spot_img
Strona główna Blog Strona 254

Były starosta nie miał racji

0

22 września Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że zapis „Szpital Powiatowy w swojej działalności kieruje się bezwzględnie zasadą ochrony życia ludzkiego” jest nieważny. Uchwałę wprowadzającą taką regulację przyjęła Rada Powiatu wołomińskiego w poprzedniej kadencji, na wniosek b. starosty Piotra Uścińskiego.

– Prawo ma hierarchiczną budowę, co oznacza, że akty niższego rzędu nie mogą być niezgodne z aktami wyższego rzędu – uzasadnił Andrzej Kisielewicz, sędzia NSA. – A taka właśnie niezgodność prawa miejscowego z przepisami ustaw i konstytucji miała miejsce. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wołomin: Czołg znów na wojnie!

64

Wołomińscy radni opozycji nie zgodzili się na głosowanie nad uchwałą intencyjną, która miała zmienić wizerunek wjazdu do Wołomina. Projekt skweru upamiętniającego wydarzenia z Bitwy Warszawskiej 1920 r. wykonał znany polski architekt, a w centrum nowej wizytówki Wołomina miałaby stanąć replika czołgu Renault FT 17, zmontowana i podarowana przez wołomińskiego przedsiębiorcę.

Zarówno na komisjach przed sesją, jak i na samej sesji Rady Miejskiej radni PiS oraz radny Dominik Kozaczka nie ukrywali faktu, że nie podoba im się brak informacji o konkretnej kwocie realizacji skweru, czy jego lokalizacja (to właśnie starosta PiS przy wiedzy burmistrza z PiS kazał wywieźć kilka lat temu nocą czołg T-34, stojący w tym samym miejscu, w którym miałby stanąć teraz pojazd wojskowy polskiej armii). Na komisji przed sesją pokrzykiwali na darczyńcę czołgu Bogdana Domagałę i wskazywali mu inne lokalizacje doprowadzając go do takiego zdenerwowania, że w czasie dyskusji opuścił salę konferencyjną.

Także na czwartkowej sesji radni wydawali się być zaskoczeni lokalizacją czołgu i faktem, że wokół niego miałaby powstać przestrzeń nawiązująca do historii Bitwy w 1920 r. Jak mówili, myśleli, że czołg będzie stał na zwykłym, kamiennym postumencie, tak jak wywieziony z miasta T-34. Dlatego zdecydowali o nieprzyjęciu uchwały intencyjnej, w sprawie budowy skweru, by jak deklarowali, mogli się jeszcze zastanowić.

– Chcemy by ten temat powrócił na kolejnych sesjach i chcemy przedyskutować montaż finansowy tej inwestycji, w kwestii lokalizacji i kwestię podjęcia konsultacji społecznych – zaproponował radni PiS Adam Bereda, zaznaczając, że pojawiły się uwagi co do pewnych niuansów: – Jeśli damy zielone światło, by nie blokować tej inwestycji, wszyscy radni powinni być do tego przekonani – postawił warunek. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Czołg na razie nie stanie u wrót Wołomina!

55

Po dzisiejszej dyskusji radnych na sesji i wcześniejszej komisji bezpieczeństwa właściciel repliki Renault FT17 podjął decyzję o wstrzymaniu darowizny czołgu, który walczył w Bitwie Warszawskiej. Po ostrym oporze radnych opozycji, stawianiu warunków darczyńcy i próbie zmiany lokalizacji czołgu, właściciel repliki zdecydował się dziś wstrzymać ofertę przekazania jej miastu. – To, że czołg był montowany by stać się wizytówką Wołomina i by witać mieszkańców przy wjeździe do miasta, wiadomo było od roku. Zarówno mnie, jaki i moim pracownikom jest bardzo przykro, że idea czołgu została upolityczniona. Czołg jako wizytówka Wołomina, miał nie budzić kontrowersji, służyć rodzinom i młodzieży, uczyłby historii, patriotyzmu, dumy z ocalenia Europy i chrześcijaństwa. Po dzisiejszym dniu zdecydowaliśmy o postawieniu Renault FT17 na terenie zakładu, od strony ul. Łukasiewicza. Dalsze losy czołgu zależeć będą teraz od zarządu spółki – zapewnia Bogdan Domagała, właściciel DJCHEM Chemicals Poland S.A w Wołominie.

Jak już informowaliśmy, dziś wołomińscy radni opozycji zdjęli z porządku obrad uchwałę burmistrz Elżbiety Radwan dotyczącą budowy skweru przy wjeździe do Wołomina, na którym miał być postawiony czołg Renault FT17. Oficjalnym powodem podanym przez radnych PiS oraz radnego D. Kozaczki była konieczność dokładnego przeanalizowania wydatków oraz szerokich konsultacji co do lokalizacji.

Przełom w sprawie Centrum Handlowego?

23

Jak dowiedziały się Wieści, trwają rozmowy właściciela DJCHEM Chemicals Poland S.A. i inwestora Centrum Handlowego w Wołominie, zmierzające do wyjścia z impasu, w jakim obie firmy znalazły się po wydaniu pozwolenia na budowę Centrum. Jak już informowaliśmy, środowy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchylił decyzję Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie uznającą DJCHEM za stronę postępowania o pozwoleniu na budowę CH, uznając tym samym zakład chemiczny mieszczący się na ul. Łukasiewicza za stronę postępowania administracyjnego. Zarząd DJCHEM deklaruję chęć wypracowania porozumienia w tej spornej kwestii, nadal podtrzymując jako priorytetowe kwestie bezpieczeństwa.

Bogdan Domagała, właściciel DJCHEM Chemicals Poland S.A w Wołominie informuje, że w ustnym uzasadnieniu wyroku, sędziowie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego wyjaśniali, iż powodem uznania zakładu chemicznego za stronę w postępowaniu administracyjnym, dotyczącym wydania pozwolenia na budowę Centrum, jest jego interes prawny. Po wyroku obie strony spotkały się jednak na rozmowie. – Podczas wstępnego spotkania obie strony wyraziły chęć podjęcia wspólnych działań w celu bezkolizyjnego funkcjonowania obu obiektów. Zależy nam na rozwoju Wołomina oraz możliwości korzystania przez mieszkańców z komfortu istnienia Centrum Handlowego. (…)

Jak mówi Wieściom Tomasz Szewczyk, prezes zarządu Acteeum Central Europe Sp. z o.o., współinwestora Galerii Wołomin czeka na pisemne uzasadnienie wyroku WSA i wtedy podejmie decyzję co do dalszych kroków. – Jakkolwiek sytuacja nie ma wpływu na Centrum, ponieważ posiada ono ważne pozwolenie na budowę, które zostało wydane w oparciu o obowiązujący plan zagospodarowania przestrzennego. Decyzja o pozwoleniu na budowę jest ważna, ostateczna i wykonalna. Prezes Tomasz Szewczyk potwierdza, że trwają rozmowy z DJCHEM Chemicals Poland S.A. na temat wzajemnej współpracy. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Motocykliści, miejcie się na baczności!

6

Lawinowo wzrasta liczba wypadków z udziałem motocyklistów. Jak informuje Komenda Powiatowa PSP w Wołominie, w ostatnich trzech latach strażacy odnotowali trzykrotny wzrost liczby zdarzeń z udziałem motocyklistów. Rok 2016 jest pod tym względem rekordowy. – Odnotowaliśmy już 27 takich zdarzeń, w których rannych zostało dwadzieścia osób, a dwie poniosły śmierć na miejscu zdarzenia – informuje st. kpt. Grzegorz Daniłowicz.

Jak przyznają mundurowi, wypadki są zazwyczaj konsekwencją brawury kierowców jednośladów i przeceniania własnych umiejętności. Pędzący ulicami motocykliści lubią zwracać na siebie uwagę rykiem silnika i piskiem opon. Niestety, nie zdają sobie sprawy, że takie popisywanie się niesie coraz częściej tragiczne skutki dla nich i dla przypadkowych osób. Tylko w piątek i sobotę na ulicach powiatu doszło do dwóch groźnych wypadków. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Tysiak za zniszczony dom?

3

Mieszkańcy Zielonki, sąsiadujący z budowaną trasą S8 nie składają broni. Ich zdaniem, od rozpoczęcia procesu wbijania pali pod wiadukty na obwodnicy ich domy zaczęły pękać w zastraszającym tempie. Kurz unoszący się z budowy zniszczył elewację, a ciągłe drgania (porównywane do 4.9-5.4 w skali Richtera) doprowadziły do rozstroju nerwowego. Jedna z mieszkanek otrzymała od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odszkodowanie za popękane ściany i brudną elewację w wysokości… 1800 złotych. – To jeden wielki skandal! – krzyczą mieszkańcy i składają wnioski do prokuratury.

Na początku problemem mieszkańców Zielonki, z okolic budowanej trasy zainteresowała się tylko nasza gazeta. Po nas temat podchwyciły także cztery programy w TV. Dziś osoby poszkodowane mogą już występować o odszkodowania, ale w większości tego nie robią. Po pierwsze prace potrwają jeszcze rok i nie wiadomo co stanie się w tym czasie, a po drugie mieszkańcy występujący do GDDKiA dostają decyzje opiewające na śmiesznie niskie kwoty. 12 poszkodowanych złożyło zawiadomienie do prokuratury, która wszczęła postępowanie. Wykonawca prac miał nie wykonać bowiem analizy drgań na otoczenie, choć taki obowiązek na nim ciąży.

Oto relacja mieszkańca ul. Pustelnickiej:

„Pierwsze 96 pali było wbijanych bez zabezpieczeń, analizy wpływu drgań na otoczenie, ciężką palownicą. To wtedy powstało najwięcej uszkodzeń budynków. Nawet w odległości 200 metrów. Po naszych licznych protestach pozostałe 96 pali było wbijanych już z zabezpieczeniem w postaci tzw. Programu pomiaru drgań. Niestety, tak reklamowany przez GDDKiA program nie jest właściwie realizowany. Pal testowy, najbliższy budynkom, a decydujący o wielkości drgań był wbity tylko na 1/3 długości. Nie została też wykonana zasadnicza część programu, decydująca o bezpieczeństwie domów tj. bieżąca ocena stanu budynków. Podczas każdego dnia wbijania pali miały być dwie wizyty rzeczoznawcy z uprawnieniami na monitorowanych budynkach. Nikogo takiego, mimo naszych próśb, nigdy nie było. Spowodowało to dalsze, poważne zagrożenie bezpieczeństwa domów i ludzi. Zwłaszcza, że 26 sierpnia odstąpiono prawdopodobnie od programu, bo sprowadzono inną, ciężką palownicę i w ciągu 8 godzin pracy wbito 35 pali. Drgania były ogromne, drżała ziemia i budynki, zwłaszcza na piętrze. Powstały nowe uszkodzenia. Wiele domów nie zgłasza uszkodzeń bo Powiatowy Nadzór Budowlany ostrzegł, że trzeba będzie zrobić na własny koszt ekspertyzę (5-8 tys. zł), a jak okaże się ona niekorzystna, to zostanie wydany nakaz opuszczenia domu w ciągu trzech dni. Nikt nie wie dokąd. Teraz nastąpił czas występowania o odszkodowanie. Niestety, okazało się, że GDDKiA nie zamierza pokrywać wszystkich powstałych szkód. (…)”

Więcej na łamach Wieści.

Protest w Ostrówku

14

Jak zapowiadali, tak zrobili. Mieszkańcy gminy Klembów zorganizowali 15 września protest w Ostrówku. Na przejściu dla pieszych zlokalizowanym na ul. Kolejowej, tuż po godzinie 15.00, rozpoczęła się blokada drogi. W ten oto sposób okoliczni mieszkańcy chcieli zwrócić uwagę na problemy, jakie przysporzono im przy okazji budowy mostu w Krzywicy.

Chodzi o wytyczenie 17-kilometrowego objazdu po drogach, przebiegających przez całą gminę Klembów. Dotychczasowy ruch z drogi wojewódzkiej przeniósł się zatem na nieprzygotowane do tego drogi gminne i powiatowe. Przypomnijmy, że pomysł z utworzeniem tymczasowej przeprawy przez rzekę Rządzę, został odrzucony przez Marszałka Województwa Mazowieckiego oraz dyrektora Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Bez wiedzy wójta gminy Klembów ustalono kłopotliwy objazd. Co więcej, odbyło się to za aprobatą włodarzy powiatu wołomińskiego. Konsekwencje tego ponoszą teraz mieszkańcy, którzy marzą o tym, aby budowa mostu zakończyła się jak najszybciej. – Protest zrodził się w miejscowości Krzywica. Oczywiście mamy świadomość tego, że już nie otrzymamy zastępczej przeprawy przez rzekę w Krzywicy. Chcemy jednak zwrócić uwagę na to, że przez ten objazd nasze drogi są coraz bardziej niszczone. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Co z obietnicą?

5

W styczniu, na spotkaniu z mieszkańcami Majdanu, wicestarosta Adam Łossan obiecał wybudować do jesieni chodnik wzdłuż ulicy Watykańskiej (odcinek od ronda w Majdanie do cmentarza). Na utwardzony kawałek drogi dla pieszych i rowerzystów mieszkańcy oczekują od zawsze, nic więc dziwnego, że uczestnicy spotkania ową deklarację przyjęli z radością. Jest koniec września, ale na poboczu Watykańskiej nic się nie dzieje… (…)

Więcej na łamach Wieści.

Czołg czeka na decyzję radnych

0

Dokładnie rok temu w głowie mieszkańca Wołomina zrodził się pomysł, by sprowadzić do miasta wywieziony przez poprzednią ekipę włodarzy czołg T-34 i postawić go w starym miejscu – u wrót miasta. Po długich rozmowach ze współpracownikami doszedł jednak do wniosku, że decyzja ta mogłaby być dla wielu kontrowersyjna, więc postanowił sprowadzić czołg polskiej armii, biorący udział w bitwach na terenie powiatu. Wybór padł na Renault FT-17. Problem w tym, że w całej Polsce nie można było znaleźć oryginalnego egzemplarza maszyny przeznaczonego na sprzedaż. W Polsce znajdują się dwie nie w pełni odzwierciedlające oryginalny czołg repliki, wykonane na potrzeby filmu „Bitwa Warszawska 1920”, będące w posiadaniu Fundacji Historii Polskiej Broni Pancernej. Jeden egzemplarz, oryginalny w około 85%, stanowi eksponat Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie. Dlaczego więc Wołomin miałby nie być pierwszym i jedynym miastem w Polsce, w którym w przestrzeni publicznej stanęłaby replika dokładnie odtworzonego Renault FT-17?

Tak się zaczęło. W kolejnych miesiącach zarówno pomysłodawca budowy czołgu – Bogdan Domagała z DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A w Wołominie – jak i jego pracownicy odwiedzali muzea, konsultowali się z historykami, przeglądali książki historyczne i militarne oraz strony internetowe w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji na temat niewielkiego, francuskiego czołgu, który dzielnie wojował po stronie Polaków. Pojechali do Nasielska, gdzie znajdują się części wraku takiej maszyny, niestety zachowane w bardzo złym stanie. – Pomysł budowy czołgu najpierw wprawił mnie w osłupienie, a potem autentycznie ucieszył. Chociaż wizja poszukiwania zdjęć i rysunków każdego elementu Renault FT-17, a potem odtworzenia go za pomocą dostępnych nam narzędzi, była trudna do zrealizowania. Wyzwanie to zaabsorbowało nas na tyle, że ekipa monterów pod kierunkiem Tomasza Młynarskiego spędzała nad projektem codziennie długie godziny – przyznaje jeden z konstruktorów wołomińskiego czołgu, Mariusz Szymański z DJCHEM.

Dziś czołg stoi już na terenie firmy przy ul. Łukasiewicza, gotowy do montażu i pomalowania. Nie jest topornym odlewem, ponieważ części były robione pojedynczo i montowane tak, by wszystko ze sobą współgrało, otwierało się, jeździło i wyglądało jak prawdziwy czołg. Jednym słowem – koronkowa robota.

– Chodziło o to, byśmy wykonali społecznie coś, co nie budzi kontrowersji, nawiązuje do wielkich wydarzeń lokalnej historii i może stać się symbolem naszego miasta. By podarować mieszkańcom coś, czego nie ma żadne inne miasto w Polsce. W realizację projektu włączyły się firmy z Kobyłki, Grodziska Maz., Siedlec, wykonując prace po kosztach, z radością angażując się realizację tej szczytnej idei. Lektura prac historycznych, dzienników rozkazów, pamiętników oraz liczne konsultacje z historykami, szczególnie profesorem Grzegorzem Łukomskim, potwierdzają fakt znaczącego udziału Renault FT-17 na polach bitewnych Osowa i Radzymina. Profesor Grzegorz Łukomski jest współautorem dzieła Kawalerowie Virtuti Militari, w którym przedstawieni są kawalerowie orderu. Są tam opisani między innymi dwaj czołgiści FT-17 odznaczeni tym medalem za bohaterską postawę podczas walk obronny Warszawy, prowadzonych w rejonie Radzymina – informuje Mariusz Szymański.

Teraz losy czołgu pozostają w rękach radnych wołomińskiej Rady Miejskiej. Na wrześniową i październikową sesję przewiduje się bowiem przygotowanie uchwały o przeznaczeniu środków na budowę postumentu dla czołgu, oświetlenia oraz skweru z ławkami. Wizualizację miejsca upamiętniającego zwycięstwo Bitwy Warszewskiej wykonał znany projektant Mirosław Nizio (projekt poniżej). Jeśli radni zgodzą się przeznaczyć środki na wykonanie parku, czołg będzie witał mieszkańców i gości wjeżdżających do Wołomina jeszcze w tym roku.

– Mam nadzieję, że przy tym czołgu mieszkańcy miasta, powiatu zaczną patrzeć na siebie z większą przyjaźnią, otwartością, bo tylko w ten sposób można zbudować wszystko, czego się tylko zapragnie – podsumowuje właściciel DJCHEM Bogdan Domagała.

Budowniczowie wołomińskiego Renault FT-17:

Tomasz Młynarski – kierownik prac montażowych

Lidia Dąbrowska – koordynator zamówień

Montażyści:

Adam Klimek

Krzysztof Górski

Damian Jankowski

Katarzyna Szymańska

Robert Duchnowski

czołg3 czołg 2

czołg (8) czołg (6) czołg (5)

Zaskakujące wieści w sprawie Centrum Handlowego!

63

Dziś (środa 14 września) rano Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację wołomińskiej firmie DJCHEM Chemicals Poland S.A. uznając, że w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę Centrum Handlowego zakład, jako najbliższy sąsiad, powinien być uznany za stronę. Oznacza to, że w przypadku nieodwołania się Centrum Handlowego do NSA, wkrótce wznowione zostanie całe postępowanie administracyjne dot. budowy CH na terenie po Stolarce. – Mam nadzieję, że wyrok WSA doprowadzi do tego, że wraz z inwestorem CH spokojnie rozważymy wprowadzenie wszystkich możliwych zabezpieczeń, które w przypadku niezachowania tzw. bezpiecznej odległości, (opracowanej przez specjalistów ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie) od naszego zakładu, CH powinien zastosować. Tu chodzi o wartość najwyższą: bezpieczeństwo pracowników i klientów Centrum, więc myślę, że inwestor nie będzie celowo przedłużał tej procedury i zastosuje się do wszelkich wytycznych w zakresie przepisów bezpieczeństwa. Jesteśmy otwarci na działanie Centrum Handlowego i będziemy z nim współpracować w celu zmniejszenia zagrożenia – zapowiada Wieściom właściciel DJCHEM Chemicals Poland S.A w Wołominie Bogdan Domagała.

Czy wyrok sądu oznacza też konieczność utworzenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, z uwzględnieniem obecności zakładu chemicznego? Czy Centrum może domagać się od urzędu i starostwa gigantycznych odszkodowań? O tym już w najbliższym numerze Wieści.