Tegoroczne święta Bożego Narodzenia nie będą radosne dla kilkudziesięciu tysięcy byłych klientów SKOK Wołomin, do których od kilkunastu dni napływają wezwania syndyka do pokrycia strat Kasy, do wysokości dwukrotności posiadanych udziałów (na razie za 2014 r). Są to zazwyczaj kwoty ponad 600 złotowe, co dla wielu oznacza konieczność wzięcia wysoko oprocentowanej pożyczki. Spora grupa poszkodowanych klientów-udziałowców wzięła udział w sobotnim nagraniu reportażu na ten temat, przez TV Polsat, przed siedzibą SKOK Wołomin przy ul. Legionów w Wołominie. (…)
– Dlaczego powołuje się komisję Amber Gold, a nie SKOK. Bo to „drobna sprawa”. Dlaczego? Bo zamieszani są w tę sprawę rządzący obecnie ludzie. Sami wiecie kto tu do Wołomina przyjeżdżał, kto był w radzie nadzorczej. I ci ludzie pilnują, by nie wyjawione zostały przekręty SKOK i działania syndyka – mówili mieszkańcy, przypominając ekipie telewizyjnej nazwiska polityków bawiących się na imprezach SKOK.
Stojący nieopodal mężczyzna, również udziałowiec SKOK, reprezentuje Stowarzyszenia Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. Św. Michała. Nie może pogodzić się z tym, że sprawa toczy się tak ślamazarnie i nieumiejętnie. – Nie było takiego przypadku w historii, żeby ktoś żądał od członków upadłej spółdzielni bankowej, jaką był SKOK Wołomin czy SK Bank, by członkowie spłacali długi. Żeby moralnie odpowiadali za to, że ktoś zrobił chamską, ubecką ustawę, pozwalającą wyłudzić miliony. Ktoś ukradł te pieniądze i nie ma okradzionego, bo wszyscy śpią. Dopiero państwo się obudziliście, jak ktoś próbuje te ukradzione pieniądze od państwa ściągnąć. Teraz ukradzione pieniądze zostaną zalegalizowane, wyprane, bo wszyscy państwo spłacą te pobrane kredyty. Stare przysłowie mówi: nie sztuka ukraść, sztuka zalegalizować pieniądze. Za pół roku SK Bank będzie tą samą metodą robiony – prorokował mężczyzna (…)
Więcej na łamach Wieści.
Stowarzyszenie Wspierania Spółdzielczości Finansowej im. Św. Michała namawia, by wysyłać do min. Z. Ziobro i prezesa PiS listy informujące o sytuacji 85 tys. obywateli. Lawina takich pism może przekona rządzących do zajęcia się sprawą poszkodowanych w aferze SKOK Wołomin. Za pośrednictwem Wieści przekazuje pisma następującej treści:
Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa P-33
Szanowny Panie Ministrze,
Jako reprezentant 85-tysięcznej rzeszy członków upadłego SKOK Wołomin, wyrażam dezaprobatę, skrajnie nieetycznych i niezgodnych z prawem działań syndyka Lechosława Kochańskiego.
W ostatnich dniach spółdzielcy SKOK otrzymali od wymienionego wezwania do zapłaty w wysokości podwójnej wartości posiadanych udziałów członkowskich. Fakt ten można traktować jako ukoronowanie ciągu bezprawnych działań mających miejsce ze strony syndyka, sędziego komisarza czy BFG, jako członka rady wierzycieli, w postępowaniu upadłościowym Kasy. W tej chwili syndyk obciąża w sensie moralnym i finansowym odpowiedzialnością za upadłość, która była wg KNF efektem niespotykanej do tej pory skali przestępstw finansowych, szeregowych członków SKOK. To szczyt hipokryzji. Wszystko wskazuje na to, że syndyk opiera swoje roszczenia na sfałszowanych wynikach finansowych odnośnie wielkości tzw. funduszu zasobowego, autorstwa powiązanego z WSI zarządu Kasy. Jest tak pewien swej bezkarności, że nawet nie zwraca się do o wymagany przepisami prawa akcept takiej decyzji przez KNF.
Afera SKOK Wołomin i jej kontynuacja, czyli upadłość SK Bank, kosztowała nieświadome społeczeństwo blisko 6 mld zł. Mam nadzieję, że dzięki tej masowej windykacji, noszącej znamiona próby wyłudzenia haraczu od raz już okradzionej ofiary, ta społeczna świadomość wzrośnie i wyborcy upomną się u Pana o efekty rozliczenia największej w historii polski afery finansowej. Rozliczenia które zapowiadał Pan w przedwyborczych deklaracjach. Każdego dorosłego Polaka kosztowała ta zabawa w bankowość pod nadzorem KNF i BFG w jednym tylko przedwyborczym roku 2015, symboliczne 500 zł. Mam nadzieję, że to na tyle dotkliwy koszt społeczny, że władza stroniąca od rozliczenia sprawców, przestanie zasługiwać na miano „Dobrej Zmiany”.
To rozliczenie i zapowiadane przez Pana objęcie nadzorem postępowania upadłościowego SKOK Wołomin wygląda żałośnie. Prowadzone od blisko roku postępowanie sprawdzające wobec dysydentów prowadzących upadłość to farsa z góry skazana na umorzenie, bo przecież postawienie zarzutów syndykowi czy sędziemu, szczególnie siłami jednego niedoświadczonego prokuratora to rzecz niespotykana, ale może właśnie o pozory działań tutaj chodzi. „Kropkę nad i” w procesie rozliczenia sprawców afery stawia Pański wiceminister Marcin Warchoł, parafując w czerwcu br. opinię prawną Ministerstwa Sprawiedliwości, sporządzoną na zamówienie BFG. Ta opinia uniemożliwia w praktyce przeprowadzenie ustawowo nakazanej sprzedaży przedsiębiorstwa bankowego w całości w formie przetargu zorganizowanego dla banków i kas. W konsekwencji syndyk będzie mógł osiągnąć cel o który zabiega od początku postępowania, czyli sprzedaż z wolnej ręki całego wartego 2,8 mld zł portfela kredytowego, wyłudzonego przez grupy przestępcze, za symboliczną złotówkę. Oczywistym jest niebezpieczeństwo zalegalizowania wyłudzonych środków w obrocie gospodarczym, czyli mówiąc wprost „prania brudnych pieniędzy”. To skandal niemający precedensu w tej wielkości upadłościach banków, spotykany chyba tylko w krajach trzeciego świata.
Apeluję do Pana Ministra o podjęcie zdecydowanych działań w celu przywrócenia prawomyślnego przebiegu postępowania upadłościowego, poprzez odsunięcie od sprawy skompromitowanych jego uczestników. Mam świadomość, że skala afery oznacza walkę z mafią o rodowodzie sięgającym służb specjalnych, w tym WSI, ale bez podjęcia tej walki nazywanie swoich rządów dobrą zmianą dla Polski jest nadużyciem.
z poważaniem…
Prezes Prawa i Sprawiedliwości
Jarosław Kaczyński
Nowogrodzka 84/86,
02-018 Warszawa
Szanowny Panie Prezesie
Jako reprezentant 85-tysięcznej rzeszy członków upadłego SKOK Wołomin wyrażam dezaprobatę wobec skrajnie nieetycznych i niezgodnych z prawem działań syndyka Lechosława Kochańskiego.
W ostatnich dniach spółdzielcy SKOK otrzymali od wymienionego wezwania do zapłaty w wysokości podwójnej wartości posiadanych udziałów członkowskich. Fakt ten można traktować jako ukoronowanie ciągu bezprawnych działań mających miejsce ze strony syndyka, sędziego komisarza, czy BFG jako członka rady wierzycieli, w postępowaniu upadłościowym Kasy. W tej chwili syndyk obciąża w sensie moralnym i finansowym odpowiedzialnością za upadłość, która była wg KNF efektem niespotykanej do tej pory skali przestępstw finansowych, szeregowych członków SKOK. To szczyt hipokryzji. Wszystko wskazuje na to, że syndyk opiera swoje roszczenia na sfałszowanych wynikach finansowych odnośnie wielkości tzw. funduszu zasobowego, autorstwa powiązanego z WSI zarządu Kasy. Jest tak pewien swej bezkarności, że nawet nie zwraca się do KNF o wymaganą przepisami prawa akceptację takiej decyzji właśnie przez KNF.
Afera SKOK Wołomin i jej kontynuacja, czyli upadłość SK Bank, kosztowała nieświadome społeczeństwo blisko 6 mld zł. Mam nadzieję, że dzięki próbie tej masowej windykacji, noszącej znamiona próby wyłudzenia haraczu od raz już okradzionej ofiary, ta społeczna świadomość wzrośnie i wyborcy upomną się niebawem o efekty rozliczenia największej w historii polski afery finansowej. Rozliczenia, które zapowiadał Pan w przedwyborczych deklaracjach. Każdego dorosłego Polaka, kosztowała ta zabawa w bankowość pod nadzorem KNF i BFG w jednym tylko przedwyborczym roku 2015, symboliczne 500 zł.
Ostatnie działania syndyka wskazują, że mimo „dobrej zmiany” dysydenci postępowania upadłościowego SKOK Wołomin są pewni własnej bezkarności. I od początku postępowania zmierzają, działaniami syndyka, zarządu BFG, a ostatnio urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, do wymuszenia nieprawomyślnego przebiegu sprawy. Mają zapewne świadomość uczestnictwa w zbrodni doskonałej, bo BFG większości ofiar przekrętu, wypłacił środki… I znaczącej grupy społecznej, której zależy na ukaraniu sprawców, brak!
Do takich zachowań ośmiela prowadzone od 2013r. śledztwo „gorzowskie”, gdzie główni aktorzy wątków kryminalnych są wypuszczani za kaucją (np. prezes SKOK Wołomin Mariusz Gazda – 1mln zł), a kpt. Piotr Polaszczyk sądzony jest za historycznie nieistotne „ Pro Civili” i dostaje śmieszny wyrok. Prowadzone od niespełna roku śledztwo prokuratorskie w stosunku do syndyka Kochańskiego i sędziego Zagrobelnego jest otoczone, wg zapewnień Ministra Ziobro, szczególnym nadzorem i tylko przypadkiem zapewne w dwa miesiące od jego rozpoczęcia prowadzący je doświadczony prok. K. Masło zostaje awansowany – oddelegowany do MS, a sprawę przydziela się osobie niedoświadczonej. Zważywszy, że sędzia i syndyk to duet prowadzący upadłość kluczowej spółki grupy Amber Gold-OLT Express, trudno oprzeć się wrażeniu, że śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Bródnowską jest farsą tego kalibru co afera badana i pokazywana aktualnie przez komisję śledczą posła Suskiego.
Tak więc postępowanie sprawdzające wobec dysydentów prowadzących upadłość, to farsa z góry skazana na umorzenie, bo przecież postawienie zarzutów syndykowi czy sędziemu, szczególnie siłami jednego niedoświadczonego prokuratora to rzecz niespotykana, ale może o pozory działań tutaj chodzi. „Kropkę nad i” w procesie rozliczenia sprawców afery stawia wiceminister Marcin Warchoł, parafując w czerwcu br. opinię prawną Ministerstwa Sprawiedliwości, sporządzoną na zamówienie BFG i „samodzielnie” stworzoną przez sędziego Emila Szczepanika, od lat oddelegowanego do MS kolegę sędziego Zagrobelnego. Ta opinia uniemożliwia w praktyce przeprowadzenie ustawowo nakazanej sprzedaży przedsiębiorstwa bankowego w całości w formie przetargu zorganizowanego dla banków i kas. W konsekwencji syndyk będzie mógł osiągnąć cel o który zabiega od początku postępowania, czyli sprzedaż z wolnej ręki całego wartego 2,8 mld zł portfela kredytowego, wyłudzonego przez grupy przestępcze, za symboliczną złotówkę firmom windykacyjnym. Oczywistym jest niebezpieczeństwo zalegalizowania wyłudzonych środków w obrocie gospodarczym, czyli mówiąc wprost „prania brudnych pieniędzy”. Okazuje się, że jeśli za aferą stoją ludzie służb specjalnych, to obowiązujące prawo ma wymiar symboliczny, liczy się interes i zapewnienie bezkarności sprawców. O jakie sumy chodzi, pisał już w lipcu br. red. nacz. Gazety Bankowej Wojciech Surmacz. To w przypadku SKOK Wołomin, warta 1,8 mld zł pula wziętych legalnie, a niespłacanych kredytów, oszacowanych przez syndyka metodą „nieokreśloną” jako stracone. Społeczeństwo straciło, aby ktoś mógł zyskać i ten ktoś pomimo „dobrej zmiany” pozostaje bezkarny, a syndyk wręcz wymierza karę ofiarom.
Apeluję do Pana Prezesa o podjęcie zdecydowanych działań w celu przywrócenia prawomyślnego przebiegu postępowania upadłościowego, poprzez odsunięcie od sprawy skompromitowanych jego uczestników. Mam świadomość, że skala afery, oznacza walkę z mafią o rodowodzie sięgającym służb specjalnych, w tym WSI, ale bez podjęcia tej walki nazywanie swoich rządów dobrą zmianą dla Polski jest nadużyciem.
z poważaniem