Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Kobyłka spierano się o zasady udzielania mieszkańcom głosu w trakcie obrad. Wydawałoby się, że dotychczas w tej kwestii Kobyłka działała bez zarzutów. Każdy mieszkaniec mógł bowiem zabrać głos na sesji Rady Miasta po wcześniejszym wpisaniu się na listę. – Jak wchodziłem dziś do urzędu zatrzymała mnie jedna z mieszkanek. Poinformowała mnie ona, że pani przewodnicząca nie pozwoliła jej się wpisać na listę osób, które chciałyby zabrać głos na sesji. Czy to prawda? – zapytał radny Jakub Kowaleczko. (…)
– Myślałem, że aby zabrać głos należy po prostu dopisać się do listy. Później jednak dopuściła pani do głosu innego mieszkańca. Argument, że ktoś coś blokował nie jest w tym przypadku żadnym argumentem. Kreuje się pani na hegemona tej sali. Niech pani nie dziwi się, że wpłynęła na panią skarga (złożona wcześniej przez Małgorzatę Śliwińską – przyp. red.) Albo udzielamy głosu wszystkim, albo nikomu – zauważył radny Kowalaczko, który skrytykował również idee odpowiadania na pytania mieszkańców poprzez facebookowe Forum Mieszkańców Kobyłki. (…)
Więcej na łamach Wieści.











