, co w nich najgorsze. Rozpadają się koalicje, zaczyna się walka „na dwa fronty”, ustają przyjaźnie, wymyślane są plotki, a chęć zdobycia najpierw dobrego miejsca na liście, a potem upragnionego „stołka”, powoduje wręcz chwilowe zaćmienie umysłu. Dlatego tylko ten, kto czas kampanii przejdzie z podniesionym czołem i po ustaniu walki wyborczej nadal spokojnie spogląda ludziom w oczy, tak naprawdę może czuć się prawdziwym wygranym.

Do wyborów miesiąc, a na wołomińskim poletku już obserwujemy zgrzyty, rozstania i niecodzienne koalicje – jak co cztery lata o tej porze. Wiceburmistrz i część urzędników dzielnie walczą o fotel burmistrza sąsiedniego miasta, a sama burmistrz notuje wzmożoną aktywność w działalności, z której znamy ją od dawna. Czy skutecznej? To zależy od odwagi i sprytu konkurencji.

W partii, która notuje największą popularność, również niespodzianki. Jak się bowiem okazuje, niepewnych swojej pozycji radnych czekało przed zamknięciem list wyborczych spore rozczarowanie. Swoich nazwisk w okręgach nie odnaleźli bowiem ci, którzy dotąd wydawali się czołowymi postaciami partii. Na szczęście dla nich są w gminie jeszcze inne komitety, które w ostatniej chwili przyjęły rozbitków z otwartymi ramionami.

Jednak największe emocje i rozłam notuje się w organizacji samorządowej, która deklaruje, że nie służy partiom. Tu dochodzi bowiem do niesmacznych i przykrych zjawisk. Jak się okazuje, koło wołomińskie tej organizacji jest oburzone i zaskoczone, ponieważ jak mówi, zarząd próbuje im narzucić popieranie kandydatki na burmistrza, która zdaniem członków, burmistrzem być już nie powinna. Członkowie koła i jego sympatycy obwołali więc swoim kandydatem na burmistrza lidera tej organizacji w Wołominie – radnego miejskiego ostatniej kadencji.

W miniony piątek odbyło się nadzwyczajne zebranie członków Koła Wołomin MWS, zwołane przez przewodniczącego Koła po ukazaniu się artykułu w lokalnej gazecie i wypowiedzi w „telewizji” internetowej przewodniczącego Oddziału Powiatowego MWS Adama Kopczyńskiego. Jedną z tez była ta, odnośnie bezprawnego używania na plakatach wyborczych lidera Wspólnoty znaku tej organizacji. Oto wypowiedzi oburzonych członków Koła Wołomin MWS, które dotarły do naszej redakcji. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Prawie milion za 10 pracowników

26

Miejski Zakład Oczyszczania w Wołominie podpisał umowę z firmą wynajmującą pracowników na blisko milion złotych. Za tę kwotę firma zobowiązała się przez rok dostarczać do zakładu dziesięciu pracowników.

O umowę MZO z firmą outsourcingową zapytał na sesji prezesa MZO radny Robert Kobus. Prezes przyznał, że 27 sierpnia podpisano umowę z firmą zewnętrzną na udostępnianie pracowników do prac przy odpadach. Pracownicy to obcokrajowcy. Wartość umowy wynosi 974 tys. zł. – Od ubiegłego roku nie mogliśmy znaleźć ludzi do pracy aby stworzyć drugą zmianę, by móc sortować odpady w większym wymiarze godzin. Jest to firma zewnętrzna, która świadczy nam usługę sortowania produktów ze zbiórki selektywnej – poinformował prezes Jarosław Kubała. Jak mówił, chodzi o 10 osób zatrudnionych na drugą zmianę, od 14.00. (…)

– Nie odpowiedział mi pan na pytanie, bo 970 tys. zł na 10 pracowników to prawie 8 tys. zł na pracownika miesięcznie. To jeżeli za 8 tysięcy złotych nie mogliśmy znaleźć pracownika na drugą zmianę? Naprawdę gratuluję – podsumował przewodniczący. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Palcem po wodzie?

3

Na wrześniowej sesji wołomińskiej rady miasta podano kolejne informacje na temat obiecanej budowy ścieżki pieszo-rowerowej wzdłuż torów, po północnej stronie miasta. Chodzi o budowę ciągu w ul. Kolejowej w Wołominie, na odcinku od ul. Sasina do przejścia podziemnego przy ul. Sikorskiego.

Jak poinformowały władze miasta, zgłoszono budowę ciągu pieszo-rowerowego w ul. Kolejowej do Starosty Wołomińskiego – bez sprzeciwu, na części działek należących do Gminy Wołomin (odcinek ok. 450 m). Dla celów zgłoszenia budowy do Wojewody Mazowieckiego odcinka zlokalizowanego na działkach należących do PKP, niezbędne jest uzyskanie odstępstwa od warunków technicznych z uwagi na lokalizację ciągu pieszo-rowerowego w odległości mniejszej niż 20 m od osi skrajnego toru kolejowego, wydanego przez Starostę Wołomińskiego oraz przez Wojewodę Mazowieckiego. Wnioski o odstępstwa zostały złożone w maju br. Po uzyskaniu odstępstw (przewidywany termin – wrzesień 2018 r.) od warunków technicznych (wydanych przez Wojewodę Mazowieckiego i Starostę Wołomińskiego) będzie możliwe dokonanie zgłoszenia robót na terenie należącym do PKP.

Informacja zaskoczyła zwłaszcza radnego Dominika Kozaczkę, który na prawie każdej sesji dopytuje o postępy w negocjacjach z Koleją dotyczących terenów przy torach w tej części miasta. – Wcześniej, od półtora roku na każdej sesji pojawiało się pytanie i informacja, że nic się w tym temacie nie da zrobić, bo nie mamy części gruntów, należących do Kolei i nie można tego ciągu pieszo-rowerowego zrobić. Natomiast tutaj widzę, że jednak można to obejść. Czy udało się podpisać z Koleją jakieś porozumienie czy wybrano inną drogę? – zapytał radny Kozaczka.

Odpowiedziała mu naczelnik inwestycji: (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Co wstrzymuje budowę chodnika?

6

Mieszkańcy Majdanu i Mostówki nie mogą doczekać się nowego chodnika, a wytłumaczenie powodu opóźnień jest dla nich całkowicie niezrozumiałe. Jak mówią przedstawiciele Mostówki, urzędnicy gminy wskazują na fakty, których prawdziwości nie potwierdza inna samorządowa jednostka – starostwo!

Chodzi o opóźnienia przy wykonywanej dokumentacji zastępczej (projektu naprawczego), dotyczącej budowy chodnika w Mostówce, do której wykonania gmina zobowiązała się w styczniu 2018 r. O sprawie informowaliśmy niejednokrotnie.

Jak przypominają mieszkańcy obecni na lipcowym spotkaniu w urzędzie miejskim, władze miasta poinformowały że opóźnienie w inwestycji spowodowane jest niedokończoną modernizacją gruntów w Mostówce, którą wykonuje Starostwo. Kłopot w tym, że tych informacji nie potwierdza Starostwo. W piśmie z sierpnia br. naczelnik wydziału geodezji, na pytanie czy wykonywana modernizacja gruntów faktycznie uniemożliwiała korzystanie z map w celu wykonaniu podziałów (a tym samym zakończenia projektowania) i kiedy zostanie ukończona, naczelnik geodezji odpowiedział, że prowadzenie prac modernizacji ewidencji gruntów nie ma wpływu na wykonywanie przez jednostki wykonawstwa geodezyjnego indywidualnych opracowań geodezyjnych, w tym opracowań prawnych: podziałów nieruchomości i innych. Prace indywidualnych wykonawców na obiekcie, na którym prowadzone są prace modernizacyjne nie są w żaden sposób ograniczane lub wstrzymane przez tutejszy organ.

Temat poruszono na ostatniej sesji rady miasta. Bulwersującą dla mieszkańców sprawę niejednoznacznych odpowiedzi poruszył radny Tomasz Kowalczyk i sołtys Mostówki Balbina Pokrzywnicka. – Państwo twierdzą, że trzeba było czekać aż Starostwo zakończy modernizację rejestru gruntów, a my swoją drogą wiemy, że takich przeszkód Starostwo nie robiło i nie trzeba było czekać na zakończenie rejestru – zwrócił się do wiceburmistrz Wołomina radny Tomasz Kowalczyk. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Premier Morawiecki w Kobyłce

11

W minioną niedzielę Kobyłkę odwiedził premier Mateusz Morawiecki. W czasie konwencji udzielił oficjalnego poparcia kandydatom z PiS na burmistrzów i wójtów w powiecie wołomińskim.

Zdjęcie z premierem to niewątpliwie dla kandydata wielka pomoc w kampanii, nic więc dziwnego, że pojawienie się na sali hotelu Gregory Mateusza Morawieckiego przyjęte zostało z prawdziwą ulgą. Tym bardziej, że wizyta premiera w Kobyłce do końca nie była pewna. Kiedy rozpoczynała się konwencja, szef rządu startował właśnie z lotniska z Szczecinie i nie wiadomo było czy zdąży dotrzeć na czas do Kobyłki. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Kierowca MZO miał 2,2 promila!

15

To, co na stronach internetowych prezes Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Wołominie nazywa „niegroźnym incydentem”, w rzeczywistości mogło skończyć się tragicznie. Czyżby fakt, że kierowca koparki, który osunął się ze szczytu wysypiska, mając 2,2 promila alkoholu w organizmie, był codziennością? (…)

W południe, w miejskiej spółce pijany kierowca zabiera sprzęt, jeździ sobie po wysokiej zwałce i kompletnie nikt tego nie widzi? Trzy dni po wypadku prezes MZO w Wołominie Jarosław Kubała poinformował nas, że zarząd spółki wystąpił do policji o udostępnienie protokołu wraz z rezultatem badania na obecność alkoholu w organizmie pracownika uczestniczącego w zdarzeniu. Oficjalnie więc nie wie nic o ponad dwóch promilach u swojego podwładnego.

Kilka godzin przed odpowiedzią przekazaną przez prezesa MZO dociera do nas informacja z policji: (…)

Więcej na łamach Wieści.

Kto chce przenieść papieża

34

Na środowej sesji wołomińskiej rady miejskiej po raz kolejny powrócił temat sensu ustawienia pomnika papieża Jana Pawła II na placu 3 Maja. Przypomniano pytania, które krążą po mieście już od wielu lat: czy to pomnik wstrzymuje rozwój tego miejsca i jak daleko od postumentu można postawić pierwszy punkt sprzedający alkohol? (…)

I właśnie to ostatnie, przytoczone określenie wzbudziło krótką, ale ożywioną dyskusję. Rozpoczął ją radny Maciej Łoś, który zapytał czy na placu 3 Maja można sprzedawać alkohol czy też nie. – Jakby ktoś chciał postawić kawiarenkę z dobrem jakości alkoholem to można? – pytał kolegów radnych.

– Przecież już kiedyś była i zlikwidowali – przypomniał mu radny Eugeniusz Dembiński. Rzeczywiście, ok. 6 lat temu, z powodu sprzeciwu księdza proboszcza i niektórych parafian odmówiono lokalnemu przedsiębiorcy prawa sprzedaży alkoholu na wołomińskiej „patelni”, w wyniku czego pobliska kawiarenka została zlikwidowana.

– W planach budowlanych, z tego co czytam, jako obiekty małej architektury zdefiniowano niewielkie obiekty, w tym obiekty kultu religijnego, takie jak kapliczki, krzyże przydrożne oraz figury…- wyliczał radny Tomasz Kowalczyk.

– Obiektem kultu nie jest pomnik, tylko jest krzyż, kaplica – zastanawiał się przewodniczący Rady Leszek Czarzasty.

– …oraz figury. A tam jest figura – przypomniał radny Kowalczyk.

– Oczywiście, i krzyż na niej również – dopowiedział radny Dembiński. (…)

Więcej na łamach Wieści.