Jak już informowaliśmy, najbardziej aktywne przeciwniczki planów władz Wołomina wybudowania w gminie Regionalnej Instalacji Odpadów Komunalnych, Luiza Rawska i Katarzyna Okuniewska, otrzymały pozew sądowy. Miejska spółka MZO w Wołominie zarzuca im rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które godzą w dobre imię MZO i wykorzystanie bez praw autorskich wizualizacji RIPOKa, przerobionego na stok narciarski i umieszczenia go na stronie internetowej Zielonego Wołomina. O przyczynach wytoczenia sprawy przeciwko protestującym mieszkańcom i złożenia wniosku o ukaranie ich kwotą ponad 100 tys. zł z prezesem Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Wołominie Krzysztofem Kuśmierowskim rozmawia Julita Mazur.
Panie Prezesie, przyznam, że nie słyszałam jeszcze, by jakaś inna gmina zdecydowała się pozwać mieszkańców za protesty, i to na tak ogromną kwotę… Dlaczego spółka miejska wytacza pozew, skoro protestujący wytykają uchybienia władzy, a nie spółce?
– W tym przypadku, jak wszyscy widzą, argumenty i zarzuty protestujących dotykają MZO, a nie władzy. Gdyby te ulotki nie były skierowane przeciw MZO i nie zawierały o nas kłamstw, MZO z pewnością by nie zareagowało. Nam nie chodzi o ściganie ludzi, przecież naszych klientów. Nam zależy by nie powtarzać kłamstw. Nie chcemy walczyć z mieszkańcami, bronimy jedynie wypracowanego przez lata dobrego imienia…
Pani Okuniewska wielokrotnie (także na naszych łamach i w radio Fama) przepraszała MZO za użycie sformułowania: „spalarnia odpadów”. Przeprosiła, usunęła z ulotek, a mimo wszystko miejska spółka wytoczyła jej sprawę na tak dużą kwotę…
– Ale my nigdy nie otrzymaliśmy żadnych oficjalnych przeprosin. Nie wiem czy przepraszała w gazecie, bo ja tego nie widziałem, natomiast nigdy nie otrzymaliśmy tego, czego oczekiwaliśmy – w pierwszym wysłanym piśmie prosiliśmy o zaprzestanie pewnych działań, które naruszają dobre imię spółki.
Czyli o wycofanie się ze stawianych tez i zaprzestanie protestu?
– Nie, mowa była jedynie o zaprzestaniu naruszeń dóbr osobistych, dobrego imienia, wizerunku i renomy poprzez zaprzestanie rozpowszechniania broszury „STOP planom rozbudowy wysypiska na skalę regionalną”. Jeśli wycofanie się z pewnych stwierdzeń oznacza obcięcie ulotki, to nas to nie satysfakcjonuje. W niektórych stwierdzeniach, rozpowszechnianych przez stowarzyszenie Zielony Wołomin padają takie rzeczy, że przecieraliśmy oczy ze zdumienia…
Czyli co?
(…)
Więcej na łamach Wieści.