O tym, jak uatrakcyjnić obchody 15 sierpnia by mieszkańcy znów chcieli na nie przyjeżdżać z burmistrzem Wołomina Ryszardem Madziarem rozmawia Julita Mazur.
Panie burmistrzu, udały się tegoroczne obchody „Cudu nad Wisłą”?
– To są moje, jako burmistrza, już czwarte obchody i zarówno ja, jak i moi pracownicy, nabraliśmy już sporego doświadczenia w kwestii przygotowania uroczystości, w kwestii bezpieczeństwa, i myślę, że każdego roku wygląda to coraz lepiej. Coraz łatwiej dojechać na miejsce, zaparkować, poruszać się po ossowskich polach.
W tym roku było jakby trochę inaczej…
– Częścią obchodów sierpniowych był American Day. W tym dniu, 16 sierpnia, odsłoniliśmy tablicę, która jest hołdem dla kolejnego narodu, który wspierał nas w walce z bolszewikami w 1920 r. Mam na myśli lotników amerykańskich, którzy walczyli po stronie Polski w 7 Eskadrze Kościuszkowskiej. Przypomnę, że w ubiegłym roku odsłoniliśmy tablicę związaną z narodem węgierskim. Niedzielne świętowanie udało się także dzięki przychylności ambasadora USA w Polsce Stephena Mulla, który pomógł nam cały projekt doprowadzić do końca, a jego obecność w Ossowie pomogła nadać temu wydarzeniu odpowiednią rangę. Do Ossowa przybyło zresztą wielu znakomitych gości, m.in. Pani prezydentowa Karolina Kaczorowska, wdowa po dowódcy sił powietrznych Andrzeju Błasiku – Ewa Błasik, a także przedstawiciele 23.Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim z mjr. Mirosławem Guzielem na czele oraz por. Marcin Kawecki z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Wiele osób czytając, oglądając relacje z tego wydarzenia, po raz pierwszy usłyszała o Ossowie. Mamy już pomysł, aby w następnym roku przypomnieć pomoc francuską dla żołnierzy Bitwy Warszawskiej.
Mówiąc, że było inaczej, mam na myśli także fakt, że na uroczystości 15 sierpnia stawiło się zauważalnie mniej mieszkańców.
– W tym roku, 15 sierpnia, odbyła się również defilada w Warszawie, więc część osób zainteresowana historią miała do wyboru dwie imprezy. To wydarzenie warszawskie trochę osób na pewno nam odebrało, ale my swoją pracę w kierunku promocji wydarzenia wykonaliśmy. Już tydzień wcześniej po Warszawie jeździł tramwaj ossowski z rekonstruktorami, którzy zapraszali warszawiaków na naszą uroczystość. Były zaproszenia w mediach lokalnych i ogólnopolskich. Myślę, że gdyby nie ta defilada, w Ossowie pojawiłoby się dużo więcej osób.
A może jest to sygnał, by coś w ossowskich obchodach zmienić? Program imprezy od lat jest taki sam… (…)
Cały wywiad na stronach Wieści.