8 kwietnia, na spotkaniu kapituły ws. przyznania medalu „Zasłużony dla Wołomina” zdecydowano, że w tym roku wyróżnienie otrzyma ks. Grzegorz Idzik, kapelan Związku Strzeleckiego Strzelec. Przedstawiona kandydatura co prawda nie wzbudziła kontrowersji wśród radnych, ale zdecydowano, że powinien zmienić się sam system przyznawania nagrody.
Niedziela bezpalmowa
Tylko dla mniej uważnie śledzących codzienne życie Kościoła Katolickiego w powiecie wołomińskim powrót sprawy księdza Lemańskiego jest czymś zaskakującym.
Lotnisko Wołomin?
Niewielki pasek asfaltu w środku lasu, ze znakami ustawionymi po obu jego stronach i progiem zwalniającym na środku, stał się już hitem internetu, powielanym na wielu różnych portalach.
Obrazek wyemitowała także ogólnopolska stacja telewizyjna. Inwestycję na ul. Marszałkowskiej w Wołominie autor filmiku nazwał „Lotniskiem dla bocianów”, ale internauci znaleźli dla niej dużo innych, ciekawych nazw, z których śmieją się już tysiące osób.
Takich pasków asfaltu jest na tej gminnej ulicy więcej, więc na środowej sesji radni domagali się odpowiedzi od burmistrza, w jakim celu je wykonano i kto za to zapłacił. Burmistrz nakazał odpowiedzieć swojemu zastępcy.(…)
Więcej na łamach WP
Wołomin: mieszkańcy znów protestują!
Powtarza się sytuacja z ubiegłego miesiąca, kiedy to mieszkańcy Lipin Starych głośno domagali się konsultacji w sprawie rozbudowy wysypiska, przewidzianej w planie zagospodarowania przestrzennego dla ich miejscowości. Tym razem pretensje do władz miasta zgłosili właściciele działek przy ul. 1 Maja, którzy również uważają, że próba przyjęcia niekorzystnego dla nich planu zagospodarowania dla terenu „Osiedle 1 Maja I i II” odbywa się za ich plecami i bez konsultacji.
Oburzeni mieszkańcy przyszli na środową sesję, by zablokować uchwałę, dotyczącą przyjęcia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp) dla ich terenu. Jak mówili, zaprojektowanie na odcinku kilkuset metrów (od ul. Lipińskiej do 1 Maja) aż dwóch prostopadłych ulic spowoduje znaczny spadek wartości ich terenów i zniweczy plany przedsiębiorców, którzy chcieli zainwestować w tym miejscu swoje pieniądze, wykupując niewymiarowe działki mieszkańców. Jak się okazuje, przedsiębiorca i deweloper chcieli wybudować w tym miejscu obiekt handlowy i budynki w zabudowie wielorodzinnej. Nowy plan miejscowy uniemożliwia zrealizowanie tych konkretnych inwestycji.
Zamieszaniu wokół planu przyjrzeli się dokładniej radni opozycji, którzy zaproponowali na sesji, by władze miasta skonsultowały swoje zamierzenia z mieszkańcami. – Mamy pół sali mieszkańców, którzy protestują przeciwko tym planom. Nie mieli żadnej informacji co do tego, co będzie w planach – zauważył radny Michał Milewski, prosząc burmistrzów, by odłożyli uchwałę i porozmawiali z zainteresowanymi.
W odpowiedzi naczelnik wydziału urbanistyki Paweł Seweryniak wyjaśnił, że mpzp był wyłożony przez 21 dni, na co mieszkańcy stanowczo zadeklarowali, że o niczym nie wiedzieli. – To gmina ma władztwo planistyczne i ustala co gdzie można budować po to, by nie było konfliktów przestrzennych – przypomniał naczelnik Seweryniak – Nieuchwalenie takiego planu powoduje, że jestem w pewnym impasie prawnym. Przeprowadziłem całą procedurę i nie wiadomo z jakiego powodu mam się cofać.(…)
Więcej na łamach WP
Po co nagrywają mieszkańców?
W ostatnim czasie pracę w wołomińskim urzędzie dostał Piotr Matusiak, nowy naczelnik wydziału organizacji i komunikacji społecznej.
Zagościniec: Rondo jednak powstanie
W czasie środowej sesji Rady Miejskiej w Wołominie burmistrz przekazał wniosek komitetu budowy ronda w Zagościńcu i wnioskował o przegłosowanie uchwały ws. pomocy finansowej dla powiatu wołomińskiego, z przeznaczeniem na dofinansowanie tej inwestycji. Nadal nie wiadomo jednak czy wraz z budową ronda zostanie odwodniona główna ulica Zagościńca.
Dyskusję poprzedzającą głosowanie rozpoczęła przewodnicząca RM, która odczytała pismo komitetu, zawierające prośbę o zgodę na dofinansowaniu inwestycji budowy ronda. „Po spotkaniu ze starostą mamy obawę co do utrzymania środków, jakie powiat ma na budowę ronda” – piszą członkowie, przywołując słowa starosty, że jeśli gmina nie zdecyduje się na budowę ronda, powiat chętnie wykorzysta te pieniądze na inne inwestycje. Starostwo zadeklarowało także, że gmina może złożyć wniosek na odwodnienie ul. 100-lecia, który być może zostanie zaakceptowany.
Takie enigmatyczne obietnice nie przekonują jednak radnego Zagościńca Marka Górskiego, który zaapelował: – Pan naczelnik na spotkaniu z mieszkańcami powiedział, że dokumentacja ws. ronda jest gotowa, ale wcale nie jest gotowa, więc można w niej coś jeszcze zmienić. Myślę, że pan burmistrz dopilnuje, by potrzeby mieszkańców zostały uwzględnione. Po spotkaniu ze starostą powstał wniosek o poszerzenie prac o odwodnienie ul. 100-lecia. Różne firmy budowlane wyceniają taką pracę na max. 50 tys. zł – poinformował władze, a odnosząc się do marcowego, burzliwego spotkania z mieszkańcami dodał: – Dobrze się stało, że doszło do takiego zamieszania, bo pobudziło to władze do działania. A zawiązanie komitetu? Nie wiem po co powstał. Chciałbym poznać stanowisko burmistrza.
– Faktycznie, spotkanie w Zagościńcu były bardzo burzliwe. Głównym tematem, oprócz ronda, była kwestia odwodnienia. Nie uda się od razu tych wszystkich spraw załatwić. Zachęcam, by po kolei zajmować się każdą z tych spraw. Ze swej strony deklaruję być łącznikiem między mieszkańcami a powiatem – odpowiedział mu burmistrz Madziar.
– Ale od poprzedniej sesji nic nie zmieniło się w treści tej uchwały i obawiam się, że nadal nie mówimy nic o odwodnieniu. Brakuje mi pana gwarancji, że wola mieszkańców jest taka, by dołączyć odprowadzenie wody z ul. 100-lecia – ciągnął radny Górski. (…)
Więcej na łamach WP
W Ząbkach też wiadukt?
Nie udało się niestety burmistrzowi Ząbek przeforsować propozycji włączenia w projekt przebudowy ul. Żołnierskiej (DW 631) bezkolizyjnego wiaduktu dla wyjeżdżających z ul. Powstańców.
Dlatego władze miasta przedstawiły marszałkowi ciekawą propozycję, która co ważne, uzyskała już wstępną akceptację. (…)Nie do końca wiadomo jeszcze z czyich środków i w jakiej części finansowany będzie projekt. Po uzyskaniu dokumentacji miasto zapowiada negocjacje z Urzędem Marszałkowskim.
Więcej na łamach gazety.
Tunel w rękach wojewody
Zgodnie z zapowiedzią, w minioną środę 2 kwietnia w zielonkowskim urzędzie miasta odbyła się rozprawa administracyjna, mająca na celu uzgodnienie interesów stron przed wydaniem decyzji o lokalizacji tunelu dla ruchu kołowego wraz z przejściami dla pieszych pod torami na ul. Kolejowej w Zielonce.
Inwestycji w tym miejscu stanowczo sprzeciwia się kilku lokalnych przedsiębiorców, którzy w środę stanęli przed wicewojewodą Dariuszem Piątkiem, by przedstawić swoje opinie w tej sprawie.(…)
Kolejny pełnomocnik również wnosił o zawieszenie postępowania, ponieważ zdaniem jego klientów budowa tunelu jeszcze bardziej zwiększy ruch na głównej ulicy miasta. Zważywszy na zaawansowanie prac i dużą presję społeczną, w przypadku podjęcia decyzji o budowie tunelu, prawnicy wnioskowali o wywłaszczenie osób, które reprezentują.
Wszyscy przedsiębiorcy, którzy na spornym odcinku ulicy prowadzą prywatną działalność dowodzili, że z chwilą rozpoczęcia inwestycji będą zmuszeni zamknąć interes, z powodu braku dojazdu do swoich posesji. – Jestem święcie przekonany, że w momencie gdy szpadel zostanie wbity w tę ziemię, to ja polegnę, zostanę rozłożony kompletnie na łopatki, a kredyty, to nie wiem kto będzie za mnie spłacał. To tak jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Ja jestem całym sercem za budową tunelu, ale są na to inne lokalizacje: piękna obwodnica 400 metrów dalej czy ul. Staszica… – mówił przedsiębiorca z ul. Kolejowej. Jego żona zaznaczyła, że w tej chwili daje pracę ponad 40 osobom, które po rozpoczęciu prac drogowych, w związku z zamknięciem ich ulicy, najpewniej będzie musiała zwolnić. W dalszej części rozprawy małżeństwo wnioskowało wprost: – Niech miasto nas stamtąd zabierze. Jeśli ma być tunel, to proszę zadowolić nas w taki sposób, żebyśmy mogli przenieść się ze swoimi zakładami pracy w inne miejsce. Ja wnioskuję: jeśli ma być tunel, to ma być Kolejowa 9 wywłaszczona lub przejmujcie ją na swój majątek. Zróbcie tak, byśmy mogli stąd odejść i godziwie gdzie indziej żyć. Nie można niszczyć bez konsekwencji!
Więcej na łamach gazety.
Folwark nie – kulturalny
Mija rok od chwili, gdy przystąpiłem do pisania pierwszego z cyklu tekstów, dotyczących ewentualnych nieprawidłowości w prowadzeniu Miejskiego Ośrodka Kultury w Kobyłce przez byłego dyrektora.
Moje starania dogłębnego wyjaśnienia kwestii nie zawsze jednak trafiały na podatny grunt. Często, prosząc o odpowiedź na wydawać by się mogło proste pytanie, spotykałem się z niechęcią, a nawet agresją rozmówców. Nigdy nie przesądzałem, że ktoś znany z imienia i nazwiska jest winny, nigdy nikogo nie skazywałem zaocznie, bo nie taka jest rola prasy.(…)
Nieco inaczej toczyły się sprawy dotyczące kolonii. Złożony przez samorząd Kobyłki wniosek o wszczęcie postępowania, po kilku tygodniach został odrzucony przez prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wołominie. Jednak po złożeniu zażalenia przez sąd, sprawę podjęto ponownie. Dziś postępowania „w sprawie”, nie „przeciwko” toczą się w szybkim tempie, o czym świadczy osiem tomów już zgromadzonych akt. W obu przypadkach wciąż trwają przesłuchania. – Trwają postępowania przygotowawcze. To o przywłaszczenie mienia jest postępowaniem długotrwałym. Trudno dziś jednoznacznie rozstrzygać, jak się zakończą. Tym bardziej, że sprawa jest wielowątkowa. Nieco więcej do sprawy wniosła kontrola przeprowadzona na zlecenie burmistrza, wykonana przez niezależnego biegłego – mówił policjant prowadzący jedną ze spraw, którego odwiedziliśmy jakiś czas temu. – Wciąż trwają przesłuchania, stawiają się wezwani, rodzice dzieci uczestniczących w koloniach, kasjerki, księgowe. Z tego co pamiętam przesłuchano już kilkadziesiąt osób. Wydaje się, że w tej sprawie będzie trzeba powołać policyjnego specjalistę, bowiem jest dużo materiału księgowego i buchalterii – dodał policjant.(…)
Z raportu wynika, że w latach 2007-2010, MOK nie prowadził rozliczeń z poszczególnymi kontrahentami, wpisując wszystkie wydatki w koszty, bez rozliczeń poszczególnych kontrahentów, co spowodowało tuszowanie ewentualnych nieprawidłowości księgowych. Z opinii spisanej przez kontrolującego wynika, że MOK wystawiała rachunki i faktury VAT, które nie były ujęte w dokumentacji finansowo-księgowej.
W raporcie wielokrotnie wskazano, że szereg budzących zaniepokojenie dokumentów podpisywał były dyrektor MOK Kobyłka. Niejako podsumowując cytowany raport posłużę się ostatnim z cytatów niezależnego eksperta. „Miejski Ośrodek Kultury w Kobyłce w latach 2007-2010 zajmował się organizowaniem letniego i zimowego wypoczynku dzieci i młodzieży w formie kolonii, nie tylko z terenu funkcjonowania gminy Kobyłka, ale całego kraju. To działanie rażąco niezgodne ze Statutem i przypominające prowadzenie biura turystycznego. Dowód – opis kontroli str. 39 – 53.”
Na zakończenie, jeszcze jedna ważna kwestia. W pierwszych dniach kwietnia br. zwróciliśmy się drogą mailową do byłego dyrektora kobyłkowskiego Miejskiego Ośrodka Kultury z prośbą o odpowiedź na kilka pytań. Proponowaliśmy negocjację terminu ich nadesłania i pełną możliwość wypowiedzenia się na naszych łamach WP. Niestety, z tej okazji były dyrektor nie skorzystał.
Więcej na łamach gazety.
Problemy Marcovii
Niedawno dotarło do nas wiele niepokojących informacji w sprawie Mareckiego Towarzystwa Sportowego Marcovia 2000. Przeprowadzona przez władze Marek kontrola MTS Marcovii ujawniła pewne nieścisłości, o których dyskutowano chociażby podczas ostatniej sesji Rady Miasta Marki.