W gminie Poświętne po raz kolejny postanowiono zrezygnować z utworzenia funduszu sołeckiego. Rada Gminy Poświętne również w tym roku nie wyraziła zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy środków stanowiących fundusz sołecki.
Jak tym razem umotywowano decyzję o rezygnacji z utworzenia funduszu sołeckiego na 2017 r.? W uzasadnieniu do podjętej uchwały czytamy: „W gminie Poświętne, w której funkcjonuje 28 sołectw, wyrażenie zgody na utworzenie funduszu sołeckiego wiąże się z rozdrobnieniem środków. Mając na uwadze możliwości ekonomiczne gminy i jej dochody, zabezpieczenie środków w ramach funduszu sołeckiego na 2017 rok byłoby utrudnieniem dla realizowania podstawowych zadań gminy. Za celowe uważa się wspieranie i upowszechnianie idei samorządowej. Tym samym, mimo niewyodrębnienia funduszu sołeckiego na 2017 r. będą ponoszone wydatki na rzecz poszczególnych wsi, zgodnie z faktycznymi potrzebami globalnymi.”
– Wpłynął do mnie wniosek od dwóch sołtysów, którzy są za utworzeniem funduszu. Przypomnę, że była dyskusja na komisjach i wszyscy postanowili, że nie będzie wyodrębnienia tej kwoty w naszym budżecie – powiedział tuż przed głosowaniem przewodniczący Rady Gminy Poświętne Bogdan Świadek. Za funduszem sołeckim opowiedziało się jedynie dwóch radnych (Wiesław Rozbicki i Sylwester Niźnik). Tym samym coś, co w innych miejscowościach działa z dużym powodzeniem, w gminie Poświętne postrzegane jest jako kłopot.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Sławomira Rosłona – sołtysa wsi Międzyleś, zwolennika funduszu sołeckiego.(…)
Więcej na łamach Wieści.
Poświętne bez funduszu sołeckiego!
„Piątka” ma już dość!
Dawno już komisja Rady Miejskiej w Wołominie nie miała tak licznej publiczności. Część sali dla widzów szczelnie wypełnili nauczyciele i rodzice Zespołu Szkół nr 5 w Wołominie, którzy zdecydowali się zaprotestować przeciwko skargom wysłanym do radnych przez odwołaną dyrekcję szkoły oraz prosić radnych opozycji o zaprzestanie krzywdzących działań, skierowanych przeciwko szkole.
Przypomnijmy, że niedawno radni rozwodzili się nad skargą jednej z mieszkanek miasta, która uznała, że była dyrektor ZSZ nr 5 została niesłusznie odwołana. Problem w tym, że osoba ta w żaden sposób nie była związana ze szkołą, dlatego dyskusję nad treścią skargi, pełną obraźliwych słów skierowanych w stronę burmistrz, część radnych podsumowała w oficjalnym piśmie, zgłaszając Votum Separatum.
Kolejną skargą był donos byłej dyrekcji ZSZ nr 5: Agnieszki Ludwin, Agnieszki Pytkowskiej i Krzysztofa Szulima, rozpatrywany na ubiegłotygodniowej komisji edukacji. W piśmie zarzuca się nowej dyrekcji i nauczycielom, że w jednym ze styczniowych wieczorów, podczas towarzyskiego spotkania nauczycieli, w świetlicy szkoły pite było wino. Na dowód tego dołączono zdjęcie butelki wina, stojącej na stole. Jak pisali skarżący, na miejsce wezwana została policja. W skardze poruszono też temat rzekomego mobbingu i zmniejszonych dodatków motywacyjnych oraz godzin nadliczbowych. Dostało się także rodzicom szkoły, m.in. za przychylność wobec nowej dyrekcji. O ile ostatnimi oskarżeniami radni zdecydowali się nie zajmować, zdjęcia pochodzące rzekomo ze szkolonej imprezy wywołały gorącą dyskusję. (…)
Większość radnych, przyglądających się rozmazanym zdjęciom, miało wiele wątpliwości. Jak zauważył radny Andrzej Żelezik, najbardziej uderza w skardze to, że piszą ją osoby nie będące na spotkaniu. – Na tym powielonym zdjęciu widać butelki na stole, ale równie dobrze może to być fotomontaż lub butelki ustawione specjalnie do zrobienia tego zdjęcia. Ja nierzadko wino piję przy różnych okazjach, ale z kieliszka, a tu oprócz szklanek do napojów chłodzących nie ma kieliszków do wina. Nie przypuszczam, by nauczyciele pili to wino z butelki. Nic na tych zdjęciach nie wskazuje, że ten alkohol był tam spożywany – stwierdził radny.
Podobnego zdania byli też inni radni: – Te zdjęcia to żaden dowód. Żaden sąd nie dopuściłby ich nawet do postępowania – przyznał radny Tomasz Kowalczyk, a radny Robert Kobus zasugerował, że być może ktoś celowo wniósł butelkę na spotkanie by zrobić zdjęcie. Pytał też dlaczego była dyrekcja w ogóle pojawiła się na komisji, skoro od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim.
– Szok, że musimy się takimi sprawami zajmować. To żaden dowód. Równie dobrze to mogłoby być zdjęcie zrobione na jakimś weselu – zauważył radny Maciej Łoś.
– Wystarczy znać podstawy photoshopa by zrobić takie zdjęcie – stwierdził radny Piotr Sikorski, zaznaczając, że zna rodziców, którzy mają dzieci w „piątce”. Wcześniej zdecydowani byli by je przenieść do innej szkoły, teraz są bardzo zadowoleni ze zmian dyrekcji.
Kilkoro radnych głośno zaprotestowało również, że tego typu skargi w ogóle są przedmiotem obrad. – Wszyscy mamy już dość tych przepychanek – stwierdził radny Marek Górski, podobnie jak radny Eugeniusz Dembiński, który przyznał, że wolałby zajmować się raczej kwestią podwyżek dla nauczycieli.
W obronie byłej dyrekcji stanął za to radny Zbigniew Paziewski. – Skąd wiesz, że to fotomontaż? Dlaczego ścigać tego, co robił zdjęcia? Nie jest to jakaś zbrodnia i nikt się nie domaga ścinania głów, ale trzeba to rozpatrzyć – podsumował, prosząc nową dyrekcję żeby przyznała się do spożywania alkoholu na styczniowym spotkaniu. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Po raz pierwszy w historii – Wołomin na plusie!
Jak poinformowała na ostatniej sesji Rady Miejskiej skarbnik gminy Wołomin Marta Maliszewska, pierwszy raz w długiej historii gminy została wypracowana nadwyżka budżetowa. Zwiększyły się dochody gminy, zmniejszyły wydatki, a planowana dziura budżetowa zmalała aż o 40 proc.
– Od 2007 r. do 2014 r. następowała tendencja wzrostowa wydatków gminy, które przekraczały dochody. W skrócie: więcej wydawaliśmy niż byliśmy w stanie zarobić. W 2015 r. było odwrotnie: dochody wygenerowane od 1 stycznia do 31 grudnia, po raz pierwszy od 2007 r. są wyższe od wydatków – oznajmiła radnym skarbnik gminy.
Dochody na 2015 r. z planowanych ponad 153 980 000, na koniec roku wyniosły p. 154 525 000 – wykonano więc ponad sto procent planu.
Natomiast wydatki gminy Wołomin, z planowanych p. 162 644 000 wyniosły jedynie p. 151 567 000 – wykonano 93 proc. planu.
Przychody (czyli dziura budżetowa) z 15 mln zł zmalała do 6 mln zł.
Rozchody (czyli wymagana spłata zobowiązań obligacji i kredytu z lat poprzednich) została wypłacona zgodnie z planem i wyniosła 8 853 000 zł.
Zadłużenie gminy na koniec 2014 r. wynosiło 62 283 000 zł
Natomiast zadłużenie na koniec 2015 r. już tylko 59 430 000 zł.
– W trakcie realizacji ubiegłorocznego budżetu zmniejszyliśmy dług gminy Wołomin o ponad 13 mln zł, a wydatki o 11 mln zł. Zadłużenie gminy osiągnęło tendencję spadkową – poinformowała skarbnik gminy. – To się nie zadziało za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale jest to wynik bardzo ciężkiej pracy wszystkich pracowników – zaznaczyła.
Przysłuchujący się tym informacjom radni nie ukrywali zaskoczenia. Spoglądając na wykresy pytali, czy podobne procenty uda się uzyskać także na koniec bieżącego roku. Skarbnik zadeklarowała, że prognozy na ten rok też są bardzo dobre i władze miasta będą się starać by ten trend został utrzymany. Zaznaczyła jednak, że w 2016 r. władze gminy zrealizują co najmniej 54 inwestycje, to o 17 więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym.
– Mogę tutaj złożyć publiczne przyrzeczenie, że jeżeli ten poziom inwestycji kwotowej, który został zaplanowany przez panią burmistrz zostanie wykonany, a pani skarbnik utrzyma ten budżet ponad kreską, to ja tutaj złożę podziękowania, kupię piękne bukiety kwiatów, bo to będzie oznaczało, że gmina Wołomin idzie w bardzo dobrym kierunku. Bo jeśli to się uda połączyć, to rzeczywiście będzie to majstersztyk utrzymać powyżej wskaźnika zero – zadeklarował radny opozycji, Adam Bereda
– Myślę, że pani burmistrz będzie bardziej zadowolona, jeśli przyjmiemy absolutorium – zauważył radny Tomasz Kowalczyk.
Przypominając radnym opozycji próbę odebrania burmistrz możliwości decydowania o wydatkach powyżej 1 mln zł, którą to próbowano wprowadzić w budżecie na 2016 r. (zakwestionowała te zmiany RIO), Elżbieta Radwan zaznaczyła z satysfakcją: – Może niekoniecznie trzeba nam aż tak patrzeć na ręce, żeby nam odbierać uprawnienia, bo jak się okazuje z analizy dokumentów, potrafimy sobie dobrze radzić. Oczywiście w dobrej współpracy z radnymi – dodała, deklarując: – Wykonanie budżetu jest wzorcowe. Liczymy każdy grosz, oglądamy każdą złotówkę.
Wołomin: Burmistrz podjęła radykalne kroki
W miniony czwartek na wniosek burmistrz Elżbiety Radwan rada nadzorcza Zakładu Energetyki Cieplnej w Wołominie zawiesiła w obowiązkach prezesa ZEC Sylwestra Jagodzińskiego, byłego wiceburmistrza Wołomina. Sprawa ma związek z decyzjami Rady Miasta oraz burmistrz Wołomina o przekazaniu organom ścigania sprawy bepłatnego internetu i budowy Instalacji Odpadów Komunalnych w Lipinach Starych. – Prezes Jagodziński, zawieszony w obowiązkach, będzie mógł skupić się na współpracy z instytucjami kontrolnymi – mówi Wieściom burmistrz Wołomina.
Sprawa zyskała w mieście szeroki odzew, ponieważ do niedawna Sylwester Jagodziński był jednym z najbardziej zaufanych osób w kręgu burmistrz. Prowadził kampanię wyborczą Elżbiety Radwan, będąc jednocześnie zastępcą jej największego konkurenta – Ryszarda Madziara. Po wygranych wyborach nadal był zastępcą, nowego już burmistrza, potem prezesem ZEC. Jednak w miarę upływu czasu dystans pomiędzy nimi rósł, aż w końcu burmistrz podjęła radykalne kroki. (…)
Odwołanie S. Jagodzińskiego skomentowali dla Wieści radni wszystkich opcji.
Robert Kobus (KWW Porozumienie Samorządowe): (…) „Mam nadzieję, że odpowiednie służby przeanalizują rzetelnie wszystkie dokumenty i wskażą zaistniałe nieprawidłowości i ewentualnych odpowiedzialnych za ten stan rzeczy. Kolejnym trudnym tematem który w ostatnim czasie powraca w naszym mieście to tzw. Wołomiński RIPOK. Inwestycja moim zdaniem mocno nietrafna, a odpowiedzialność za to spada na barki władz miasta poprzedniej kadencji. Z ogólnodostępnych informacji domniemywać można, że miasto zostało celowo narażone na straty, powstawała inwestycja, która w zamiarze „pewnej grupy osób” miała nigdy nie zadziałać, a finalnie doprowadzić miała do upadku wołomińskiego MZO i przejęcia przez podmiot zewnętrzny. Cieszy fakt, że pani burmistrz Elżbieta Radwan zdecydowała o skierowaniu sprawy wołomińskiego RIPOK-u do Prokuratury, aby ta rzetelnie przeanalizowała cały proces inwestycyjny i wskazała odpowiedzialnych za marnotrawienie publicznych środków. (…)”
Więcej na łamach Wieści.
Bez doradców ani rusz?
Jedynie dwaj burmistrzowie miast w powiecie wołomińskim nie zatrudniają żadnych asystentów, doradców i pełnomocników. Ani Grzegorz Dudzik (burmistrz Zielonki) ani Paweł Bednarczyk (burmistrz Tłuszcza) nie potrzebują takich osób, by rządzić miastem. Reszta włodarzy korzysta z możliwości zatrudnienia zaufanej osoby bez konkursu, ale niekwestionowanym liderem okazuje się pod tym względem… starosta wołomiński Kazimierz Rakowski.
O liczbę zatrudnionych doradców, asystentów i pełnomocników zapytaliśmy wszystkie urzędy miast powiatu.
Z informacji, które udało nam się zdobyć wynika, że gminami, których włodarze nie zatrudniają pełnomocników, doradców i asystentów są jedynie Tłuszcz i Zielonka.
Burmistrz Radzymina w charakterze doradców/pełnomocników zatrudnia obecnie 3 osoby. Są to: Cezary Dębek – przewodniczący Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Marcin Szemraj – doradca odpowiedzialny za koordynację kończącego się projektu unijnego (będzie pełnił funkcję doradcy tylko do momentu zakończenia projektu w ramach Działania 8.3 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka), Piotr Charyło – doradca odpowiedzialny za doradztwo w sprawach wizerunku i komunikacji społecznej, a także za szkolenia i redagowanie urzędowego biuletynu Gminy Radzymin. – Spośród powyższych osób tylko p. Piotr Charyło został zatrudniony przez burmistrza Krzysztofa Chacińskiego, pozostali panowie pracowali już wcześniej – informuje radzymiński urząd.
Burmistrz Marek poinformował, że w urzędzie zatrudniony jest 1 asystent burmistrza i 3 pełnomocników: ds. profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, ds. ochrony informacji niejawnych oraz jeden doradca.
Burmistrz Ząbek potrzebuje 3 doradców: do spraw transportu i komunikacji, ds. inwestycji infrastrukturalnych na styku m.st. Warszawy i miasta Ząbki oraz ds. optymalizacji zadłużenia miasta Ząbki. Są nimi Tomasz Kret, Grzegorz Zawistowski oraz Ryszard Madziar (były burmistrz Wołomina), który doradza burmistrzowi Ząbek w zakresie optymalizacji zadłużenia miasta. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Węzeł Wołomin: Boskie porozumienie?
Być może nie doszłoby do porozumienia w trwającym od dawna sporze mieszkańców Nowego Jankowa w gminie Radzymin z samorządem Wołomina, Radzymina i Starostwa, gdyby nie miejsce prowadzenia negocjacji. Być może nie podjęto by dyskusji o wycofaniu kasacji wyroku Samorządowego Kolegium Odwoławczego, dotyczącego budowy łącznika drogowego między trasą S8 a drogą 635, gdyby nie spotkania zwaśnionych stron w helenowskim kościele pod wezwaniem św. Siostry Faustyny Kowalskiej.
Trudno ocenić, co było bezpośrednią przyczyną tak nagłej zmiany poglądów mieszkańców Nowego Jankowa. Być może sprawiła to pomocna dłoń wyciągnięta przez samorządowców ponad miesiąc temu, a może atmosfera kościoła, w którym odbyło się poniedziałkowe spotkanie stron z udziałem samorządowców i ponad 60 mieszkańców wsi Nowy Janków?
Trwającej ponad dwie godziny dyskusji nie zajęła nerwowa pyskówka. Co więcej, merytoryczna dyskusja w całości wypełniła czas, co szybko przerodziło się w konkretne działania i spisanie postulatów gwarantujących osiągnięcie porozumienia.
Najpierw kilka minut wstępu w wykonaniu starosty Kazimierza Rakowskiego, później odpowiedzi projektanta na pytania mieszkańców, a na zakończenie spisanie postulatów obu stron. Oto postulaty mieszkańców Nowego Jankowa w sprawie przebiegu łącznika drogowego od miejscowości Helenów do węzła trasy S8: (…)
Więcej na łamach Wieści.
Gmina idzie do sądu
Nie milkną echa czerwcowej umowy z wykonawcą budowy sieci szerokopasmowego internetu, który zobowiązał się do montażu urządzeń i ich włączenia w ciągu zaledwie jednego dnia. Już kilkanaście godzin później poświadczył, że prace wykonał. Były wiceburmistrz inwestycję odebrał, a na konto firmy przelano 860 tys. zł. Do dziś jednak sieć w wielu miejscach nie działa, a firma pomimo wyznaczenia ostatecznego terminu, nie zdołała ich uruchomić. Teraz gmina będzie sądzić się z wykonawcą i firmą prowadzącą projekt (także za usługę wadliwie wykonaną w poprzedniej kadencji), którym naliczyła już w sumie przeszło milion złotych kar umownych. Jak się jednak okazuje, umów, które ściągnęły na gminę kłopoty było w przeszłości znacznie więcej.
Z dokumentów, o które poprosiliśmy urzędników wynika też, że w ostatnich latach gmina Wołomin wytoczyła sprawy osobom prywatnym (gł. dotyczące nieruchomości), ale wysyłane są też pozwy do sądu, m.in.:
na ponad 112 tys. zł przeciwko fundacji Euro Nation tytułem naprawienia szkody wynikającej z nienależytego wykonania usługi partnerskiej z 2011 r. (projekt internetowy 8.3 nieprawidłowo przeprowadzony w ubiegłej kadencji)
oraz na kwotę ponad 592 tys. zł tytułem kary umownej za nienależyte wykonanie umowy z dnia 18 czerwca 2014 r. pomiędzy gminą reprezentowaną przez burmistrza Ryszarda Madziara a konsorcjum firm: Asseco Poland S. A, Viatelecome sp. z.o.o (projekt 8.3). Mało kto bowiem wie, że także za nieprawidłowo przeprowadzony poprzedni projekt wdrożenia internetu szerokopasmowego (realizowany w latach 2011-14) gmina Wołomin straciła dofinansowanie w wysokości 112 tys. zł i najprawdopodobniej w najbliższym czasie straci kolejne. Dostawca usług ma też naliczone ok. 340 tys. zł kary za drugi, ubiegłoroczny projekt tej kadencji.
Co gorsza, kary wykonawcom płaci także gmina. (…)
Więcej na łamach Wieści.
W poszukiwaniu orędowników
Za cztery lata będziemy obchodzić 100. rocznicę jednej z najważniejszych bitew w historii świata. Mowa o militarnej batalii, która wpłynęła na losy dzisiejszej Europy, zatrzymując bolszewicką nawałę na polskiej ziemi, a dokładniej w okolicach Radzymina, Wołomina i Ossowa. Nie zawsze pamięć o bohaterach tamtych dni była w narodzie należycie propagowana. Po latach przekłamywania historii, milczenia, nadeszły czasy, by tamtym sukcesem cieszyli się wszyscy i umiejętnie nim dzielili. Inicjatywa budowy muzeum w Ossowie upamiętniająca tamte wydarzenia znajduje coraz więcej zwolenników, co nie znaczy, że nie brakuje przeciwników. (…)
Rozpoczynając spotkanie Emilian Kamiński zaznaczył, iż rozmowa o budowie muzeum rozpoczyna się o 26 lat za późno. – Choć o samym miejscu mówi się zawsze, o tym, że trzeba podwinąć rękawy i pomóc w budowie muzeum, tylko czasami. Jest zatem pora, by zająć się zagadnieniem poważnie, bo czas nagli – mówił znany aktor.
W podobnym duchu wypowiedziała się burmistrz Elżbieta Radwan, zapraszając wszystkich do współpracy. – Stworzyliśmy otwartą formułę, poszukując wszystkich chętnych do współdziałania. Jednym z najważniejszych aspektów mającego powstać muzeum jest postawa polskiego społeczeństwa i to, co ono ofiarowało. Aby ta wspaniała historia należycie wybrzmiała, musimy działać wspólnie. Pamiętajmy, że Bitwa Warszawska to zwycięstwo Polski i ocalenie Europy. Wspólnie z burmistrzem Jerzym Mikulskim, Pawłem Solisem, Ryszardem Madziarem zachęcamy do współpracy – mówiła E. Radwan wspominając, że tylko w zjednoczeniu wszystkich sił widzi możliwość realizacji zamierzenia.(…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomiński czołg w budowie
W siedzibie firmy DJCHEM CHEMICALS Poland S.A. w Wołominie powstaje Renault FT-17 – czołg używany przez Wojsko Polskie, biorący udział m.in. w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Latem lub najdalej jesienią zostanie on nieodpłatnie przekazany miastu i postawiony w miejscu, z którego poprzednie władze wywiozły czołg T-34.
Koordynatorem prac przy budowie czołgu-pomnika jest Mariusz Szymański z DJCHEM CHEMICALS Poland S.A., ale prace przy nim wykonuje większy zespół pracowników tej firmy: Tomasz Młynarski (kieruje pracami montażowymi) i ekipa montażowa: Adam Klimek, Krzysztof Górski, Robert Duchnowski i Damian Jankowski.
Gotowe są już wszystkie ogniwa gąsienic oraz elementy układu jezdnego. To najbardziej czasochłonna część prac, ponieważ wymaga niezwykłej precyzji i uwagi, by wszystko idealnie do siebie pasowało. Etap montowania szkieletu konstrukcji nadwozia przebiegnie już znacznie sprawniej, ponieważ elementy są większe i o wiele prostsze w wykonaniu. Forma odlewnicza powstawała w Siedlcach, odlewy w Grodzisku Mazowieckim a elementy podzespołów były wycinane laserowo w firmie „Metal-Centrum” z Wołomina. Obecnie są spawane metodą plazmową. Spawy nakładane są wielowarstwowo, aby uzyskać estetyczne wyoblenia. Koła jak w oryginale, składają się z wielu elementów, które trzeba połączyć. Wszystko musi się dokładnie nakładać na siebie i wiernie odzwierciedlać oryginał – wyjaśnia Mariusz Szymański.
Chcąc uzyskać taki efekt, zanim przystąpiono do prac, trzeba było spędzić wiele godzin w Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie, gdzie stoi jedyny w Polsce model Renault FT-17, choć nie w pełni oryginalny. Zdjęto więc wymiary z oryginalnych części pojazdu i przeniesiono je na szkice. W dalszej części prac wektorowo rozrysowano każdy element, tworząc dokumentację techniczną, która zostanie potem przekazana do muzeum. Ponieważ czołg z warszawskiego muzeum nie ma oryginalnych gąsienic, właściciel firmy DJCHEM CHEMICALS Poland S.A. Bogdan Domagała zdecydował się wykonać odlewy żeliwnych elementów gąsienic wzorując się na oryginalnym ogniwie, znalezionym w okolicach Ossowa (element ten zostanie umieszczony w czołgu jako element historyczny). – To żmudna praca, ponieważ każdy detal pojazdu zostaje wycięty bez gotowych form, a czołg budowany jest metodą rzemieślniczą. Jednak jak przyznają moi pracownicy, zaangażowani w budowę pomnika, obudziła się w nich pasja, zaczęli żyć tym czołgiem. Mówią, że w wolnym czasie, w domu, odnajdują zdjęcia Renault FT-17, a w nich coraz to nowe szczegóły, które analizują i nanoszą na projekty. Praca nad pomnikiem, który ma szansę stać się jedną z wizytówek naszego miasta daje niewątpliwą satysfakcję – stwierdza wołomiński przedsiębiorca. Jak mówi, w ideę budowy włączają się też firmy z innych miast Polski, które wykonują zlecenia dla DJCHEM. Wiedząc, że w Wołominie budowany jest pomnik, wykonują prace „po kosztach”.
– Cieszę się, że na moich oczach powstaje pomnik, który świadczy o naszej historii. Mam nadzieję, że stanie się miejscem spotkań, gdzie rodzić się będą więzi międzyludzkie. Już na tym etapie, podczas jego budowy, nawiązują się piękne relacje, nawet przyjaźnie. Takich dobrych emocji Wołominowi bardzo potrzeba – przyznaje Mariusz Szymański.
– Niektórzy mówili, że wykonanie takiego czołgu bez specjalistycznego sprzętu jest pracą karkołomną, wręcz niemożliwą. A ja twierdzę, że nie ma rzeczy niemożliwych – deklaruje Bogdan Domagała. – Wołomin zdobędzie pewien symbol, który po prostu mu się należy. Ostatnio działo się w naszym mieście wiele negatywnych rzeczy, i choć na większość nie mieliśmy wpływu, taki element jak nowy czołg może przywrócić pewne pozytywne relacje międzyludzkie i na nowo rozbudzić dumę z miasta. Renault FT-17nie jest może najpiękniejszy i nie przypomina obecnych, wspaniałych pojazdów militarnych. To jest mały czołg o starej konstrukcji, ale więcej zrobił dla rozwoju militariów od każdego, który był po nim. To był pierwszy, mobilny czołg, który doskonale sprawdził się w walce i był produkowany przez kolejnych 20 lat, przez różne państwa. Zastosowane w nim rozwiązanie, użyte po raz pierwszy właśnie w Renault FT-17 zostało potem przeniesione na wszystkie kolejne czołgi. Wartość tego czołgu dla całego rozwoju techniki militarnej jest więc ogromna. Poza tym to był nasz czołg, używany przez naszą armię i brał on udział w Bitwie Warszawskiej. Szkoda, że nie może stanąć obok T-34, który stał się w całej Europie symbolem wyzwolenia. Takich symboli nie powinno się usuwać. Możemy usuwać pomniki osób, ale mogił i symboli walk nie wolno nam jest niszczyć, to zwykłe barbarzyństwo – zauważa właściciel wołomińskiej firmy, z której zysków powstanie wołomiński czołg.
Jeszcze przed wakacjami na łamach Wieści ogłosimy konkurs, w którym każdy wołominianin będzie mógł zaproponować napis na tablicę pamiątkową pomnika, a ten najwyżej oceniony zostanie na niej wygrawerowany.
Julita Mazur
Będzie gdzie parkować
Chęć rozbudowy jakiegokolwiek parkingu w mieście niesie ze sobą emocje. Zmotoryzowani zawsze są „za”, co innego piesi. Tym razem jednak propozycja rozbudowy parkingu przy Powiatowym Szpitalu powinna podobać się wszystkim. Być może dlatego, że do tego olbrzymiego gmachu kiedyś i tak wszyscy trafimy: jako odwiedzający kogoś z rodziny albo pacjent wieziony karetką.(…)
Dyskutując nieco w tym temacie radni zgłaszali wiele pomysłów, ale zaledwie kilka nadaje się do realizacji. Ciekawym wydaje się rozwiązanie polegające na
odgrodzeniu wysepki i chodników, wyznaczeniu nowych miejsc parkingowych wzdłuż ul. Gdyńskiej, a także co wydaje się najszybszym rozwiązaniem, przeniesienie przystanku autobusowego i postoju taxi w inne miejsce. (…)
Więcej na łamach Wieści.