To pytanie nie schodzi z ust pracowników zakładu chemicznego w Wołominie, firmy DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A., którzy udzielenie pozwolenia na budowę centrum handlowego na terenie po Stolarce nazywają igraniem z życiem mieszkańców. Jak bowiem nazwać ignorowanie przepisów obowiązującej w Polsce Dyrektywy Unii Europejskiej Seveso II, ustawy Prawo Ochrony Środowiska oraz zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w których mówi się, że obiekty użyteczności publicznej muszą być lokalizowane w bezpiecznej odległości od zakładów zwiększonego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej.
Pozwolenie na budowę Centrum Handlowego na terenie po byłej Stolarce jest już wydane i prace mogą ruszyć pełną parą. Problem w tym, że jak mówi Wieściom Anna Jadacka – v-ce prezes zarządu DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A., Starosta wołomiński, wydając decyzję pozwolenia na budowę centrum, zapomniał o bardzo istotnej rzeczy: nie wykonano stosownych analiz, ustalających czy na terenie po byłej Stolarce mogą powstać budynki użyteczności publicznej z zachowaniem bezpiecznej odległości od zakładu chemicznego – w tym przypadku DJCHEM. Tymczasem Centrum ma powstać w odległości ok. 300 metrów od zakładu , co stwarza realne zagrożenie dla osób przebywających w obiektach handlowych, których ilość w projekcie inwestor określił na ok. 7 tysięcy.
Podzielimy działkę, a problem zniknie
Studium uwarunkowań , przygotowane przez poprzednie władze Wołomina, przewidywało sporządzenie planu zagospodarowania przestrzennego dla całego rejonu ulic Geodetów i Łukasiewicza. W 2011 r. burmistrz Ryszard Madziar skierował pod obrady Rady Miejskiej uchwałę przyjmującą studium z zapisami umożliwiającymi budowanie wielkoprzemysłowych obiektów handlowych na terenie po Stolarce. W 2013 r. uchwalono plan zagospodarowania przestrzennego tylko do części po Stolarce i terenów bezpośrednio z nią graniczących. Pominięto tereny oddzielone ulicą Łukasiewicza np. DJCHEM, KARTPOL, czy też dawnej NAFTY.
W planie tym zmieniono przeznaczenie terenów z przemysłowych na usługowe i usługowo- produkcyjne, dopuszczając budowę obiektów wielkopowierzchniowych tj. o powierzchni powyżej 2 tys. metrów kwadratowych. W planie zapisano cyt.: „przy realizacji obiektów użyteczności publicznej nakazuje się uwzględnienie istniejącego zakładu o zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej z zachowaniem bezpiecznej odległości od tego zakładu”.
Taki nakaz znalazł się w uwagach do planu zarówno w piśmie od Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, jak i Komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wołominie. Komendant w piśmie do Burmistrza Wołomina poruszył także bardzo ważną kwestię, dotyczącą zbyt bliskiej odległości od projektowanego centrum i multikina linii kolejowej o znaczeniu krajowym, którą transportowane są w dużych ilościach materiały niebezpieczne.
Wstępna bezpieczna odległość obiektów użyteczności publicznej od zakładów chemicznych określona w opracowaniu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska z 2007 r. i zaktualizowana w 2010 r. wynosi 1500m. W tym roku zarząd DJCHEM zlecił wykonanie ekspertyzy ustalającej bezpieczną odległość – wybitnemu specjaliście -generałowi pożarnictwa Ryszardowi Grossetowi w oparciu o obecny stan zakładu . Wyniki obliczeń wykazały ,że rzeczywista bezpieczna odległość projektowanego centrum handlowego od instalacji produkcyjnych DJCHEM jest mniejsza niż zalecana w opracowaniu IOŚ i wynosi 1000m. Ekspertyza potwierdziła się z wynikami obliczeń przeprowadzonych podczas projektowania zakładu DJCHEM w 1993 r. W obecnych obliczeniach wykorzystano między innymi certyfikowany przez Państwową Straż Pożarną program ALOHA.
Jak mówi główny akcjonariusz DJCHEM Bogdan Domagała – Kiedy dowiedzieliśmy się o udzieleniu przez starostwo pozwolenia na budowę centrum handlowego postanowiliśmy sprawdzić fakty. Jak się okazało, zapis o „ ustaleniu bezpiecznej odległości” starostwo całkowicie pominęło. Nie zlecono żadnych opracowań Państwowej Straży Pożarnej – podmiotowi uprawnionemu do wykonania takiego raportu. Co ciekawe, pominięto DJCHEM jako stronę postępowania.
Igranie z życiem?
– Plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu po Stolarce sporządzono w całkowitej abstrakcji od istniejącego zakładu zwiększonego ryzyka, który ma strefę swojego oddziaływania, przyjętą jako obszar o promieniu około tysiąca metrów. Zbadaliśmy to metodami aktualnie najnowszymi, certyfikowanymi zarówno w Europie jak i w Polsce. W planie zagospodarowania abstrakcyjnie wydzielono fragment przestrzeni i umieszczono go ewidentnie w strefie oddziaływania myśląc, że można to rozpatrywać zupełnie oddzielnie, niezależnie od istniejących zagrożeń. Jedną stroną medalu jest zakład chemiczny zwiększonego ryzyka , a drugą centrum handlowe i multikino, gdzie codziennie ma przebywać tysiące osób . Ewakuacja z takich obiektów zawsze stwarza wiele problemów. Tymczasem w zakładzie DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A. znajdują się w znacznych ilościach m.in. tetrahydrotiofen , używany w gospodarce jako nawaniacz do gazu ziemnego. Pomimo niezwykle skutecznych zabezpieczeń jakie posiada zakład, nigdy nie wolno nam zakładać, że nie dojdzie tam do żadnej awarii. W kwestii bezpieczeństwa to, co jako ludzie możemy zrobić, zostało zrobione, jednak nie da się wykluczyć ingerencji czynnika niezależnego od nas, np. potężnego huraganu, który zniszczy urządzenia zakładu. Musimy pamiętać, że nawaniacz do gazu jest jedną z bardziej panikogennych substancji. Wyobraźmy sobie ,że ludzie siedzą w kinie i nagle zaczyna bardzo intensywnie śmierdzieć gazem. Zaczynają łzawić im oczy, pojawiają się przypadki omdleń. Wybucha panika i dochodzi do tragedii. Taka sytuacja miała już miejsce na świecie niejednokrotnie – ostrzega gen. Ryszard Grosset, polski ekspert w dziedzinie ratownictwa chemicznego.
Jak dodaje, to nie przypadek, że na terenach przemysłowych nie mogą powstawać ani duże osiedla mieszkaniowe, ani centra handlowe. Tymczasem w Wołominie centrum ma powstać w odległości 300 metrów, a drugi etap inwestycji nawet 150 metrów od DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A. – Różnica pomiędzy zakładem produkcyjnym a budynkami użyteczności publicznej jest znacząca. W zakładzie mamy określoną ilość przebywających osób, sprawnych fizycznie, nie ma tu dzieci, a każdy z pracowników zna procedury na wypadek awarii. W centrum handlowym natomiast w chwili pojawienia się niebezpieczeństwa wybucha panika, która może spowodować (i niejednokrotnie powodowała) zagrożenie życia – ocenia b. zastępca komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Sprawę podjęła się prowadzić znana Kancelaria Lengiewicz Wrońska Berezowska i Wspólnicy Kancelaria Prawnicza s.c., ponieważ jak mówią prawnicy, doszło do naruszenia prawa, którego skutki mogą być tragiczne. – Pamiętajmy, że zgodnie z planowaniem przestrzennym , w gminie powinny i są zawsze wydzielone określone strefy – w jednej ludzie mieszkają, w innej tworzy się centra usługowe , jako odrębne- z reguły na obrzeżach miast, czy gmin- wydzielone są strefy przemysłowe. Teren , na którym znajduje się zakład DJCHEM i na którym planowane jest powstanie Centrum Handlowego od bardzo dawna przeznaczony był pod przemysł. Należy pamiętać o istniejących prawnych ograniczeniach, które muszą być przestrzegane w procesie wydawania decyzji administracyjnych o pozwoleniu na budowę. W przypadku Centrum Handlowego chodzi o przepisy dotyczące bezpieczeństwa ludzi przebywających w tym centrum. Nie wiem, dlaczego pominięto obowiązujące prawo, dopuszczając do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego i podzielenia go w taki sposób, że ze strefy przemysłowej – w sytuacji funkcjonowania już w tej strefie zakładów przemysłowych – utworzono strefę przeznaczoną pod usługi wielkopowierzchniowe. W sytuacji natomiast, gdy doszło już do zmiany planu, w trakcie postępowania o wydanie pozwolenia na budowę centrum handlowego, zignorowano zapisy tego planu, który w §12 ust. 5 punkt 2 wprost stanowi, iż: „Przy realizacji obiektów użyteczności publicznej nakazuje się uwzględnienie istniejącego zakładu o zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, z zachowaniem bezpiecznej odległości od tego zakładu”. Zakład DJCHEM jest wprost wskazany w tym planie (w §5 ust. 1 pkt 18, zgodnie z którym, ilekroć w treści planu jest mowa o „istniejącym zakładzie o zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej” należy przez to rozumieć „istniejący w czasie sporządzania Planu zakład chemiczny zlokalizowany przy ul. Łukasiewicza 11” ). Zignorowano więc dwa bezwzględnie obowiązujące przepisy prawa miejscowego, których organ wydający pozwolenie na budowę ma obowiązek przestrzegać. Może za takie złamanie przepisów grozić nawet odpowiedzialność karna – zauważa radca prawny Dorota Kobylecka. Moim zdaniem, z dużą ostrożnością, taką odpowiedzialność funkcjonariusza publicznego można wywodzić z art. 231. § 1 k.k., który stanowi, że „Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.” Działanie na szkodę interesu publicznego rozumiane jest szeroko: chodzi zarówno o szkodę materialną, jak i niematerialną (życie, zdrowie, bezpieczeństwo publiczne). Jak przypomina, art.73 ust. 5 ustawy Prawo ochrony środowiska, wprowadza istotne ograniczenia związane z zabudową terenów, które znajdują się w sąsiedztwie zakładów zwiększonego ryzyka. Zgodnie z tym przepisem osiedla mieszkaniowe, obiekty użyteczności publicznej (takie jak Centrum handlowe), budynki zamieszkania zbiorowego, drogi krajowe oraz linie kolejowe, powinny być lokalizowane w bezpiecznej odległości od zakładów stwarzających zagrożenie wystąpienia poważnych awarii. To kolejny zignorowany przez Starostę przepis. Nie sposób także wytłumaczyć, dlaczego architekci zaangażowani w projekt Centrum Handlowego dopuścili do sytuacji, w której nie została obliczona bezpieczna odległość od istniejącego zakładu chemicznego. Czyżby obliczyli ją sami, bez udziału zakładu, który jako jedyny jest w stanie wskazać właściwe dane konieczne do obliczenia tej odległości? Zignorowanie ustalenia bezpiecznej odległości to jedno. Pozostaje jeszcze problem z transportem. W bliskiej odległości zaprojektowanego Centrum znajdują się – linia kolejowa o znaczeniu krajowym i droga wojewódzka , którymi to transportuje się znaczne ilości substancji niebezpiecznych. Jeśli uległaby wypadkowi, a nie daj Boże także rozszczelnieniu, tragedia byłaby gotowa – stwierdza prawnik.
Decyzja w rękach wojewody
Zakład DJCHEM nie był uznany przez Starostę za stronę postępowania o wydanie pozwolenia na budowę Centrum Handlowego, więc nie mógł nawet zająć stanowiska w sprawie i udostępnić dane niezbędne do obliczenia tej tzw. bezpiecznej odległości. Po uzyskaniu przez DJCHEM informacji o wydaniu pozwolenia na budowę Centrum Handlowego, spółka złożyła w Starostwie wniosek o wznowienie postępowania zakończonego wydaniem pozwolenia na budowę wskazując, że bez własnej winy nie brała udziału w tym postępowaniu, a jej udział jest niezbędny, aby mogła zostać ustalona bezpieczna odległość i tym samym, aby można było ustalić, czy bezpieczne dla zdrowia i życia ludzi jest zlokalizowanie Centrum Handlowego w tak bliskiej odległości od zakładu chemicznego. Spółka wniosła także o wstrzymanie wykonania – na czas trwania postępowania administracyjnego – pozwolenia na budowę. W niniejszej sprawie powinna być to oczywista procedura – jeśli nie wiemy, czy realizacja inwestycji będzie możliwa, do czasu rozstrzygnięcia tej kwestii budowę należy wstrzymać. Starosta odmówił jednak wstrzymania inwestycji, nie znajdując podstaw do wydania takiej decyzji. DJCHEM złożył więc zażalenie do wojewody mazowieckiego w nadziei, że wojewoda wstrzyma tę decyzję i nakaże przeprowadzić postępowanie od początku.
Problem w tym, że ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy może potrwać nawet dwa lata, a w tym czasie Centrum Handlowe zostanie już pewnie wybudowane. Nie można wykluczyć, że w przypadku, gdy inwestor nie otrzyma pozwolenia na użytkowanie wybudowanego już Centrum ze względu na brak zgody Straży Pożarnej lub inspektora ochrony środowiska (ze względu na bliskość centrum do zakładu zwiększonego ryzyka, gdzie składowane są substancje niebezpieczne), mógłby domagać się odszkodowania, które zrekompensuje mu poniesione szkody – odszkodowanie należne zapewne od gminy i powiatu.
Mówi Generał Ryszard Grosset (b. zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej i zastępca Szefa Obrony Cywilnej Kraju. Współtwórca Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i systemu Zarządzania kryzysowego Rzeczypospolitej Polskiej. Twórca kompleksowego systemu wspomagania decyzji w ratownictwie chemicznym. Autor i współautor wielu nowoczesnych procedur postępowania służb ratowniczych m.in. w odniesieniu do zagrożeń terrorystycznych.): „Kompletna paranoja tego wydarzenia polega na tym, że to się dzieje w Wołominie, który zażarcie walczy o ochronę życia poczętego, a równocześnie naraża parę tysięcy ludzi na ewidentnie zagrożenia. Przepisy w zakresie planowania przestrzennego i ochrony środowiska zawęziły w znacznym stopniu możliwości wykorzystania tego terenu, ale od czego mamy wrodzoną pomysłowość. Można przecież wyciąć fragment obszaru i dla niego sporządzić oddzielny plan zagospodarowania. Można także w pośpiechu lub przez zwykłe roztargnienie „zapomnieć” o znajdującym się za płotem zakładzie chemicznym i pominąć zagrożenia jakie może spowodować. Można także zapomnieć o skonsultowaniu tych zmian z zakładem, a opinie Inspekcji Ochrony Środowiska i Państwowej Straży Pożarnej potraktować z przymrużeniem oka… W cywilizowanym świecie wydzielenie poszczególnych stref zagrożeń w procesie planowania przestrzennego jest przejawem zdrowego rozsądku. Ważne jest tylko aby polityka i brak wyobraźni nie przyćmiły w nas intuicji i nie pozbawiły tego rozsądku.”
jmaz