spot_img
Strona główna Blog Strona 291

Kupcy walczą o swoje pawilony

2

W lipcu br. opisywaliśmy sprawę tłuszczańskich kupców z ulicy Warszawskiej, którzy boją się, że PKP odbierze im dorobek ich życia. Kupcy od ponad dwudziestu lat dzierżawią działki należące do Polskich Kolei Państwowych. Z własnych pieniędzy wybudowali pawilony handlowe, w których prowadzą małą działalność gospodarczą. Niedawno PKP postanowiło, że działki przy ulicy Warszawskiej zostaną sprzedane. Nie uwzględniono jednak interesów kupców, którzy liczyli na prawo pierwszeństwa wykupu. Wcześniej zarówno członkowie Stowarzyszenia Kupców ulicy Warszawskiej „Nasza Ziemia”, jak i włodarze gminy Tłuszcz zwracali się do spółki PKP Nieruchomości o wykup gruntów, na których znajdują się pawilony handlowe.
– Burmistrz Tłuszcza Paweł Bednarczyk od początku poprzedniej kadencji wraz z radnym Rady Miejskiej w Tłuszczu Włodzimierzem Fydryszkiem, czynił starania o przejęcie terenów będących własnością PKP na własność gminy Tłuszcz. Niestety, jego prośby w tej sprawie pozostawały bez pozytywnej odpowiedzi. Z informacji otrzymywanych od PKP Nieruchomości wynikało, że nie ma możliwości zbycia gruntów do zakończenia modernizacji linii kolejowej E-75. W związku z niekorzystnymi dla miejscowych kupców działaniami PKP Nieruchomości, burmistrz Tłuszcza zwrócił się z prośbą o pomoc do wszystkich posłów z naszego okręgu. Na apel odpowiedzieli posłowie Artur Dębski (PSL) i Jacek Sasin (PiS), którzy spotkali się z kupcami oraz pani poseł Jadwiga Zakrzewska, która przekazała dokumenty kupców do analizy biura prawnego sejmu. Sejmowi prawnicy mają stwierdzić, czy kupcom przysługuje prawo pierwszeństwa wykupu nieruchomości i czy istnieje możliwość bonifikaty przy wykupie nieruchomości – powiedziała nam Wioleta Kur z Urzędu Miejskiego w Tłuszczu.
Kupcy z ulicy Warszawskiej boją się, że podzielą los przedsiębiorców z Halinowa, którzy również od wielu lat prowadzili działalność gospodarczą na działkach dzierżawionych od PKP. (…)
Więcej na łamach Wieści.

Ponad połowa ząbkowian nie czuje się mieszkańcami?

3

Podatki ponad połowy mieszkańców Ząbek nie trafiają do kasy miasta, podczas gdy potrzeba kolejnych inwestycji lawinowo rośnie. O problemach towarzyszących dynamicznemu rozwojowi miasta z burmistrzem Robertem Perkowskim rozmawia Julita Mazur. (…)
Nowi mieszkańcy to nowe pieniądze z ich podatków. Jedno nie wynika z drugiego?
– Proporcje naszych mieszkańców: osób czynnych zawodowo do osób w wieku przedprodukcyjnym lub matek w ciąży również nieaktywnych zawodowo jest na tyle niekorzystny z punktu widzenia ekonomicznego, że niewielka część społeczeństwa musi utrzymać bardzo dużą grupę osób niepracujących. Wszystkich tu gorąco witamy, ale przypominamy, że jeśli zameldujecie się, będzie nam po prostu łatwiej. Jeśli już nie możecie się zameldować, złóżcie chociaż deklarację podatkową, odprowadzajcie tu podatek. Jeśli mieszkacie w Ząbkach to przecież korzystacie z naszej infrastruktury.
Ile osób nadal nie odpowiedziało na ten apel?
– Uważam, że nie odprowadza podatków około połowa mieszkańców. Nadmienię, że ok. 31 tys. mieszkańców jest zameldowanych w Ząbkach, a 35 tys. osób mieszka tutaj bez meldunku. Większość z osób niezameldowanych niestety nie płaci tu podatków. Cześć zaczyna się czuć związana z miastem dopiero wówczas, gdy ich dzieci są już w wieku szkolnym, kiedy wysyłane są do szkoły rejonowej. (…)
Więcej na łamach Wieści.

Bo samorządowcy to jedna rodzina…

44

Powyborcze przetasowania zdają się już finalizować, więc miejskie spółki zyskują nowych członków zarządu. Obsadzanie etatów w spółkach coraz częściej staje się już nie tylko wyrazem uznania dla posiadanej wiedzy kandydatów, ale dowodem przyjaźni, czy też swoistą walutą, służącą do spłacania wyborczych długów.
Do grona nowych prezesów, członków zarządu lub rad nadzorczych miejskich spółek dołączyli m.in.: (…)
Więcej na łamach Wieści.

Susza w kranach?

0

Na szczęście letnie upały i brak opadów deszczu nie powinny spowodować braku wody w kranach. Nie oznacza to jednak, że przez suszę przechodzimy całkowicie bez szwanku…
Jak poinformowało nas Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o w Wołominie, upały spowodowały co prawda znaczne obniżenie się zwierciadła wody w studniach, ale ujęcia głębinowe posiadają jeszcze rezerwę, która skutecznie zabezpiecza potrzeby odbiorców. – Duże rozbiory wody w sieci, szczególnie spowodowane podlewaniami zieleni w okresie wieczornym, powodują spadek ciśnienia wody, co jest zwłaszcza odczuwalne u końcowych odbiorców – informuje Piotr Orych, starszy mistrz grupy eksploatacji stacji i sieci wodociągowych PWiK.
Mieszkańcy narzekają także na odór, wyczuwalny m.in. z głównej pompowni ścieków „Gryczana” i oczyszczalni Krym. (…)
Więcej na łamach Wieści.

Odbudujemy Polskę silną

18

Bez wątpienia 95. rocznica Bitwy Warszawskiej obchodzona w Radzyminie przejdzie do historii tego miasta i regionu. Co więcej, za sprawą obecności na mszy Prezydenta RP Andrzeja Dudy, wygłoszonego przemówienia i tez w nim zawartych z pewnością odbije się głośnym echem nie tylko w kraju, ale i za granicą. To w Radzyminie usłyszeliśmy z ust prezydenta zdania, które zaprzeczają głoszonej w kampanii dewizie „Polska w ruinie”.

Dla mieszkańców Radzymina obecność „zacnych głów” podczas obchodów kolejnych rocznic „Cudu nad Wisłą” nie jest niczym nowym. Wciąż w rankingu najważniejszych wizyt na szczycie znajduje się niepodzielnie wizyta Jana Pawła II. Przez lata przyzwyczaili się do występów prezydentów, posłów czy premierów, wnikliwie wsłuchując się w to, co pada z przykaplicznej ambony.

Tym jednak razem wydaje się, że wizyta dopiero co zaprzysiężonego Prezydenta, potwierdzona w ostatniej chwili, stała się występem szczególnym i wielce oczekiwanym. Dało się to wyczuć od poranka 15 sierpnia, bowiem tego dnia w mieście nie mówiło się o niczym innym, tylko o tym, że „głowa państwa” odwiedzi miasto Cudu.

Przygotowania do wizyty trwały krótko, z większością zadań jakoś się uporano, choć nie obyło się bez wpadek, choćby tej, gdy prezydent wraz z małżonką został niekontrolowanie otoczony przez tłum mieszkańców w chwilę po zakończeniu uroczystości na cmentarzu. (…)

– Jesteśmy w stanie odbudować Polskę silną. Duch zwycięstwa po Bitwie warszawskiej pozostał w narodzie i poszedł dalej. Polska rozwijała się gospodarczo w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Niemożliwe stało się możliwe. Potrafiliśmy. Oni podnosili Polskę z ruin, z niczego. My musimy Polskę tylko naprawić w wielu dziedzinach. W jakiej jesteśmy dziś dobrej sytuacji. Wierzę w to, że my jako Polacy, spadkobiercy tamtej idei, jesteśmy w stanie to zrobić – mówił prezydent w swym wystąpieniu. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Co z SK bankiem?

2

Wiadomość z wtorku 11 sierpnia spadła na pracowników i klientów Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK bank) jak grom z jasnego nieba. Tego dnia prawo podejmowania uchwał i decyzji we wszystkich sprawach banku przejął wprowadzony przez Komisję Nadzoru Finansowego zarząd komisaryczny, a dotychczasowy zarząd banku został odwołany. Tego dnia także rozpoczęła się gorączka wypłat pieniędzy, która w kilku przypadkach zakończyła się awanturami.

Najgorzej było w minioną środę i w czwartek, kiedy to w oddziałach banku tworzyły się gigantyczne kolejki klientów, zdecydowanych na wypłatę swoich pieniędzy. Na nic zdał się uspokajający, wtorkowy komunikat, w którym nowy zarząd zapewniał: „Decyzja KNF nie wpływa na sposób obsługi klientów Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie. Bank spółdzielczy nadal będzie świadczył usługi w pełnym, dotychczasowym zakresie. W mocy pozostają stosunki umowne łączące Spółdzielczy Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie z klientami. Nadal obowiązują również umowy z pracownikami i kontrahentami banku spółdzielczego.” W bankomatach i tak zabrakło pieniędzy, a kasjerzy musieli pozostać w pracy dłużej niż zwykle. Niektórzy spotkali się z jawną agresją spanikowanych klientów. W jednym z oddziałów klient szarpał innego, a w innym klienci grozili zabarykadowaniem się w lokalu, zaraz po tym jak obsługa poinformowała o zakończeniu godzin urzędowania. W wielu miejscach tworzyły się też komitety kolejkowe. (…)

Więcej na łamach Wieści.

2,5 tysiąca za 3 artykuły do gminnej gazetki

11

Monika Bienias jest mieszkanką wsi Czubajowizna (gmina Poświętne) i członkinią Stowarzyszenia Sieć Obywatelska Watchdog Polska, które działa na rzecz przejrzystości urzędów, jawności wydawania pieniędzy publicznych oraz dostępu do informacji publicznej. Pani Monika już od jakiegoś czasu monitoruje celowość oraz rzetelność pozyskiwania i wydawania środków finansowych w gminie Poświętne. Swoimi spostrzeżeniami na temat dostępu do informacji publicznej oraz wydawaniu gminnych pieniędzy podzieliła się z redakcją Wieści Podwarszawskich. (…)

Jak wobec tego mieszkańcy mogą dowiedzieć się na co wydawane są pieniądze gminne?

– W tej chwili jedyną możliwością uzyskania takiej informacji, jest złożenie wniosku o udostępnienie informacji publicznej do urzędu. Korzystając z tego prawa dowiedziałam się, że w 2014 r. z pieniędzy gminnych zapłacono pani Annie Kękuś-Poks 2 500 zł brutto za wykonanie artykułu, komentarza i wywiadu do gazetki „Wieść Gminna Niesie”. W innym miejscu uzyskałam skan faktury z urzędu za wycięcie topoli i zagospodarowanie terenu przy placu zabaw w Czubajowiźnie na kwotę 2 700 zł. Osobiście uważam, że można było to wykonać za mniejsze pieniądze. Często przecież słyszymy, że gmina jest biedna. Czy nie rozsądniej byłoby przeznaczyć te pieniądze na potrzeby zgłaszane we wnioskach przez sołtysów i mieszkańców?

Więcej na łamach Wieści.

Ossów dla prawdziwych mężczyzn!

5

Strzały, wybuchy i pojedynki na śmierć i życie ponownie rozegrały się na polach Ossowa, gdzie przed 95 laty miała miejsce jedna z najbardziej przełomowych bitew, której wynik zadecydował o losach całego świata. (…)

Kulminacyjnym punktem obchodów była słynna już rekonstrukcja, czyli inscenizacja bitwy jaka w 1920 roku rozegrała się na tych terenach. Mimo że jeszcze kilka miesięcy temu spekulowano, że planowanie tegorocznej inscenizacji odpowiedzialna będzie nowa osoba, jednak w ostateczności organizacją ponownie zajął się rotmistrz Andrzej Michalik, który przez cały pokaz namiętnie komentował bitwę rozstrzygającą się na polu. (…)

Miło było widzieć, że pamięć o wydarzeniach rozegranych przed laty na ossowskich polach i bohaterach biorących w nich udział nie znika w świadomości Polaków. Jednak z każdym rokiem obok bitwy obserwuję coraz wyraźniejsze potyczki polityczne i światopoglądowe, o czym świadczą także słowa A. Michalika, wypowiedziane w czasie rekonstrukcji: – W Ossowie nie ma miejsca na coś takiego jak „gender”, tu jest miejsce dla prawdziwych mężczyzn z prawdziwymi żonami.

Więcej na łamach Wieści.

Ossów: Nowe popiersia w Dolinie Smoleńskiej

35

Jednym z punktów sobotnich uroczystości Cudu nad Wisłą w Ossowie było odsłonięcie i poświęcenie kolejnych dwóch popiersi w Panteonie Bohaterów. Obok pomników prezydenta Lecha Kaczyńskiego, bp. Tadeusza Płoskiego, prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, gen. Franciszka Gągora, gen. Wojciecha Lubińskiego, marszałka Macieja Płażyńskiego, bp. Mirona Chodakowskiego, gen. Andrzeja Błasika, Anny Walentynowicz i Janusza Kurtyki zamontowano popiersie gen. Bronisława Kwiatkowskiego – Dowódcy Operacyjnego Sił Zbrojnych RP oraz Stefana Melaka – prezesa Komitetu Katyńskiego.

Wśród gości, przybyłych na uroczystość znalazły się rodziny obu ofiar katastrofy smoleńskiej, duchowieństwo, przedstawiciele szkoły, której patronem jest gen. Bronisław Kwiatkowski, parlamentarzyści PiS, kandydaci na parlamentarzystów czy satyryk Jan Pietrzak.

– Żeby zachować życie trzeba je stracić. Oni stracili życie będąc w służbie Ojczyzny, aby pamięć o nich trwała wiecznie – rozpoczął uroczystość ks. prałat Jan Andrzejewski. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Łatwo nie jest

9

Każda informacja o zmianach na tym oddziale z wielkim zainteresowaniem odbierana jest przez pacjentów Szpitala Powiatowego w Wołominie. Mowa o Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, będącym niejako „wizytówką” każdej tego typu placówki leczniczej, bowiem właśnie tu, nie gdzie indziej, trafiamy w nagłych przypadkach. Trudno jednoznacznie ocenić pracę tego zespołu, z pewnością jedno jest pewne…

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że na SOR panują nie tylko najtrudniejsze warunki lokalowe, ale również ma „najtrudniejszą klientelę” – to tutaj trafiają najczęściej zdenerwowani, obolali pacjenci, tu też najczęściej dochodzi do słownych utarczek. Oddział to specyficzny i bardzo trudny, o czym w rozmowie z Wieściami mówi kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Anna Janus-Młodawska, lekarz specjalista medycyny ratunkowej. (…)

Czy prawdą jest, że całe „zło szpitali” skupia się na SOR-ach, choćby takim, jakim od roku pani kieruje? Skąd taka teoria?

Anna Janus-Młodawska: – To problem wieloaspektowy i trudno mi się jednoznacznie do niego odnieść. SOR to jeden z trudniejszych oddziałów szpitalnych, głównie dlatego, że trafia tu największa liczba pacjentów. Czy zawsze są oni zdenerwowani i niezadowoleni ? – nie. Proszę sobie uzmysłowić, że dziennie w Wołominie przyjmujemy średnio 100 pacjentów, w weekendy jest ich znacznie więcej. Są to pacjenci z różnymi schorzeniami: lekkimi i ciężkimi, często przywożeni z wypadków. Zdarza się, że pacjenci są niezadowoleni, ale bardzo często też wychodzą dziękując za udzieloną pomoc.

Skoro tak, to czy dysponujecie Państwo dużą bazą personelu lekarskiego?

– W oddziale ratunkowym każdego dnia mamy dwóch lekarzy systemu ratownictwa medycznego, a dodatkowo – razie zaistnienia konieczności, wzywany jest lekarz konsultujący z innego oddziału szpitalnego, są też ratownicy medyczni i pielęgniarki. Pion lekarski, wspomagający pracę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, stanowią lekarze ortopedzi z naszego Oddziału Ortopedycznego, zaopatrujący pacjentów ze złamaniami czy innymi urazami układu kostno-stawowego. Z pewnością z korzyścią dla pacjentów byłoby wzmocnienie obsady dyżurowej SOR-u o dodatkowych lekarzy, ale ani warunki lokalowe, ani finansowe niestety na to nie pozwalają. Dodatkowo nadmienić należy, że Szpitalny Oddział Ratunkowy jest dedykowany pacjentom w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego i gdyby tylko tacy trafiali do nas z pewnością tłok na poczekalni byłby mniejszy. Wielu pacjentów przychodzi tutaj po pomoc, bo nie mają czasu iść do poradni, czy po prostu do lekarza rodzinnego.

Wołomiński szpital zaopatruje swymi usługami populację powiatu równą 220 tys. mieszkańców. Z tego co mi wiadomo, macie najniższy kontrakt pośród wszystkich szpitali na Mazowszu. Czy jego efektem jest tak okrojona kadra? (…)

Więcej na łamach Wieści.