Trudno logicznie wytłumaczyć niechęć niektórych członków zrzeszonych w powiatowych strukturach PiS do składania oświadczeń majątkowych. Jak widać, wcześniejsze kłopoty kolegów nikogo niczego nie nauczyły, a powinny.
Jest to o tyle dziwne, że w każdym programie tej partii, centralne władze stawiają na przejrzystość i transparentność. Wydaje się, zatem, iż istnieją dwa standardy postępowania. Takie działanie budzi szereg wątpliwości, choć nie rozsądzamy czy jest ono przestępstwem czy tylko naruszaniem moralnych zasad. Zasad, do których inaczej podchodzi się będąc u władzy, a tym samym stanowiąc lokalne wzorce, inaczej działając w opozycji – czepiając się wszystkiego i wszystkich, obarczając winą za utracone stołki.
Jak wiadomo, Ustawa Samorządowa obliguje radnych, burmistrzów ich zastępców i kierowników jednostek samorządowych do składania corocznych oświadczeń majątkowych. W zasadzie nie ma od niej ustępstw, a w kilku szczególnych przypadkach jest wręcz odwrotnie. Istnieje obowiązek składania oświadczenia nawet kilka razy w roku. Są to jednak na tyle szczególne przepisy, że nie będziemy się w nie zbyt wgłębiać, choć właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia.
Nim przejdziemy do opisania mareckiego przypadku musimy jasno zaznaczyć, że za wspomniany brak złożenia zeznania majątkowego nie grozi żadna sankcja, poza moralną. Ot, możemy potępić, słownie upomnieć, ocenić przy okazji wyborów. Nic więcej, bowiem jeżeli nie jest to przestępstwo, a bardziej uchybienie, nie jest opisane sankcjami prawnymi.
Rzecz dotyczy braku złożenia oświadczenia majątkowego byłej krótkotrwale pełniącej urząd wiceburmistrz Marek Sylwii Matusiak, która w okresie od października 2013 do września 2014 r. pełniła ten zaszczyt.(…)
Więcej na łamach Wieści.
Działanie mało etyczne
Idzie nowe!
Zmiany kadrowe w radzymińskim urzędzie to dla wielu obserwatorów gminnego życia „grodu” temat albo śmieszny albo straszny. Śmieszny choćby za sprawą nietrafnych jak się wydaje decyzji burmistrza Chacińskiego, bowiem do ogłoszonego przez niego konkursu na wolne stanowisko zastępcy zgłosiło się ponad 200 chętnych. I cieszyć się należy z mnogości, zaś dziwić, iż musiał tej kwestii poświęcić tyle czasu. Temat straszny, gdy przychodzi żegnać się z tymi, którzy radzymiński urząd chciałoby się powiedzieć budowali od podstaw. Nie nam jednak oceniać personalnych decyzja burmistrza, bo ma on do tego pełne prawo, wygrywając w wyborach. Ekipa, którą stworzył ma w jego ocenie być tą najlepszą. Pozostaje wierzyć, że tak właśnie będzie.
W opinii wielu obserwatorów samorządów gminnych w powiecie wołomińskim działania burmistrza Radzymina Krzysztofa Chacińskiego mogą konkurować z ilością podobnych decyzji podejmowanych przez burmistrz Wołomina, Elżbietę Radwan. Nie chodzi w tym wszystkim jak mniemamy o wyścigi, ale przygotowanie gruntu i właściwych podstaw do dalszej pracy, a tym samym osiągnięcia zamierzonych celów.
Już wspomnieliśmy o zmianie zastępcy: Andrzeja Siarnę zastąpił Jarosław Grenda.
Wieloletnią kierownik Referatu Rozwoju i Zagospodarowania Przestrzennego Wandę Lisiecką zmienił Bogdan Chaber. Pracę w tym referacie zakończyła także Jadwiga Józefiak.
Dotychczasową kierownik Referatu Środowiska i Gospodarki Odpadami Elżbietę Borowską-Kostrzębską… (…)
Więcej na łamach Wieści.
Radny zawiadamia organy ścigania
Nowy wójt gminy Klembów nie ma łatwego zadania. Praktycznie podczas każdej sesji Rady Gminy musi tłumaczyć się z „przewinień”, jakie dokonał jego poprzednik. Było tak chociażby w przypadku analizowanej pod koniec maja listy projektów inwestycyjnych, które nie zostały nigdy wykonane, mimo iż ujęto je w budżetach gminy w latach 2004-2014. Burzę wywołały zwłaszcza odkrycia radnego Zdzisława Rasińskiego.
– Nastąpiło uszczuplenie budżetu gminy o 523 tys. zł. Jak doszło do tego, że nie otrzymano dokumentacji, mimo że zapłacono wykonawcy za zlecenia? Z wnioskiem o ten wykaz radna Szewczyk wystąpiła już w lutym 2014 r. Jak widać, ta sprawa nie mogła ujrzeć światła dziennego. Dopiero w marcu tego roku otrzymaliśmy pierwsze dokumenty – mówił radny Rasiński.
Sprawa dotyczy wykonanego kilka lat temu projektu ulicy Leśnej i Radiowej, który powinien być w posiadaniu gminnych urzędników, lecz ślad po nim zaginął. Teraz wójt Rafał Mathiak stara się tę sprawę wyjaśnić przy pomocy kancelarii prawnej. – Jest coś takiego jak strategia procesowa i nie jest to odpowiednie miejsce na to, aby tę strategię procesową gminy omawiać. To są dosyć trudne sprawy i trzeba je bardzo dobrze przeanalizować, żeby nie popełnić błędu, bo jak pan słusznie zauważył, jakieś pieniądze zostały wydane. Jeśli radca prawny bądź adwokat uzna, że w tej sprawie należałoby zawiadomić prokuraturę i odpowiednie organy ścigania to z pewnością taka rekomendacja zostanie złożona – wyjaśniała radnemu Magda Kuczkowska z obsługi prawnej urzędu.
– Poprosiłem pracownika referatu inwestycji o to, by kilkakrotnie wezwał projektanta do dostarczenia przedmiotowej dokumentacji do urzędu, ponieważ prawdopodobnie dzieło zostało wydane i zwrócone do poprawki projektantowi – dodał kierownik wydziału inwestycji i rozwoju gminy Mariusz Koryciński. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomin: Handlowano głosami?
List radnych Rady Miejskiej w Wołominie, kilka tygodni temu opublikowany w Wieściach, wzbudził na majowej sesji sporo emocji. Najpierw próbowano dociec kto jest jego autorem -skończyło się, jak zwykle: wielką awanturą.
Przypomnijmy, że chodziło tu o list radnych ws. zachowania przewodniczącego Rady Leszka Czarzastego na marcowej i kwietniowej sesji. „Podnoszenie głosu, pokrzykiwanie, pohukiwanie, przerywanie wypowiedzi, odmawianie mieszkańcom prawa do zabrania głosu, przy jednoczesnym braku reakcji na długie i całkowicie niemerytoryczne wypowiedzi niektórych radnych, pouczanie, insynuowanie. (…) będzie Pan przedkładał interes polityczny, partyjny nad interes miasta i gminy Wołomin oraz jej mieszkańców? Czy prawdą jest, że w lutym br. był Pan gotów głosować za zmianami na stanowisku skarbnika gminy w zamian za fotel wiceburmistrza dla przedstawiciela PiS pana Roberta Szumskiego? Czy prawdą jest, że Pańskie obecne zachowanie jest uzgadniane z kierownictwem PiS i ma prowadzić do destabilizacji sytuacji w Wołominie?” – pytali w piśmie radni, którzy jednak nie ujawnili swoich nazwisk. (…)
(…) To na dobre zepsuło atmosferę i rozsierdziło przewodniczącego: – Mieliśmy zakończyć sprawę. Przeszkadza panu wiele rzeczy, a nie przeszkadza nepotyzm, który jest w gminie i dotyczy pańskiej rodziny między innymi. Pan tutaj zarzuca jakieś insynuacje, m.in. odnośnie stanowisk, a zapomniał pan jakie stanowisko uzyskał pan burmistrz Jagodziński w zamian za poparcie budżetu w roku 2014 , że pan i pan Plichta zagłosowaliście za tym budżetem, kiedy były liczone głosy co do sztuki? Więc może warto uderzyć się w pierś zanim coś takiego się napisze. Po tym głosowaniu przecież dwie osoby, a jedna z nich tu wystąpiła, dostały stanowiska – ujawnił przewodniczący, choć zarzucając kupczenie uchwałami położył też cień na byłego burmistrza ze swojej partii.
– Proszę o przykłady. Pan posiada taką wiedzę, że powinien to zgłosić do innych organów – oburzył się radny Emil Wiatrak. – Zarzuca mi pan nepotyzm. Co ja otrzymałem za poparcie budżetu? (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomin będzie konsultować
To, czego zabrakło w minionej kadencji, ma stać się normą w obecnej. Dlatego burmistrz Wołomina przekazała Radzie Miejskiej uchwałę w sprawie zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami gminy Wołomin. Konsultacje mają się odbywać na wniosek mieszkańców, ale nie wszystkie zapisane w uchwale kryteria przypadły do gustu radnym opozycji.
Najpoważniejszą uwagą była ta, dotycząca niezbędnej liczby podpisów, koniecznych do uruchomienia procedury konsultacji. W uchwale zaproponowanej przez władze gminy, znalazł się zapis o koniecznośc zebrania co najmniej tysiąca podpisów mieszkańców. Zdaniem radnych to liczba zbyt wysoka i problemowa. Jedni więc radni proponowali liczbę 50 podpisów, inni 100, jeszcze inni 500. Ostatecznie stanęło na liczbie 500 w mieście i 100 w sołectwach. Inną, dyskutowaną kwestią był też zapis o konieczności zebrania aprobaty dla wniosku co najmniej 10 organizacji pozarzadowych. Dzięki targom, w uchwale znalazał się jednak zapis o 5 organizacjach. Złożone wnioski będą rozpatrywane w terminie 30 dni.
Sporo dyskusji wywołał także zapis dotyczący umieszczenia przy podpisach numer PESEL wnioskodawców. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wodociągowy galimatias
Okazuje się, że zwodociągowanie całej gminy Klembów będzie dość karkołomnym zadaniem. Wszystko przez to, że działki, na których według planów miała przebiegać sieć wodociągowa, formalnie nie są własnością gminy. Sprawę tę poruszono podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Gminy Klembów. Wówczas to kierownik wydziału inwestycji i rozwoju gminy Mariusz Koryciński, przedstawił radnym aktualny stan zaawansowania budowy wodociągu na obszarze gminy Klembów.
– W fazie końcowej jest budowa wodociągu w miejscowości Ostrówek i Lipka. Obecnie wykonywane są przyłącza domowe. Jeśli chodzi o budowę wodociągu w miejscowości Dobczyn i Pasek, to sieć wodociągowa została odebrana w lutym br. Termin wykonania dodatkowych odcinków wyznaczono na 19 czerwca 2015 r. W miejscowości Krzywica i Tuł zostały wykonane mapy do celów projektowych oraz uzgodnienia tras przebiegu sieci wodociągowych. W pozostałych miejscowościach (Stary Kraszew, Krusze, Roszczep, Rasztów, Wola Rasztowska i Karolew) zlecono mapy projektowe oraz uzgodnienie przebiegu sieci wodociągowej. Prace zostały jednak wstrzymane z uwagi na problemy z własnością działek drogowych – poinformował Mariusz Koryciński. Okazało się, że w wielu miejscach budowa wodociągu nie jest teraz możliwa, ze względu na nieuregulowany stan prawny dróg. – Inwestycję możemy realizować tylko na działkach, które są własnością gminy Klembów. Czyli wówczas, gdy w ewidencji gruntów i budynków gmina Klembów figuruje jako właściciel. Aktualnie nie ma możliwości uzyskania pozwolenia na budowę na część działek – dodał kierownik wydziału inwestycji.
– Czy chodzi o drogi, które są przedmiotem decyzji ministra administracji i cyfryzacji, który unieważnił decyzję wojewody ostrołęckiego odnośnie komunalizacji dróg? – dopytywał radny Andrzej Pisarek. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wołomin: Wszystkie umowy jawne
Nie milkną echa decyzji nowych władz Wołomina, w sprawie upublicznienia rejestru umów, zawieranych przez urząd w latach 2011-15. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radni prosili o upublicznienie także umów zawieranych przez miejskie jednostki i spółki.
Przypomnijmy, że na urzędowej stronie internetowej, w zakładce BIP, w Centralnym Rejestrze Umów od kilku miesięcy pojawiają się umowy o dzieło i umowy zlecenia, zawierane z osobami fizycznymi w okresie 15.12.2010 – 31.12.2011 roku i w roku 2015. Jak zadeklarowała burmistrz Elżbieta Radwan, sukcesywnie dołączane będą do nich także kolejne umowy z lat 2012, 2013, aż do tych najbardziej aktualnych.
Jak uznali radni, wykaz umów musi być pełny, dlatego pytali czy rejestrem objęte zostaną też wszystkie jednostki gminne. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Wysypisko pod lupą
27 maja burmistrz Wołomina złożyła zapytanie ofertowe do Ośrodka Badań i Kontroli Środowiska Sp. z o.o, w sprawie wykonania pomiarów i zbadania dokumentacji pod kątem prawnym w sprawie starego wysypiska i budowanej, nowej instalacji przetwarzania odpadów w Lipinach Starych. To efekt spotkania z przedstawicielami spółki, Stowarzyszeniem Zielony Wołomin i radnymi, o którym pisaliśmy w połowie maja.
Wycena usługi miałaby obejmować:
– pomiar poziomu wód gruntowych, objętości odcieków i wielkości przepływu wód powierzchniowych
– pomiar parametrów fizykochemicznych w wodach podziemnych, powierzchniowych i odciekach
– pomiar emisji i składu gazu składowiskowego
– badanie składu i struktury masy odpadowej
– badanie osiadania powierzchni i stateczności zboczy składowisk
– sprawozdanie z monitoringu składowisk odpadów. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Przeniosą Starostwo?
– Rozmowy są wstępne, ale obiecujące. Co prawda pomysł się broni, ale… koszta byłby znaczne. Póki co, naszym zadaniem jest wynająć, a z czasem kupić całość – informuje wicestarosta Adam Łossan, zapytany o planowaną zmianę siedziby Starostwa i zakup 10-hektarowej działki po Nafcie.
– Nie ma co kryć, że Starostwo Powiatu Wołomińskiego jest zainteresowane zakupem działki po byłym wołomińskim Naftgazie, a dokładniej jego siedziby przy ulicy Łukasiewicza. Jesteśmy zainteresowani ulokowaniem na działce, liczącej prawie 10 hektarów wszystkich jednostek podległych Starostwu Powiatowemu – mówił wicestarosta podczas rozmowy. Zapewnia przy tym, że działania władz powiatu są wysoce uzasadnione, ba, konieczne. Nie jest to wymysł urzędników, ale potrzeba chwili. Okazuje się, że do 31 sierpnia, powiat musi bowiem opuścić teren przy ulicy Kobyłkowskiej. – W zasadzie natychmiast musimy znaleźć inną niż obecna lokalizację dla bazy Powiatowego Zarządu Dróg, archiwum wydziału komunikacji i samego wydziału mieszczącego się na ulicy Kobyłkowskiej – informuje starosta, sięgając do teczki z dokumentami. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Dla mieszkańców za darmo
Znamy już projekt regulaminu parkingu „Parkuj i Jedź”, powstającego właśnie przy ul. Wąskiej w Wołominie. Jeśli w czwartek propozycje władz miasta przyjmie Rada Miejska, mieszkańcy gminy będą mogli skorzystać z niego bezpłatnie.
Jak przewiduje regulamin, parking przy ul. Wąskiej w Wołominie ma służyć do parkowania wyłącznie samochodów osobowych, motocykli i rowerów. (…)
Więcej na łamach Wieści.