Kontrowersje związane z utrzymaniem czystości i porządku w gminie Poświętne pojawiły się podczas ostatniej w 2015 r. sesji Rada Gminy Poświętne. Wszystko za sprawą skarg na działalność wójta gminy. Brudne przystanki, wydawanie mieszkańcom nieodpowiednich worków – oto niektóre z pojawiających się zarzutów.
Autorką skarg była pani Wanda Klepacka – mieszkanka gminy Poświętne. Pani Wanda bardzo szczegółowo opisała nienależyte, według niej, wykonywanie zadań w zakresie utrzymania czystości i porządku w gminie. – Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Poświętne jest napisany bardzo jednostronnie. Obowiązki mieszkańców wsi są szczegółowo wymienione, jeżeli zaś chodzi o obowiązki gminy w tym zakresie, to dużo zostało pominięte. Chodzi m.in. o kwestie utrzymania czystości na przystankach autobusowych. Sam regulamin posiada wady formalne, ma braki i nie realizuje części zapisów ustawy. W swoim stanowisku wójt napisał, że tych rzeczy regulamin nie musi regulować, ponieważ może to robić inna uchwała Rady Gminy. Jednak wiecie państwo, że żadnej innej uchwały w tej sprawie nie ma. Jest to jedyny akt prawa miejscowego, w którym takie rzeczy mogłyby się znaleźć. Sprawa sprzątania przystanków jest istotna, ponieważ gmina zawarła na to zadanie umowę z firmą Bakun. Czy ta umowa jest właściwie realizowana? Regulamin nie opisuje również trybu, w jaki mieszkańcy mogą zgłaszać nieprawidłowości przy odbieraniu odpadów komunalnych. Wójt znów wyjaśnił, że można to zamieścić w uchwale Rady Gminy. Oczywiście w tym przypadku również nie ma stosownej uchwały. Teraz, gdy występowały nieprawidłowości przy odbieraniu śmieci powstał dylemat jak to zgłosić. W skardze opisałam również nieścisłości regulaminu w stosunku do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. W regulaminie nie ma słowa o tym, że gmina ma obowiązek utrzymywać czystość na przystankach autobusowych, a Ustawa mówi, że za czystość na przystankach odpowiada właśnie gmina. Tymczasem w jednej z urzędowych odpowiedzi przeczytałam, że za bałagan na przystankach wini się sołtysów. Artykuł 18 regulaminu mówi, że kontrole nad realizacją obowiązków sprawuje pracownik gminy na podstawie upoważnienia wydanego przez wójta i będzie się nim legitymował przed każdym mieszkańcem. Ten zapis nie został przeniesiony do umowy na odbiór śmieci. W tejże umowie napisano, że kontrole będzie sprawowała firma odbierająca śmieci. Oczywiście ustawa mówi o tym, że firma ma kontrolować, ale nie mówi o tym, że ma to robić w domach mieszkańców, sprawdzając czy posegregowali oni śmieci. Chciałabym, aby państwo popatrzyli na ten regulamin i powiedzieli dlaczego postanowiono w nim zapisać jedynie obowiązki leżące po stronie mieszkańców, a nie uregulowano żadnych obowiązkach leżących po stronie gminy – zwróciła się do radnych pani Wanda Klepacka. Inne zdanie przedstawiła adwokat gminy Ewa Zaręba-Sycik.(…)
Więcej na lamach Wieści.
Słowo przeciwko słowu
Nareszcie! Obwodnica Marek rusza pełną parą
W poniedziałek wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał decyzję zezwalającą na rozbudowę „ósemki”: ok. 6-kilometrowego odcinka od węzła Drewnica do węzła Kobyłka. Ma ona rygor natychmiastowej wykonalności. Wkrótce zostanie ukończone także postępowanie dotyczące ZRID na odcinku od węzła Kobyłka do węzła Radzymin Płd. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomin: Zdrożeją śmieci?
Przegłosowana w grudniu poprawka do budżetu, nakazująca burmistrz Wołomina konsultowanie z Radą wszelkich decyzji finansowych powyżej 500 tys. zł może odbić się radnym czkawką. Jak się bowiem okazuje, takich wydatków gmina ma bardzo wiele, co skutkować będzie potrzebą częstego wzywania komisji i sesji – dodajmy, za te same wielkości diet. Dzień przed Sylwestrem zwołana naprędce sesja dotyczyła wyrażenia zgody na podpisanie przez miasto umowy na odbiór odpadów z miejską spółką MZO. W czasie obrad padła jednak informacja, że kwota zawarta w umowie może okazać się niewystarczająca. Czy dla mieszkańców oznacza to podwyżkę za wywóz śmieci?
Wszystko wskazuje na to, że podwyżka za wywóz odpadów jest coraz bardziej realna. Powodem jest oczywiście nieudana inwestycja budowy Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Lipinach Starych, która stoi nieużywana, choć powinna działać już od co najmniej sześciu miesięcy. Spółka zmuszona jest więc miesięcznie płacić ogromne raty za coś, co kosztowało 15 mln zł, a nie przynosi żadnych zysków. Gmina ma też inny kłopot – wysypisko w Lipinach już jest pełne i według planów, w ciągu najbliższych miesięcy zostanie zamknięte. Śmieci z gminy będą więc wywożone nawet ponad 100 km od Wołomina. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Organizacja ruchu do poprawki?
Żywą dyskusję wzbudzają ostatnio kwestie organizacji ruchu po zamknięciu obu wołomińskich przejazdów kolejowych. Po kilku tygodniach testów wyraźnie widać na jakie problemy i gdzie kierowcy napotykają najczęściej, próbując przedostać się na drugą stronę miasta.
Jak wynika z dyskusji, która toczyła się na grudniowej sesji Rady Miasta, zarówno radni jak i władze miasta zauważają kilka problemowych miejsc na mapie gminy Wołomin. Najwięcej czasu zajęła kwestia blokowania ruchu przez samochody osobowe, parkujące wzdłuż ul. Sikorskiego, na odc. od ronda Solidarności do ul. Wąskiej. Zdaniem radnych należałoby na tym odcinku wprowadzić zakaz parkowania i w to miejsce przenieść kamerę z zamkniętej ulicy Geodetów. Wiceburmistrz Wołomina Edyta Zbieć tłumaczyła, że przekazała tę kwestię do wykonawcy robót na kolei, firmy Torpol. Problemy ma także ul. Złota, która czeka na utwardzenie, niebezpieczny jest przejazd w Zagościńcu, który zasłaniają ekrany akustyczne, poprawek wymaga organizacja ruchu na skrzyżowaniu z ul. A. Krajowej, kłopoty z poruszaniem się mają też mieszkańcy ul. Kolejowej. – Cały czas monitujemy i informujemy firmę Torpol. Gościł u nas niedawno dyrektor firmy Torpol i zobowiązał się, że prześle do nas człowieka z firmy, który z nami przedyskutuje pewne sprawy i zobaczymy co zrobić, żeby było dobrze – poinformowała radnych wiceburmistrz.
Dyskusja rozgorzała także przy temacie zamkniętych przejazdów dla ciężarówek powyżej 10 ton. Jak się okazuje, aby przeprawić się z jednej strony Wołomina na drugą muszą one dojechać do… Tłuszcza i stamtąd przejazdem powrócić do Wołomina. Jak zauważyła sołtys Mostówki, której firma posiada kilka tego typu samochody, koszty takiej przejażdżki są ogromne. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Zgłoś truciciela
Przypominamy, że w przypadku podejrzenia spalania odpadów w domowych paleniskach, adres potencjalnego truciciela można przekazywać do Wydziału Ochrony Środowiska i Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Miejskiego w Wołominie oraz do wołomińskiej straży miejskiej. W przypadku udowodnienia spalania śmieci w piecach domowych, podejmowane są sankcje karne wynikające z art. 191 ustawy o odpadach (cyt.: „Kto, wbrew przepisowi art. 155, termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny”).
Sprawę paleniach śmieci poruszono na grudniowej sesji Rady Miejskiej w Wołominie. Jak poinformowała burmistrz Elżbieta Radwan, w urzędzie prowadzone są sprawy dotyczące spalania odpadów w domowych paleniskach. Problem pojawił się ponownie, wraz ze spadkiem temperatury powietrza. – Musimy reagować na zgłoszenia mieszkańców, bo proponujemy taką gamę możliwości odbioru odpadów w gminie, że powściągliwie mówiąc, mało elegancko jest palić śmieci w domu. Już nie mówię o tym, że szkodzi to zdrowiu, najbardziej tej osoby, która pali we własnym kominie i jego najbliższych sąsiadów. Bo ciężkie frakcje trujące spadają najbliżej kominów, czyli w okolicach domu tej osoby, która spala śmieci – przypomniała burmistrz. Elżbieta Radwan zaapelowała też do mieszkańców, by natychmiast interweniować w sytuacji, gdy podejrzewamy, że którymś z domów na terenie gminy palone są odpady. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Sprawa RIPOK: Patrzyłem przyszłościowo
O trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się gmina Wołomin, w związku z problemami z uruchomieniem Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Lipinach Starych, z byłym burmistrzem Wołomina Ryszardem Madziarem rozmawia Julita Mazur.
Jeszcze jako burmistrz dostawał Pan sygnały, że zgoda na uruchomienie instalacji obejmuje tereny zalewowe i mogą być problemy z jej uruchomieniem.
– Tak, otrzymałem takie informacje, ale jednocześnie wiedziałem, że sama instalacja nie znajduje się na terenie zalewowym.
Działacze Zielonego Wołomina twierdzą, że już wiosną 2014 r. informowali władze gminy o nieprawidłowościach…
– Być może, ale jak wspomniałem wyżej, sama instalacja znajduje się poza strefą zalewową.
Kto z ramienia urzędu zajmował się sprawą powstania RIPOK? Czyj to był pomysł? (…)
Więcej na łamach Wieści.
Kultura rodem z Wiejskiej
Termin ustalenia 14. sesji Rady Powiatu nie był przypadkowy. Niemal dokładnie rok temu nowo wybrany zarząd powiatu desygnował na urząd starosty Kazimierza Rakowskiego. Od tamtego czasu władza nieco okrzepła, opozycja stępiła groty, a mieszkańcy przyzwyczaili się do samorządowego marazmu. Tak jednak było do omawianej sesji, gdy pod obrady trafił budżet powiatu – chwili, gdy dyskusja wzorem telewizyjnych obrad Sejmu sięgnęła dna.
Od czasu wyboru zarządu powiatu zmieniało się wiele, ale atrakcje wciąż pozostają te same, choć w nieco innym niż dotąd wymiarze. Merytoryczna dyskusja skutecznie zastępowana jest fajerwerkami i nikogo to już nie dziwi. Tym razem konflikt, który przerodził się w nieciekawą pyskówkę dotyczył niemożności zgłoszenia poprawek opozycji do mającego być przyjętym tego dnia budżetu powiatu na 2016 rok.
Dyskusję, która początkowo nie wróżyła niczego złego zapoczątkowała radna … Zyśk, domagając się zmniejszenia nakładów finansowych na budowę szkoły w Radzyminie domagając się przeniesienia środków na rozpoczęty przed laty remont w ulicach Kochanowskiego, Szpitalna i Drewnicka. Owa modernizacja była zaplanowana wcześniej, już w poprzedniej kadencji zapisano w WPI, a na lata 2014 – 2016 zabezpieczono środki. Dziś okazuje się, że inwestycja została wycięta. – Dlaczego? – pytała radna z Ząbek.
– Budżet jest konstrukcją niezwykle misterną. Przed głosowaniem nad jakąkolwiek poprawką musimy wszystko przeanalizować pod względem późniejszych konsekwencji. Dlatego też ustawodawca nakazał Radzie ustalić procedurę, w ramach której pracuje. Rada Powiatu wołomińskiego zapisała to w paragrafie 6 mówiąc, że do 5 grudnia komisje rady opiniują na piśmie wskazane projekt do budżetu – natychmiast ripostował przewodniczący Rady Janusz Werczyński. – Zapisano także, że na żądanie radnych wnioski nieprzyjęte przez komisję zamieszczone zostaną w protokole mniejszości. Do 15 grudnia komisja finansowa musi uformować ostateczną opinię dotycząca uchwały budżetowej. Wnioski mniejszości z innych komisji zapisuje się zbiorczo. Do 20 grudnia zarząd powiatu przedstawia ewentualne, uwzględnione wnioski mniejszości, jako własną autopoprawkę. Nie uwzględnione wymagają ustnego uzasadnienia, dlaczego nie zostały brane pod uwagę – kontynuował spokojnie. Ale tylko do czasu. Najpierw bowiem na sali zabrzmiał pomruk, a później zdecydowana dezaprobata. Zaskoczony nieco zachowaniem sali począł mówić donośny głosem: – Nie zakrzyczycie tego…
Prosząc od dłuższego czasu o głos radny z Tłuszcza Robert Szydlik, wyraźnie poirytowany zachowaniem przewodniczącego, zerwał się z miejsca i począł głośno deklamować. – Wobec takiego literalnego podejścia do przepisów, które pan odczytał, muszę stwierdzić, że dzisiejszy porządek obrad jest niezgodny z uchwałą, a tym samym z prawem. Nie znajduję we wspomnianym przez pana punkcie żadnego zakazu uniemożliwiającego nam zgłaszanie poprawek do budżetu na tym etapie procedowania. Proszę pańską opinię skonfrontować z opinią prawnika, który siedzi tu na sali.
W sukurs tym słowom poszedł klubowy kolega radnego Szydlika, Ireneusz Maślany. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomin: Gigantyczne wydatki na inwestycje w 2016 r.
Trudno przypomnieć sobie podobny rok z tak wieloma inwestycjami zaplanowanymi w wołomińskim budżecie. Remonty dróg i budowa chodników oraz ścieżek rowerowych, budowa sali sportowej i boisk, doposażenie szkół i ochotniczych straży pożarnych oraz projekty inwestycji na 2017 r. – to wszystko, za łączną kwotę 28 mln zł, znalazło się w uchwale budżetowej, przyjętej w środę przez prawie wszystkich radnych wołomińskiej Rady Miejskiej. W efekcie, wydatki inwestycyjne na przyszły rok są o ok. 10 mln zł wyższe od tych, realizowanych w latach ubiegłych.
Projekt budżetu, przedłożony radnym przed świętami był w pełni autorskim dokumentem burmistrz Elżbiety Radwan. Do tej pory tworzyli go wraz z burmistrzem także radni, głównie koalicyjni. Projekt na 2016 r. jak tłumaczyła burmistrz, konsultowany był wyłącznie ze specjalistami z wydziału finansowego, bez nacisków radnych. – Jest spójny i nastawiony na zrównoważony rozwój całej gminy – argumentowała burmistrz na komisjach RM. Takie działanie widocznie nie zadowalało jednak radnych opozycji, którzy tradycyjnie podjęli próbę „włożenia” do budżetu większej liczby inwestycji ze swoich okręgów. O dyskusjach na komisjach pisaliśmy już w poprzednich numerach WP. Początkowo przedłożone przez mających większość w radzie radnych PiS inwestycje opiewały na kwotę 2 042 500 zł, jednak po namyśle radni opozycji skreślili z obszernej listy propozycje, na których zależało im najmniej, pozostawiając te sztandarowe – za łączna kwotę 1 062 500 zł.
Dyskusja na środowej sesji w niczym nie odbiegała od tej, toczonej na komisjach. Rozpoczął radny Dominik Kozaczka, który zwrócił uwagę na duże zadłużenie gminy. – Chciałbym się zapytać, czy będzie pani podejmować kroki w celu cięć wydatków bieżących, bo w innym przypadku, jeśli będą to takie deficyty jak teraz zaproponowane, po 17 mln zł, to gmina w przyszłej kadencji będzie zmuszona funkcjonować na zasadzie administracyjnym. W kwestii inwestycyjnej nie będziemy mieli nic do powiedzenia. Z protokołu zeszłorocznego wynika, że gmina na koniec roku będzie zadłużona na ponad 70 mln zł i myślę, że ta kwota będzie gdzieś w tych granicach. Jeśli nie będziemy ciąć tych wydatków, zmniejszać deficytu, to rok, dwa i skończą się jakiekolwiek inwestycje.
Odpowiadając burmistrz przypomniała, że rok temu, kiedy wprowadzany był budżet jej poprzednika, sytuacja zadłużenia była bardzo podobna, a retoryka radnych opozycji była zupełnie inna. – Jeszcze się nie skończył rok 2015 r. i zobaczymy ze sprawozdania jakie mamy oszczędności. Zadłużenie w gminie było, jest i będzie, bo to jest konsekwencja decyzji sprzed 3 i 5 lat. Oczywiście trzeba oszczędzać i na wydatkach bieżących jak najbardziej będziemy oszczędzać. Natomiast mieszkańcy przychodzą do mnie z różnymi wnioskami i potrzebami i może chcielibyście bym wyszła na takiego burmistrza co jest sknerą, żeby oszczędzać i minimalizować deficyt. Pewnie. Ja też tak chciałam. Tylko nie tego oczekują mieszkańcy. W związku z tym przedstawiam państwu do zaopiniowania ten projekt budżetu, pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Rachunkową – mówiła burmistrz, zwracając uwagę na rekordowo duży załącznik majątkowy. – Jeśli wydatki majątkowe są duże, to wtedy gmina się rozwija. Każdy wydatek majątkowy jest oczekiwany przez mieszkańców i przez burmistrza. O czym tu mówić? Jeśli nie będziemy inwestować to będziemy przejadać: tak czy nie? I tu jeszcze jakaś dyskusja nad rekordowym załącznikiem inwestycyjnym? Nie rozumiem. Doszłam do wniosku razem z mieszkańcami, że realizuję ich potrzeby i taki budżet w mojej ocenie bardzo ambitny państwu przedstawiam – podsumowała E. Radwan.
W dalszej części dyskusji radni opozycji i koalicji przerzucali się argumentami na temat tego, co należałoby jeszcze wrzucić do budżetu i z jakich środków sfinansować zaproponowane inwestycje. Tak, jak można się było spodziewać, radni PiS i radny Kozaczka przedstawili i przegłosowali pakiet dodatkowych inwestycji na łączną sumę ponad miliona złotych, w którym znalazły się: projekt ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż linii kolejowej na wys. ul. Sikorskiego do ul. Sasina, rewitalizacja boiska przy I LO, modernizacja sali multimedialnej w III LO, budowa stanowiska wypoczynkowo-turystycznego w Ossowie czy zakup samochodu dla OSP Ossów oraz projekty budowy ul. Bajecznej i Zakładowej. Działy, z których radni opozycji chcą wziąć pieniądze na zaproponowane inwestycje to: wyrzucenie z budżetu budowy ul. Rycerskiej, zmniejszenie planowanej kwoty wynagrodzeń w UM i wydatków na rzecz osób fizycznych, wynagrodzeń trenerów na OSiR Huragan i pracowników OPS, oraz kwoty 81 tys. zł przeznaczonej na opłacenie składek ubezpieczenia społecznego. (…)
Więcej na łamach Wieści.
1/4 do kościoła
Znamy już wyniki corocznego, niedzielnego liczenia wiernych na niedzielnej mszy św. W 2015 r. w diecezji warszawsko-praskiej na mszę stawiło się 24,1 proc. wiernych, a Komunię św. przyjęło 46,2 proc. z nich. W których parafiach powiatu wołomińskiego zanotowano najwyższą frekwencję, a gdzie w niedzielę wiernych było najmniej?
Wyniki ustalono na podstawie formuł uwzględniających jednocześnie kilka parametrów: liczbę osób obecnych /przyjmujących Komunię św. w dniu badania statystycznego, stosunek liczby (odpowiednio) D: dominicantes (obecność wszystkich wiernych na mszy św.) lub C: communicantes (obecni na mszy, przyjmujący Komunię św.) do ogólnej liczby mieszkańców danej parafii, stałe mnożniki zalecane dla tego typu badań statystycznych. Kuria nie podaje wyników wszystkich parafii, ale tylko te o najwyższej i najniższej frekwencji. (…)
W numerze wyniki badań we wszystkich dekanatach powiatu.
Więcej asystentów dla Starostwa
Od jakiegoś czasu mówi się głośno, że w powiatowej koalicji rządzącej trzeszczy. Dopowiada, że „ruch w interesie” przyspieszył tuż po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych. O całkowitym braku niepokojów, jakiegokolwiek napięcia w tym temacie, zapewnia starosta Kazimierz Rakowski, który w rozmowie podsumowującej rok rządów wskazuje, że ciągoty przegranych do powrotu na urząd, to już tradycja. Tyle tylko, że tym razem jakże daleka od realizacji.
W tych dniach mija rok od chwili wybrania na urząd starosty, Kazimierza Rakowskiego. Jaki był: co przyniósł mieszkańcom powiatu, co udało się zrealizować a co utracić? Dziś po roku jego rządów, koalicjanci mówią z uznaniem: rozsądny wybór, opozycjoniści zaś twierdzą krótko: największy błąd. Co o samorządzie sądzi człowiek o najdłuższym w powiecie stażu samorządowca nieprzerwanie od tylu dekad?
Zakładam, że nie tracił Pan czasu na poznawanie specyfiki pracy. Przez lata spędzone w Klembowie poznał je doskonale. Zatem z kopyta przystąpiliście do pracy?
– Właśnie, że nie. Praca w starostwie jest zdecydowanie odmienna od tej w gminie. Można przyjąć, że mimo doświadczenia musiałem się jej uczyć. Różnice są wielkie, nie miałem świadomości, że aż takie. Wystarczy powiedzieć, że pomieszczenia starostwa znajdują się w kilku miejscach powiatu, że baza lokalowa jest znacznie większa, podobnie jak liczba zatrudnionych osób.
Skoro o pracownikach mowa. Czy mógłby Pan wytłumaczyć dlaczego po objęciu urzędu zwiększyła się liczba pracowników starostwa? Z tego co wiem, zadań nie przybyło, a asystentów znacznie.
– I będzie jeszcze więcej. Asystent zatrudniony jest tylko na pewien czas do wykonania zadania. Czy potrzebna jest ich taka ilość, na dziś? Tak. Póki co, zadań nie przybyło, ale nikt nie wie co będzie dalej. Poza tym wydaje się konieczna zmiana choćby w wydziale budownictwa. Nie może być tak, by petent czekał na załatwienie sprawy miesiąc. To wymusza konieczność dokonania zmian, przyjęcie nowych kadr. Przed nami konieczności rozwiązania problemu archiwum powiatowego. Stąd konieczność nie tylko samej budowy, ale późniejszego zatrudnienia kadr. (…)
Narzekacie na brak środków, a gdy już są, wydajecie je bez sensu. Jak mieszkaniec powiatu ma się odnieść do informacji, że wynajęcie namiotu i część cateringu podczas świętowania 25-lecia samorządu powiatu wołomińskiego we Franciszkowie kosztowało 34 tys.797 zł? Jak zrozumieć, że płacicie za 200-osobowe wystawne przyjęcie w zielonkowskim hotelu podczas obchodów 40-lecia zadłużonego szpitala powiatowego? (…)
Więcej na łamach Wieści.