spot_img
Strona główna Blog Strona 308

Konserwator zabytków o parku: Nie ma pozwolenia

7

Rozdzwoniły się telefony po opublikowaniu wywiadu z z-cą burmistrza Wołomina w ubiegłotygodniowym numerze Wieści. Chodzi o rozmowę o decyzji władz miasta, by wbrew woli radnych rozpocząć jednak prace związane z budową parku przy muzeum Z. i W. Nałkowskich. „Urząd dysponuje ostateczną decyzją pozwolenia na budowę, która została wcześniej poprzedzona zgodą konserwatora zabytków na realizację budowy parku” – poinformował mieszkańców wiceburmistrz. Tymczasem słowa te według znawców tematu są oczywistą nieprawdą.

Osoby kontaktujące się z redakcją są związane ze sprawą, dlatego prosiły o anonimowość. Wszystkie jednak mówiły wprost: konserwator nie wydał zgody na rozpoczęcie prac budowlanych na terenie otaczającym muzeum. Nie widział też nowego projektu parku, znacznie uboższego i odbiegającego od pierwotnych założeń, dlatego nie mógł wydać zezwolenia na budowę.

Tę informację potwierdził, już oficjalnie, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który przesłał nam takie oto stanowisko: „Informuję, że w marcu 2014 roku Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków (MWKZ) postanowieniem nr 104/2014 uzgodnił Projekt Budowlany oraz Projekt Wykonawczy inwestycji: Budowa Parku przy Muzeum im. Zofii i Wacława Nałkowskich w Wołominie. Są w nim zatwierdzone konkretne materiały, więc każdorazowe zmiany muszą być uzgadniane z MWKZ. Postanowienie, o którym wyżej wspomniałam, nie jest równoznaczne z pozwoleniem (decyzją) na rozpoczęcie prac, ani na usunięcie zieleni (na to również będą wydawane osobne decyzje). (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

„Tunel to nie dołek, widukt to nie górka „

56

Nie milkną echa sprawy ostatniej decyzji PKP PLK S.A., dotyczącej rezygnacji z budowy na terenie Kobyłki wiaduktu i tunelu w linii kolejowej E-75. Rada Miasta Kobyłka 1 października podjęła uchwałę, w której przekazała burmistrzowi wszelkie poparcie do działania na rzecz utworzenia w Kobyłce przejazdów bezkolizyjnych. Głosowanie poprzedziła jednak długa dyskusja, która momentami wyglądała jak wzajemnie przekrzykiwanie się. Zaś sala obrad w Urzędzie Miasta, wypełniła się po brzegi przeciwnikami kolejowej inwestycji. Większość gości stanowili sympatycy kobyłkowskiej Wspólnoty Samorządowej, którzy twardo bronili swoich wcześniejszych opinii w tym temacie.

Jako pierwszy, głos zabrał burmistrz. – Informacja, która dotarła do nas w ostatnim czasie nie jest dobra dla Kobyłki. Oznacza ona odłożenie w czasie inwestycji, które zostały zaplanowane na najbliższy okres. Szkoda tych kilkudziesięciu milionów złotych, które w ramach tej inwestycji przypadały na Kobyłkę. Mówimy tu nie tylko o bezkolizyjnym przejeździe w postaci wiaduktu czy tunelu, ale również o całej infrastrukturze, która miała powstać wokół tych lokalizacji. Oczywiście władze samorządowe miasta Kobyłka będą robiły wszystko, aby to zadanie utrzymać. Jesteśmy świeżo po spotkaniu z dyrekcją PKP PLK S.A. Zaplanowane są już kolejne rozmowy… – Nie można jednak krytykować wszystkiego na zasadzie „nie, bo nie”. Najbardziej ubolewam nad tym, że część osób została wykorzystana chociażby w przypadku zbierania podpisów pod protestem. Nawet wczoraj do urzędu przyszły osoby, które szczerze przyznały, że nie widziały co podpisywały – mówił burmistrz Robert Roguski.

Jego wypowiedź została jednak przerwana przez obecnych w sali przeciwnków. Nie pomogły apele o kulturalną dyskusję.  – Nie mówicie prawdy o tym, że modernizacja przejazdów jest możliwa, bo inwestycja została przełożona do drugiego etapu. On się już rozpoczął i niech radni to wiedzą. Jak zostaną dołożone kolejne dwa tory, to ruch się nie zwiększy. W ciągu dwóch lat PKP PLK wybuduje bezkolizyjne przejazdy. Dajecie wyłączność burmistrzowi na to, żeby decydował za waszymi plecami. To nieprawda, że mieszkańcy będą stali w korkach, bo jest możność wybudowania przejazdów bezkolizyjnych w istniejących miejscach. Proszę o odbycie rozmów z mieszkańcami w tej sprawie, dopiero później niech radni podejmują decyzje – stwierdził z oburzeniem Stanisław Chaciński, który wielokrotnie podczas wcześniejszych sesji Rady Miasta krytykował kolejową inwestycję.

Do dyskusji przyłączyła się również Małgorzata Śliwińska – przedstawicielka Stowarzyszenia „Nasza Ziemia”.  – Wystosowaliśmy do PKP PLK pismo z prośbą o przekazanie wszystkich dokumentów, które dotyczą budowy wiaduktu. W odpowiedzi poinformowano nas, że ta inwestycja zostanie wykonana w drugim etapie realizacji tej całej przebudowy kolei. Projekt wiaduktu powstaje na podstawie planów z 1999 r. i 2004 r., które polegały na przeniesieniu ruchu w tzw. ul. Norweską, biegnącą wzdłuż linii kolejowej, przecinającą ul. Napoleona. Miała ona biec wzdłuż nasypu i wchodzić na wiadukt. Natomiast nam zaczęto serwować ul. Jasińskiego. Nikt nigdy wcześniej nie brał pod uwagę ul. Jasińskiego jako drogi zbiorczej. Pociągi będą zaś jeździły z prędkością 120 km/h i nie jest to zawrotna prędkość – stwierdziła Małgorzata Śliwińska.

– Uważa pani, że to nie jest dużo? – krzyknęła z oburzeniem jedna z mieszkanek.

– Gdybyście zmienili swoją wcześniejszą decyzję w sprawie lokalizacji, to protestów by nie było – dodała przedstawicielka Stowarzyszenia „Nasza Ziemia”.

– Jaką mamy pewność, że gdyby decyzję budowy tunelu i wiaduktu pozostawiono w tzw. starym śladzie, to dziś nie byłoby tu protestujących mieszkańców z ul. Ręczajskiej, ul. J. Pawła, ul. Poniatowskiego czy ul. Napoleona? Tunel to nie dołek a wiadukt to nie górka. Tę lokalizację opracował sztab fachowców, na taką lokalizację Bruksela dała pieniądze – odpowiedziała przewodnicząca Rady Miasta Ewa Jaźwińska.(…)

Więcej na stronach Wieści.

Zespoły przedszkolne okrojone

0

W roku szkolnym 2014/2015 władze gminy Wołomin utworzyły jeden publiczny zespół przedszkolny – w Szkole Podstawowej w Zagościńcu. Reszta zespołów została zamknięta.

W uzasadnieniu do uchwały w sprawie pozostawienia punktu w Zagościńcu przypomniano, że w roku szkolnym 2012/2013 w wiejskich szkołach podstawowych funkcjonowały zespoły przedszkolne, finansowane ze środków unijnych, a w roku szkolnym 2013/2014 – ze środków własnych Gminy. (…)

Zdecydowano, że w tym roku szkolnym pozostanie tylko jeden zespół przedszkolny (1 grupa) – w Zagościńcu. O utworzeniu zespołu w Zagościńcu miała zdecydować liczba dzieci czteroletnich.(…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Park będzie, ale biedniejszy…

12

Podczas wrześniowej sesji radni Wołomina zdecydowali o wstrzymaniu budowy parku przy Muzeum Z. i W. Nałkowskich, aż do czasu wyboru nowych władz gminy. Wycofali środki przeznaczone na budowę myśląc, że temat kontrowersyjnego parku na razie został zawieszony. Tymczasem już kilka dni później na stronie urzędu pojawiło się ogłoszenie o zamówieniu… na budowę parku przy muzeum. Koszty budowy drastycznie okrojono, a wykonawcy mają czas na złożenie ofert do połowy października.

W ogłoszeniu wyznaczono termin wykonania zamówienia dopiero na maj 2016 r. Znacznie szybciej jednak, bo już w grudniu, miałby zakończyć się pierwszy etap prac, polegający na remoncie zjazdu z ulicy 1 Maja, budowie miejsc postojowych dla niepełnosprawnych, parkingu z kanalizacją deszczową. usunięciu kolizji związanej ze skablowaniem napowietrznej linii elektroenergetycznej oraz wycince drzew. Ekspresowe działania władz miasta, które po sesji znacznie obniżyły standardy parku, wyznaczone w poprzednich zamówieniach, i momentalnie ogłosiły nowy przetarg, zaskoczyły radnych opozycji. W miniony poniedziałek przesłali oni pismo do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora zabytków z wnioskiem o „podjęcie natychmiastowych działań w sprawie budowy parku przy muzeum Nałkowskich, o zweryfikowanie u inwestora ustaleń dotyczących zakresu prowadzonych robót oraz planowanych do wykorzystania materiałów, które po naniesionej prawdopodobnie samowolnie zmianie, chce on wykorzystać przy realizacji inwestycji.” (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Ogromny ruch przejęło osiedle

6

Mieszkańcy Zielonki Bankowej już od dawna muszą zmagać się z niedogodnościami, związanymi z nadmiernym obciążeniem osiedlowych uliczek pojazdami, omijającymi ul. Żołnierską (DW631). Jednak od czasu zastąpienia ronda w Zielonce niefortunnym skrzyżowaniem, skrót przez ul. Pastuszków jest tak oblegany, że konieczna była zmiana organizacji ruchu.

Jak powiedział Wieściom burmistrz Zielonki Grzegorz Dudzik, przejazd w kierunku Mokrego Ługu przeżywa prawdziwe oblężenie. – Gminne ulice w Zielonce Bankowej przejęły na siebie większą część ruchu z kierunku Wołomina, ze względu na fatalne w skutkach wprowadzenie świateł na rondzie 631 i 634. Ponieważ lokalne ulice na terenie południowej części Zielonki Bankowej nie są odpowiednie do przyjęcia tak dużego ruchu, jaki powstał z powodu remontu skrzyżowania dróg 631 i 634, po naradach z przedstawicielami policji, inżynierami ruchu i Powiatowym Inspektorem Ruchu Drogowego, postanowiono wprowadzić ruchu jednokierunkowy na odcinku ulicy Budniczej, od skrzyżowania z ul. Pastuszków do ul. Wojska Polskiego.

Jednokierunkowa Budnicza zatamowała ogromny ruch po ulicach do tego nieprzystosowanych: jak Wojska Polskiego, Kresowa, Rolna.(…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Kupili sprzęt i schowali do szafy

4

Miało być prosto, uczciwie i przejrzyście. Po wielu kłopotach z liczeniem głosów, na wniosek radnych opozycji, Wołomin zakupił wreszcie sprzęt do głosowania. Warte kilkanaście tysięcy urządzenia władze schowały jednak do szafy, motywując decyzję brakiem odpowiednich zapisów w statucie gminy. Problem w tym, że od dawna gotowy statut czeka na przegłosowanie i nie wiadomo dlaczego nie zostaje wprowadzony do porządku obrad…

Po ostatnim, wrześniowym głosowaniu wniosku radnego opozycji Igora Sulicha, który zaproponował, żeby decyzję o budowie parku przy muzeum Nałkowskich pozostawić nowym władzom miasta, znów rozgorzała dyskusja nad przyczyną nieużywania systemu do głosowania. Przypomnijmy, że liczący głosy radny PiS pomylił się na korzyść burmistrza, błędnie podając liczbę głosujących za odłożeniem sprawy parku. Radni szybko pomyłkę zauważyli i w kolejnym głosowaniu wniosek o wstrzymaniu prac przeszedł. Gdyby jednak do głosowania użyto zakupionego przed pół roku sprzętu, do takich pomyłek z pewnością by nie dochodziło. Dlaczego więc radni znów liczą głosy „na piechotę”? (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Wołomin może stracić 1.000.000 zł

0

Wskutek działań podjętych przez radnego Igora Sulicha istnieje realne zagrożenie, że Wołomin straci dofinansowanie do budowy parku Nałkowskich w wysokości 1.000.000,00 zł. Rozmawiamy z wiceburmistrzem Wołomina Grzegorzem Mickiewiczem.

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawił się wniosek o wstrzymanie inwestycji pn. Budowa parku przy muzeum Nałkowskich. Radny opozycji argumentował, żeby nie rozpoczynać budowy do czasu wyboru nowych władz gminy. To one miałyby ostatecznie rozstrzygnąć, czy park gminie jest potrzebny czy też nie. Pan wydawał się być zaskoczony tą propozycją…

– Tak, gdyż inwestycja ta znajduje się w budżecie naszego miasta już od dwóch lat i od tego czasu nad nią pracujemy. Mamy koncepcję, całą dokumentację projektowo-kosztorysową, zatrudnionego inwestora zastępczego i dziwi mnie, że nagle przed wyborami park Nałkowskich stał się niepotrzebny. Gmina poniosła już koszty związane z inwestycją – łącznie ponad 400 tysięcy złotych – nie licząc pracy urzędników. Ja traktuję to tylko i wyłącznie jako element walki wyborczej i jakikolwiek brak szacunku dla naszych mieszkańców, którzy wielokrotnie wyrażali poparcie dla tej inwestycji. Pan radny Igor Sulich i pozostali radni, którzy wyrzucili budowę parku z tegorocznego budżetu, w mojej opinii wykazali się brakiem elementarnej odpowiedzialności i rozsądku, tak bardzo potrzebnych na stanowisku radnego.

Jakie skutki ma podjęta w czwartek decyzja?

Na pewno opóźnienie realizacji inwestycji, gdyż pan Sulich z innymi radnymi zdjął 1,6 mln zł z tego roku i przeniósł na rok kolejny. Mimo że za chwilę zostanie wybrany wykonawca, nie możemy rozpocząć w tym roku prac. A to dobry moment, ponieważ właśnie w 2014 r. przypadają dwie ważne rocznice – 130. rocznica urodzin i 60. rocznica śmierci Zofii Nałkowskiej. Byłby to więc prezent dla muzeum, które wreszcie zyskałoby otoczenie godne tego miejsca. Wskutek działań podjętych przez radnego Sulicha istnieje też realne zagrożenie, że miasto straci dofinansowanie do budowy parku w wysokości 1.000.000,00 zł. Nie mamy pewności, że darczyńca, który chcąc zaangażować się w rozwój miasta, przeznaczył środki na budowę parku, teraz się nie wycofa. Bo mimo iż mieszkańcy oczekują w naszej gminie miejsca, gdzie mogliby odpocząć, spędzić wolny czas, iść na spacer z rodziną, radni zdają się nie słuchać ich potrzeb.

W przypadku wygranej burmistrza Ryszarda Madziara temat parku przy muzeum znów powróci pod obrady Rady Miejskiej?

– Wołomin ma szansę zyskać miejsce, które będzie wizytówką naszego miasta. Wiele miast wokół Warszawy może pochwalić się parkami z prawdziwego zdarzenia, wystarczy odwiedzić Legionowo, Serock, Milanówek, Grodzisk, Mińsk czy Pruszków, by przekonać się, że tego typu miejsca tętnią życiem. Jak wiemy, brakuje u nas  miejsca, w którym całą rodziną można by było wybrać się na spacer. Mieszkańcy zapewne pamiętają, że takim miejscem pełnym zieleni i ławeczek był kiedyś pl. 3 Maja, dopóki były burmistrz nie postanowił zamienić go w betonowy plac. Dlatego chcemy stworzyć mieszkańcom nowoczesny ogród, w którym będą mogli spędzać wolny czas. Na miejscu zostanie zasadzonych mnóstwo nowych drzew, powstanie kwietna łąka, altany, ławki, zmodernizowany zostanie też zbiornik wodny, powstanie scena z zadaszeniem, gdzie latem można będzie słuchać koncertów. Projekt łączy tradycję z nowoczesnością i z pewnością przypadnie mieszkańcom do gustu, którzy już wcześniej podczas konsultacji społecznych bardzo pozytywnie podeszli do budowy parku. Mam nadzieję, że radni ochłoną i nie będą przekładać rozgrywek politycznych i kampanii wyborczej ponad potrzeby mieszkańców. Na razie na najbliższej sesji musimy wprowadzić pewną kwotę pieniędzy na zabezpieczenie płatności tegorocznych, wynikających już z zawartych umów, nie chcąc narazić się na procesy sądowe względem wykonawców umów, z którymi mamy zawarte umowy i którym musimy zapłacić faktury do końca tego roku.

Dróżnik zamiast wiaduktu

83

Wraz z modernizacją linii kolejowej E-75, do Kobyłki miała zawitać nowoczesna i wygodna kolej. Ostatnie decyzje PKP PLK S.A., wskazują jednak na to, że miasto czeka komunikacyjny paraliż, ponieważ jako jedyne w powiecie została pominięte w remontach przejazdów kolejowych. Jak argumentuje PKP PLK, to wynik protestów grupy mieszkańców, którzy złożyli prawie 1,5 tys. podpisów przeciwko proponowanym projektom nowych przejazdów.

W oficjalnym komunikacie PKP PLK S.A. czytamy m.in., że: „Podpisaniem porozumienia i aneksu do umowy na modernizację linii kolejowej na odcinku Warszawa – Sadowne zostało potwierdzone 12-miesięczne, dwutorowe zamknięcie odcinków Tłuszcz – Łochów i Łochów – Sadowne. Takie rozwiązanie pozwoli skrócić tam czas prac o 10 miesięcy. Pierwszy z odcinków zostanie zamknięty 12 października. Aneks został podpisany przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. i Torpol S.A. Aneks reguluje także zakres i umożliwi przyspieszenie prowadzenia prac na odcinku Zielonka – Wołomin, gdzie w wyniku społecznych protestów, wykonawca nie uzyskał dotychczas decyzji administracyjnych, pozwalających na wybudowanie nowych, bezkolizyjnych skrzyżowań. W związku z tą sytuacją zarządca infrastruktury, wspólnie z wykonawcą, podjęli decyzję o modernizacji obecne istniejących przejazdów, dodatkowo podwyższając poziom ich bezpieczeństwa. Tym samym zaplanowana wcześniej budowa wiaduktu przy przystanku Kobyłka Ossów oraz tunelu przy przystanku Kobyłka stała się na tyle kłopotliwa, że PKP PLK postanowiło się z niej wycofać. Zamiast nowych bezkolizyjnych przejść drogowych, pozostaną dwa przejścia kolizyjne z dróżnikiem i szlabanami. Przypomnijmy, że modernizacja samej linii przewiduje budowę dwóch dodatkowych torów, więc mieszkańcy Kobyłki będą musieli liczyć się ze zwiększonym ruchem kolejowym, a co za tym idzie ciągłymi korkami przy przejazdach kolejowych. Już teraz wiele osób obawia się, że brak wiaduktu i tunelu podzieli miasto na dwie części. W rozmowie z tygodnikiem Wieści, przedstawiciel rzecznika PKP PLK Maciej Dutkiewicz potwierdził, że podjęto tego typu decyzję z obawy o przeciągające się postępowania. Te z kolei mogły doprowadzić do braku możliwości realizacji i rozliczenia całego, wartego 1,6 mld zł projektu w wyznaczonym terminie. (…)

Więcej faktów na łamach Wieści.

 

Miasto huczy, a burmistrz nie słyszał

47

Wszyscy zebrani na czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Wołominie uczestniczyli w ciekawej wymianie zdań pomiędzy burmistrzem Wołomina a radnym opozycji. Chodzi o głośną sprawę zarzutów, jakie wysuwa w stosunku do władz miasta i powiatu firma DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A, opublikowanych w ostatnim tygodniu w Wieściach Podwarszawskich. Choć miasto huczy, a nasza strona internetowa przeżywa prawdziwe oblężenie, burmistrz stwierdził, że o niczym nie wie….

Temat chciał wyjaśnić na sesji radny Dominik Kozaczka, który w czasie przeznaczonym na interpelacje radnych zapytał: – Chodzi o temat studium i planu zagospodarowania po Stolarce. W lokalnej prasie pojawiły się oskarżenia, że wydawaliście decyzje z naruszeniem prawa. Jestem zaniepokojony po przeczytaniu tych artykułów…

Ci, którzy chcieli dowiedzieć się prawdy w tej sprawie i usłyszeć wyjaśnienia srodze się jednak zawiedli: – Żadne oficjalne pismo w tej sprawie do mnie nie trafiło, i nie muszę się odnosić do informacji prasowych. Nawet nie czytałem tych artykułów panie radny – odpowiedział burmistrz Ryszard Madziar.

– Szkoda, że nie czyta pan gazety, w której obok jest z panem wywiad… Chodzi o Wieści Podwarszawskie. Proszę się z tym zapoznać, bo tam są wytoczone poważne oskarżenia wobec pana pracy – dociekał dalej radny opozycji. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

Wołomin: MZDiZ do likwidacji?

5

Taki wniosek znalazł się w wystąpieniu pokontrolnym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Wołominie. Radny Igor Sulich, kontrolujący miejską jednostkę określił to, co ujrzał następującym stwierdzeniem: „MZDiZ jak dla mnie jest jedną wielką stajnią Augiasza. Nie lada Herkulesa potrzeba, żeby tam posprzątać…”. Jak wynika z raportu, w jednostce, która ma zajmować się pracami fizycznymi na terenie miasta, więcej pracowników zatrudnionych jest w biurze, niż w terenie.

Wystąpienie pokontrolne komisji rewizyjnej, kontrolującej Miejski Zakład Dróg i Zieleni Wołominie (z działalności w latach 2012 i 2013) odczytał na ostatniej sesji Rady Miejskiej przewodniczący Adam Bereda. Zakończył wnioskiem o upoważnienie przewodniczącej RM do złożenia zawiadomienia do Najwyższej Izby Kontroli, w celu przeprowadzenia kompleksowej kontroli Miejskiego Zakładu Dróg i Zieleni.

Jak czytamy w uwagach, sugestiach i zastrzeżeniach odnośnie polityki kadrowej: „W dniu powołania MZDiZ przeniesiono 38 pracowników z MZO. Na dzień 31 grudnia 2012 roku w wyniku prowadzonej polityki kadrowej stan zatrudnionych wynosił 35 pracowników. Z kolei na dzień 31 grudnia 2013 roku liczba ta wynosiła 37 pracowników, 18 tzw. pracowników fizycznych i 19 pracowników biurowych. Po analizie stanu zatrudnienia członkowie Komisji Rewizyjnej zwracają uwagę na niezasadną strukturę osób zatrudnionych, w której większość stanowią pracownicy biurowo-administracyjni, jedynie pośrednio uczestniczący w procesie zarządzania drogami, zielenią i porządkiem w mieście. Niski udział osób pracujących na stanowiskach bezpośrednio związanych z wykonywaniem prac niezbędnych do utrzymania porządku i czystości w gminie powoduje iż jego funkcjonowanie ogranicza się praktycznie do obsługi administracyjnej zleceń konkretnych zadań merytorycznych i technicznych, realizowanych przez podmioty zewnętrzne. Taki sposób organizacji pracy i realizacji powierzonych zadań nie jest dostatecznie efektywny i racjonalny ekonomicznie.”

Wątpliwości wzbudza także obszar wynagrodzeń, premii i nagród w grudniu 2013 r.(…)

Więcej na łamach Wieści.