spot_img
Strona główna Blog Strona 226

Radzymin i Zielonka: Walka o ekrany

4

– Tu się nie da żyć! Zgotowali nam piekło! – telefony takiej treści odbieramy głównie od mieszkańców Zielonki, bliskich sąsiadów nowo wybudowanej trasy S8. Sprawa jednak dotyczy też mieszkańców Nadmy, którzy zbierają podpisy i zwracają uwagę na niewypełnienie zapisów Decyzji środowiskowej.

Chodzi o brak ekranów dźwiękochłonnych albo ich obniżenie, co skutkuje hałasem, uniemożliwiających okolicznym mieszkańcom normalne funkcjonowanie. Zdaniem mieszkańców Zielonki, normy hałasu w ich domach są przekroczone, mają wręcz wrażenie, że ciężarówki z trasy S8 przejeżdżają wprost nad ich głowami. – Tu się nie da żyć. Myślimy o przeprowadzce… – przyznaje wyraźnie zmartwiony mieszkaniec ul. Pustelnickiej.

Jak mówią mieszkańcy, ani pisma wysyłane do inwestora obwodnicy, ani do urzędu w Zielonce, niczego nie wyjaśniły. Czują się zlekceważeni i skazani wyłącznie na siebie. Co na to zielonkowski urząd? Jak wyjaśnia, ekrany dźwiękochłonne stanęły w miejscach, które określiła decyzja środowiskowa, wydana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Ustalona na podstawie teoretycznych wyliczeń, gdzie będzie uciążliwość hałasowa i nakazuje tam postawić ekrany.

Więcej na łamach Wieści.

Wołomin: Dziura poczeka

13

O tym, ile czasu potrzeba miejskiej jednostce na załatanie dziury w jezdni wie każdy, kto choć raz zgłaszał takową do urzędu. Miesiące oczekiwań rozjuszyły wołomińskich radnych, którzy poruszyli temat na komisji bezpieczeństwa.

Jak zauważył radny Bogdan Sawicki, naprawianie dziur w gminie trwa miesiącami. Ubytki w tym czasie kruszą się i powiększają swoją średnicę. Radny Robert Kobus przypomniał, że od dwóch miesięcy na naprawę czeka wyrwa na ul. Polnej.

Obecny na komisji naczelnik nowego wołomińskiego wydziału komunalnego (który powstał w miejsce zlikwidowanego MZDiZ) Piotr Mystkowski obiecał, że w postępowaniu na wybór wykonawcy znajdzie się zapis o krótkim terminie dokonywania napraw – do tygodnia, góra dwóch. Na pytanie radnych ile potrwa wybieranie firmy, naczelnik oznajmił, że umowa będzie na pewno podpisana do końca marca. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Gdzie radni ukrywają się przed mieszkańcami?

12

Nie we wszystkich gminach powiatu wołomińskiego kontakt z radnymi jest łatwy. Nadal większość rajców nie udostępnia telefonów do siebie, a podawanie adresów mailowych także nie jest czymś powszechnym. Jak zatem mieszkańcy mają skontaktować się z tym, który jest ich reprezentantem w radzie?

W niektórych gminach można skorzystać z wyznaczonych dyżurów i spotkać się z radnym z danego okręgu. Są jednak gminy, w których próżno szukać terminu dyżuru czy adresu mailowego rajców. Zgodnie z artykułem 23 ustawy o samorządzie gminnym, radny „utrzymuje stałą więź z mieszkańcami (…), a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia”. Niestety, jak pokazuje przygotowane przez nas zestawienie, nie każdemu radnemu zależy na tym, żeby mieszkańcy mogli bez problemów się z nim skontaktować. Warto mieć to na uwadze, w końcu wybory samorządowe zbliżają się wielkimi krokami.

Wołomin. Na 23 radnych tylko trzech (Robert Kobus, Dominik Kozaczka i Tomasz Kowalczyk) podało swoje adresy mailowe i numery telefonów. Kontakt z przewodniczącym Rady Miejskiej można nawiązać elektronicznie poprzez adres mailowy biura rady i osobiście podczas dyżurów, które Leszek Czarzasty pełni w poniedziałki w godzinach 16:30 – 18:00. Na stronie urzędowej wyszczególniona została także informacja o dyżurach radnego Macieja Łosia (czwartki w godz. 10:00 – 12:00).

Kobyłka. W Kobyłce nie wpisano adresów mailowych i numerów telefonów do radnych. Mieszkańcy mogą jednak spotkać się z każdym podczas wyznaczonych dyżurów (poniedziałki w godz. 15:00 – 17:00, wtorki w godz. 14:00 – 16:00). Szczegółowa rozpiska terminów spotkań z radnymi znajduje się na internetowej stronie Urzędu Miasta Kobyłka. W tym przypadku każdemu radnemu przypisana została konkretna data dyżuru, np. z Anną Jarząbek będzie można się spotkać 23 stycznia, a z Andrzejem Rymutem 27 lutego. Terminy wyznaczono już do końca października br.

Osobne dyżury pełnią zaś przewodnicząca i wiceprzewodnicząca Rady Miasta Kobyłka (wtorki w godz. 15:00 – 16:00 i 14:00 – 15:00).

Zielonka. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Na ciemnych przejściach giną ludzie!

10

Mijają tygodnie od grudniowych tragedii na pasach na drodze wojewódzkiej 634, w czasie których zginęło czterech mieszkańców gminy Wołomin. Ponieważ kolejne nieszczęścia nie przynoszą żadnych zmian w oznakowaniu przejść dla pieszych, za załatwienie tej sprawy wzięli się sami mieszkańcy. Do tej pory zebrali już ok. 1500 podpisów pod petycją, którą wręczyli osobiście marszałkowi województwa. (…)

Pismo o lepsze oznakowanie przejść złożyły też władze Wołomina. Po wypadku w wieczór wigilijny napisano do marszałka województwa i przewodniczącego sejmiku mazowieckiego, prosząc o przyspieszenie decyzji w tej sprawie. „W mojej ocenie i powszechnym przekonaniu mieszkańców, działania te wymagają przyspieszenia. Odrębną kwestią, która powinna otrzymać status priorytetowej, jest bezpieczeństwo użytkowników drogi, w szczególności w obrębie przejść dla pieszych. W związku z powyższym zwracam się z wnioskiem o podjęcie zdecydowanych i bezzwłocznych działań obejmujących modernizację przejść dla pieszych w zakresie oświetlenia, oznakowania i jeżeli to konieczne, zmiany organizacji ruchu” – pisze burmistrz.

Niestety, do tej pory tego typu monity nie odnosiły skutku. Jak zauważył na poniedziałkowej komisji bezpieczeństwa radny Zbigniew Paziewski: – Mam odpowiedź marszałka, że było poprawiane, robione, takie kituś bajtuś… – mówił z rezygnacją, prosząc o nie tłumaczenie już mieszkańcom, że to nie jest droga gminna. – My nie możemy poprzestać na tym, że to droga wojewódzka, bo jej remont nie będzie wcześniej niż za kilka-kilkanaście lat. I będziemy tkwili na tym stanowisku, a ludzie będą ginęli dalej. Na nas spoczywa pewien obowiązek, żeby tę sprawę monitorować – zwrócił się do wiceburmistrz radny Paziewski. (…)

Prawdziwą ulgą dla pieszych i kierowców może okazać się kolejna planowana inwestycja: – Planujemy wymianę całego oświetlenia gminnego na ledowe. Jesteśmy w przeddzień ogłoszenia przetargu – poinformowała radnych, obecnych na komisji wiceburmistrz. Jak mówiła, wymiana odbędzie się w ciągu 6 miesięcy i dotyczyć będzie 6 tysięcy opraw, i to nie tylko lamp przy drogach gminnych, ale także powiatowych i wojewódzkich. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Nie rusz bo cuchnie

2

Sprawa dotycząca zapełniania nieznanymi substancjami wyrobisk poeksploatacyjnych w Zawadach i Mokrem w gminie Radzymin, nadal trwa. Mimo wcześniejszych zapowiedzi, że koniec śmierdzącego problemu jest bliski, powraca niczym bumerang. Przez ponad rok samorządy ślą sobie listy, monitują brak współpracy, a ludzie wciąż żyją w ciągłym strachu i smrodzie. Odpowiedzialni za ten stan rzeczy, podobnie jak właściciel gruntów czują się dobrze, bo przez lata udaje się wszystkim bezkarnie grać władzy na nosie. A szkoda, bo w grę nie tylko wchodzi ochrona środowiska, zdrowie mieszkańców wsi, ale bezpieczeństwo całej gminy. Aż trudno w to uwierzyć, że jeszcze niedawno, tuż obok wspomnianego składowiska, Radzymin przewidywał budowę ujęcia wody pitnej. (…)

Wszystkie te działania miały przynieść natychmiastowy skutek i solennie pokarać łamiącego prawo. Jednak kara okazała się śmiesznie mała, a złożony przez właściciela gruntu projekt rekultywacji terenu, jako „pokuta za błędy” był i jest jedynie mrzonką.

Władzy zwierzchniej wciąż brakowało pomysłu, co zrobić z zanieczyszczonym gruntem i jak trzeba zachować się wobec mieszkańców. Szybkim i jedynym rozwiązaniem do zastosowania ze strony Marszałka, Wojewódzkiego Inspektoratu czy Starostwa powiatowego okazało się … milczenie.

To ono miało gwarantować spokój i zakończenie sprawy. Jednak nie zagwarantowało, bo problem ponownie wybuchał pod koniec ubiegłego roku, a jego skutki odczuwalne są dziś i będą jeszcze długo.
Smutną pozostaje informacja, że z odpadami nic się nie dzieje, nadal zalegają pod warstwą ziemi i nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić: wywozić czy zostawić, kto ewentualnie ma zapłacić za ich wywóz, utylizację?

Jeszcze smutniejszą jest informacja, która wypłynęła w pierwszych dniach stycznia tego roku. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Parada niekompetencji

137

Czy Wołomin nadąża za sąsiednimi miastami? Czego brakuje miastu, by mogło się rozwijać? Czy koncepcja budowy muzeum w Ossowie została odsunięta wraz z byłym ministrem MON? Z radnym powiatu wołomińskiego i byłym burmistrzem Wołomina Ryszardem Madziarem rozmawia Julita Mazur.

madziar ryszard

Śledzi Pan uważnie to, co dzieje się w gminie Wołomin? Jest Pan zaskoczony atmosferą panującą w mieście?

Nie chciałbym być posądzony o brak obiektywizmu, ponieważ pełniłem wcześniej funkcję Burmistrza Wołomina. Dlatego wolę przekazać informacje, jakie otrzymuję od mieszkańców, przychodzących do mnie na spotkania. A są to informacje bardzo niepokojące, czasami wręcz bulwersujące. Jak choćby te o śmieciach zwożonych z Warszawy na wołomińskie wysypisko, o proteście zdeterminowanych mieszkańców, którzy czują się oszukani przez władze miasta i Zielony Wołomin, o ciemnościach panujących w mieście w związku z ciągłymi awariami oświetlenia i olbrzymim niebezpieczeństwie dla mieszkańców poruszających się w tych warunkach po ulicach, o tym że na trasę S8 będziemy wjeżdżać  przez Radzymin lub Kobyłkę, bo wjazd od strony Wołomina jest dopiero w fazie projektu. Mieszkańcy mówią także o tym, że minęło kilka miesięcy od chwili otwarcia przejazdów kolejowych, a miasto nie zadbało o bezpieczne przejścia dla pieszych prowadzące do wejść na perony. Co gorsze, osoby ze strony urzędu odpowiedzialne za taki stan rzeczy otrzymują nagrody w wysokości 20 tysięcy złotych. A już chyba wszyscy skarżą się na wszechobecny brud w mieście. To wszystko składa się na poczucie złości i frustracji, więc jaka może być atmosfera w mieście? Chyba tylko rozczarowania.

Brak bezpiecznego dojścia do przejść podziemnych w centrum miasta to rzeczywiście problem, którym żyją także nasi Czytelnicy. Prawa strona miasta miejscami grzęźnie w błocie, a przeciwna musi pokonywać skrzyżowanie bez pasów, nie do końca legalnie…

Obserwując komisje oraz sesje Rady Miejskiej mieszkańcy coraz częściej odnoszą wrażenie, że w Wołominie brakuje gospodarza. Chaos ogarnia kolejne obszary funkcjonowania miasta. Przykładem jest nowo powołany wydział w urzędzie (zastąpił MZDiZ), który miał usprawnić działania, a zaczyna od opóźnień. Dowiadujemy się, że umowy na obsługę miasta, takie jak konserwacja oświetlenia, łatanie, równanie dróg i inne umowy zostaną podpisane do końca … marca. Wołomińskie dzieci jako jedyne w powiecie nie otrzymają dofinansowania z rządowego programu ,,Aktywna tablica” za kwotę niemal 100 000 zł, bo pracownik burmistrz Radwan się pomylił… W takiej sytuacji, mieszkańcy zaczęli się sami organizować. Między innymi zbierają podpisy o podjęcie działań na rzecz bezpieczeństwa na drogach, ponieważ  kolejne osoby giną na niedoświetlonych przejściach dla pieszych. Tematy, niestety można mnożyć. (…)

Zmienił się ostatnio Minister Obrony Narodowej. Czy coś zmieniło się też w kwestii planów budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920r.? (…)

Więcej na łamach Wieści.

Tekst promocyjny

Wołomin: Mieszkańcy protestują!

53

W miniony poniedziałek w południe grupa ok. 40 mieszkańców Mostówki, Majdanu, Cięciwy i Starych Lipin wyszła na przejście dla pieszych z transparentami i maseczkami na twarzach. Blokowali co kilka minut przejazd samochodom by jak mówią, zwrócić kierowcom uwagę na nierozwiązany problem zwożenia odpadów niewiadomego pochodzenia na nową kwaterę wysypiska w Lipinach Starych.

Uczestnicy protestu przez godzinę przechodzili po pasach w okolicach składowiska. – Protestujemy przede wszystkim przeciwko zwożeniu odpadów niewiadomego pochodzenia i w niewiadomej ilości. Jak pokazało życie i nagrania, które mamy oraz to, że sprawa jest w prokuraturze, nie wiemy tak naprawdę co zostało przywiezione na wysypisko i w jakiej ilości. Wiedząc o tym, że kwatera została otwarta wbrew woli mieszkańców – mieszkańcy nigdy na to nie wyrazili zgody, żaden komitet monitorujący ani lokalny komitet dialogu – nikt oficjalnie nigdy nie pozwolił otworzyć nowej kwatery. Nie zgadzamy się na to, by nowa kwatera była otwarta i zwożono tutaj coś, nad czym nikt nie ma kontroli – wyjaśnił nam inicjator akcji radny Tomasz Kowalczyk, zauważając że skoro nie ma reakcji burmistrz na pisma sołtysów i komisji bezpieczeństwa, zastosowano protest ostrzegawczy. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Park przy muzeum zagrożony?

2

W Starostwie Wołomińskim trwa postępowanie o zwrot nieruchomości przeznaczonej pod budowę parku miejskiego przy DW 634, przy Muzeum Nałkowskich w Wołominie. Choć prace budowlane trwają w najlepsze, zgłosił się dawny właściciel części tej działki, który zamierza odzyskać dawną własność. Czy to oznacza, że parku nie będzie?

Jak informuje naczelnik geodezji i gospodarki mieszkaniowej UM w Wołominie Tomasz Góralski, w 1978 roku wydana została decyzja o wywłaszczeniu wobec kilku właścicieli tamtego terenu. Wszyscy mieli otrzymać wówczas odszkodowanie. Działka, o którą ubiega się dawny właściciel ma powierzchnię 296 m2. Cały wywłaszczony wówczas obszar to ponad 5 tys. m2. Decyzja wywłaszczeniowa mówiła o budowie parku miejskiego i argumentowała ten krok wprowadzeniem ładu przestrzennego wokół muzeum. Niestety, ani w archiwum Starostwa, ani w urzędzie miejskim i okolicznych nie ma planu realizacyjnego tego terenu, który pokazywałby konkretnie położenie poszczególnych obiektów z tamtego okresu. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wielka tajemnica

12

Władze Wołomina niechętnie zdradzają dane, dotyczące wpływu z podatku od nieruchomości z terenu, na którym powstało Centrum Handlowe. Przewodniczący Rady, który zauważył niewielki wzrost wpływu z podatków dla gminy, został pouczony na komisji finansów o konieczności zachowania tajemnicy.

O wpływy z podatków galerii handlowych, znajdujących się na terenie po byłej Stolarce, pomiędzy ul. Łukasiewicza i Geodetów w Wołominie zapytał na grudniowej komisji przewodniczący Leszek Czarzasty. Dowiedziawszy się, że plany na rok 2017 przewidują wzrost wpływu z podatków o 200 tys. zł, zapytał:

– A jak na tym tle wygląda dochód z podatku od Galerii?

-Trudno mi rozmawiać o konkretnych podatnikach… – odpowiedziała urzędniczka z wydz. opłat i podatków lokalnych.

– Szacowaliśmy, że z tytułu podatku od tych powierzchni handlowych powinna wpłynąć znacząca kwota do budżetu… – nie ustawał w pytaniach przewodniczący.

– Ale to był szacunek, nie możemy mówić o konkretnych podatnikach – dołączyła do rozmowy skarbnik gminy.

– Od kiedy ten podatnik płaci podatek? – pytał przewodniczący.

– Panie przewodniczący, bardzo proszę, naprawdę… – próbowała zahamować pytania skarbnik. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Zarobili na emerytach w Ośrodku Kultury

1

Zapewne wielu osobom zdarzyło się przynajmniej raz odebrać telefon z zaproszeniem do udziału w prezentacji wełnianej pościeli czy kompletu garnków. Oczywiście już na wstępie miły głos ze słuchawki zaznaczał, że każdy uczestnik takiego pokazu otrzyma darmowy prezent. Wystarczy tylko pojawić się w umówionym miejscu. Niestety, trzeba pamiętać, że tego typu prezentacje są rajem dla naciągaczy, którzy wykorzystują naiwność potencjalnych klientów. Łatwą ofiarą są zwłaszcza osoby starsze, które zmanipulowane cudownymi obietnicami podpisują umowy na zakup towaru po bardzo zawyżonych cenach. Mimo, że o takich historiach słyszy się w mediach dość często, nadal wiele osób nabiera się na bajki o leczniczych poduszkach. (…)

Wiele osób zauważyło, że tego typu prezentacje odbywają się głównie w prywatnych salach bankietowych i restauracjach. Zastanawiano się także, czy publicznej placówce wypada udostępniać powierzchnię na takie spotkania. – Kto w ogóle taką firmę wpuścił do MOK-u? – pytała pani Joanna. (…)

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Agnieszką Nemską, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Kobyłce. Podczas rozmowy telefonicznej pani dyrektor przyznała, że nie wiedziała dokładnie jakiego typu firmie została wynajęta sala. – Powierzchnię wynajęto zgodnie z cennikiem, który jest dostępny na naszej stronie. Staram się nie dopuszczać do MOK-u podejrzanych firm. Prosiłam nawet naszych seniorów o to, aby w razie czego nie brali udziału w takich prezentacjach. Nie wpłynęły do nas jednak żadne skargi w tej sprawie. Nikt nie żalił się, że został oszukany na terenie MOK-u. Jeśli wydarzyło się coś złego, to proszę mieszkańców, aby mnie o tym poinformowali – powiedziała nam Agnieszka Nemska.(…)

Więcej na łamach Wieści.